Czytałem dziś artykuł związany z proroczymi snami. Opowiedziana była historia kobiety, której ośmioletni synek zachorował. Lekarze nie dawali mu większych szans, więc matka się modliła. Miała sen, w którym ktoś(duch, świetlista istota), powiedział jej, że dla dobra dziecka musi je zabrać, inaczej jego życie przyniesie cierpienie wielu osobom, a on sam będzie cierpiał jeszcze bardziej. Matka wbrew temu wyprosiła życie. Dziecko wróciło do zdrowia. Dwadzieścia lat później, ten sam dzieciak zawisł na stryczku skazany za wielokrotne morderstwa.
Osobiście ten dylemat mnie zaciekawił. Co na ten temat mówi spirytyzm?