ES3 pisze:Danut, dlatego, bo podążamy w większości za całością, za wszystkimi ludźmi... Wyścig szczurów i te sprawy... Obserwując swoje środowisko, to nie było osoby, która zastanawialaby się nad własną duchowościa... Nawet starałam się poruszyć ten temat z moją mamą, ostrożnie, a co by bardzo nie zachwiac jej wierze, to byłam w szoku jak stwierdziła: że chyba nie ma takich uczuć duchowych... (a opowiadała mi o swoim śnie, gdzie była w miejscu tak przepełnionym miłością, że nie chciała w ogóle z niego wracać), ot taka sprzeczność... Mówimy o dobru, którego niewielu z nas czyni,... Niby wiemy czym jest dobro a czym zło, a w praktyce to się mija... Niewiele osób chce zrozumieć czemu osoby czyniące zło tak właśnie postępują, nie ma tego zrozumienia, o którym mówią... Sama swego czasu nie potrafiłam tego zrozumieć, i bardzo żałuję, że wielu spraw nie dociekalam wcześniej... (gdzie przyczyną, tam i skutek)...
Dokładnie. Wiesz, warto by zwrócić się tu z takim pytaniem, tak myślę, tak ogólnie do wszystkich, chociaż pokazowo jakbym zwracała się do jakiejś osoby. - Jak analizujesz swoje życie, to popatrz na przyczynę i skutek swoich czynów, lub rozpatrz to kto ci i kiedy rzucał kłody pod nogi, byś nie zrealizowała swojego planu tej dobrej drogi, tego najlepszego scenariusza nie szkodzącego tobie i nikomu/ niczemu innemu, a jednak czy ktoś tam macki swoje pakował, czy nie? A może było odwrotnie nie interesowała cię własna droga, nie miałeś/-aś planów, celu, dlatego szarpałeś się z cudzą? I nie chodzi tu o wymarzone przez zazdrość by być jak ten ktoś piękny, bogaty, kogo inni słuchają, lecz o takie czyste swoje spełnienie się w tym co się czuje i kogo/co się miłuje? Teraz tak poszukaj przykładów na swoje złudne pragnienia, przyjrzyj się im dokładnie, co przykładowi ludzie, te twoje autorytety przez to zyskali, czy naprawdę o to by ci chodziło? A skoro to ułuda, to ile trwa i jak ma się do tego wieczność, w jaki sposób na nią odpowiada? Tu np. czytałam takie wypowiedzi, ze celem niektórych jest doskonalenie się i zdobywanie wiedzy. Pomyślmy niektórzy też mają swoje autorytety- moda na wszelakie nauki duchowe i techniki - no tak a mistrzami ich są nauczyciele ze szkół parapsychologicznych, dający tytuły za dwa miesiące kursantom. Tak dla przykładu bo takich szkół wszelakich i ich guru głosicieli jest tysiące, szczególnie w naszych czasach próbujący mechanicznie zdobyć coś do czego nie sięga nic takiego, żaden kuglarski sposób, prócz prawdziwego naszego ducha, który posiada klucz.. Pomyślmy, dlaczego nie skierujemy wzroku na życie i osiągnięcia samych tych ludzi, którzy chcą nas nauczać? Jak oni zaprezentowali się w świecie, w jaki sposób wpłynęli na życie innych, co zyskali dzięki tej swojej"niby wiedzy"? Czy mało jest wypowiedzi też tych, którzy ich posłuchali i dlatego otarli się o szpital psychiatryczny i dlatego zniszczyli swoje rodziny, itp. Wreszcie, czym jest nasze życie, czy nie wystarczy uznać, że właśnie nauką, książką do przeczytania, osobistą, która ludziom ambitnym powinna wystarczyć dla poznania swojego ducha.