Dziwny sen o zaswiatach

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: Estia72 » 14 wrz 2018, 13:54

Zobaczylam w snie moja prababcie, ktora powiedziala mi ze mi pomoze zrozumiec, po czym znalazlam sie w dziwnym miejscu. Bylo to miejsce/swiat w ktorym przejsciowo przebywalo miliony dusz.... miejsce ktore mozna nazwac "recyklingiem dusz" Jedne dusze wracaja inne sie przygotowuja na zejscie. Nie wiem czemu ale w tym snie bylam bardzo zdeterminowana by uzyskac odpowiedzi....Towarzyszyly mi inne dusze bardzo przyjazne ktore mi pomagaly ,udzielaly mi odpowiedzi oraz pomagaly znalesc kompetentnych by udzielili mi odpowiedzi na pytania na ktore nie potrafily odpowiedziec. Najpierw probowalam wejsc hmm..wyzej na wyzsze pietro winda ale dusze wytlumaczyly mi ze sie nie da, ze nie moge tam isc ,mimo to probowalam za wszelka cene tam sie dostac ,jednakze za kazdym razem bylam przenoszona spowrotem w to samo miejsce. Dziwne uczucie jak blyskawiczna teleportacja :D Wiec po 4-5 razach odpuscilam przejscie wyzej i skupilam sie by tutaj uzyskac odpowiedzi. Nastepnie jakas
mila istota zaprowadzila mnie w jedno miejsce ,nie mowila i nie tlumaczyla za duzo ,ale gdy tam weszlam poczulam bardzo nieprzyjemne uczucie jak by prad przeplywal przez moj umysl , nie bolalo to doswiadczenie ale bylo nieprzyjemne, po tym doswiadczeniu ta istota/dusza powiedziala mi ze w tym miejscu wymazuje sie pamiec dla dusz ktore maja zejsc...Nastepnie spotkalam tez tam mojego ojca ktory zmarl 6 miesiecy wczesniej. Za zycia byl bardzo podlym czlowiekiem, dla nas swoich dzieci i mojej mamy, znecal sie nad rodzina, teroryzowal nas jako dzieci, balismy sie go jak ognia. Byl tyranem i czul sie jak krol zycia...Zrobil wiele zla i swinstw lecz w doroslym zyciu mu wybaczylam, bardzo wspieralam i pomagalam finansowo. Jednakze 8 lat temu uczynil mojemu najmlodszemu bratu tak paskudna rzecz ,zniszczyl mu zycie ze do dnia dzisiejszego mu nie wybaczylam. Jak umieral po 2,5 roku choroby nie przyjechalam z nim sie pozegnac , nie przyjechalam nawet na jego pogrzeb. Nie myslalam o nim wcale I nagle zobaczylam go tam,z wygladu mial nie wiecej jak okolo 30 lat siedzial sam, pograzony w rozmyslaniach. Dopadlam do niego pelna wyrzutow ,na poczatku probowal jak za zycia mnie zteroryzowac,zastraszyc ale widzac ze jestem silniejsza zaczol sie tlumaczyc ,ze on nie chcial ,ze to jego zona namowila go do tego itd. Byl to dla mnie troche szokujacy widok gdyz za zycia moj ojciec byl a przynajmiej pozorowal na bardzo silna osobowosc,nie tolerujaca zadnego sprzeciwu, wladcza a tu zobaczylam zalosna postac,zagubiona, slabego czlowieczka...Powiedzial cos czego nie zrozumialam- "Ty wiedzialas jak tam jest , ja bylem pierwszy raz..." Nie do konca zrozumialam to co powiedzial, postanowilam zostawic go w spokoju i isc dalej. Uzyskalam tylko informacje od innych ze moj ojciec przygotowuje sie do ponownego zejscia. Patrzac na niego uswiadomilam sobie po jego zachowaniu ze dotarlo w koncu do niego ile bledow uczynil za zycia. To spotkanie troszke mnie wybilo z rownowagi, chcialam za wszelka cene dowiedziec sie kto mnie wyslal na ta planete psychopatow zwana ziemia... :shock: Zjawila sie jakas dusza (zenska energia) i powiedziala mi ze tym miejscem zwanym ziemia zawiaduja zarzadcy....nie uzyskalam odpowiedzi kim sa Ci zarzadcy, ale powiedzialam stanowczo ze nie chced tutaj dluzej byc! Ze to miejsce stworzyli psychopaci! Poczulam ze moje fizyczne cialo domaga sie uwagi (czas na siusiu) wiec wiedzialam ze za chwile moja swiadomosc zostanie sciagnieta do ciala i koniec odwiedzin. Wiec tym bardziej zaczelam domagac sie odpowiedzi i tym razem meska energia mi odpowiedziala ze mam sie uspokoic bo nie na dlugo tu przyszlam na ziemie,ale poniewaz odpowiedz mnie nie usatysfakcjonowala powiedzialam ze nie maja mnie traktowac jak uposledzone umyslowo dziecko i zadam konkretnej odpowiedzi jak dlugo musze tu jeszcze byc...? Wtedy znowu meska energia odpowiedziala 3,5 roku!chcialam jeszcze dopytac szczegolow ;) ale w tym momencie poczulam ze juz naprawde musze do toalety i obudzilam sie....Nie wiem czemu tak sie zachowywalam w tym snie troche jak nieokrzesane dziecko, normalnie w zyciu jestem osoba bardzo ugodowa,grzeczna, nienatarczywa itd. a tu dalam taki popis....Czy ktos moze ten dziwny sen pomoc mi zinterpretowac...??? Dodam tylko ,ze nie wiem skad on przyszedl, jak juz kiedys pisalam odpuscilam sobie wszelka duchowosc, nie zajmuje sie tym, nie mysle, duzo czasu zajmuje mi praca i codzienne zycie a tu taki dziwaczny sen...
"Na poczatku Bog ktory jest plomieniem stworzyl Niebo i Niebian"
Awatar użytkownika
Estia72
 
Posty: 781
Rejestracja: 30 wrz 2015, 13:15
Lokalizacja: Manchester, Anglia

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: Nikita » 15 wrz 2018, 13:07

Bardzo ciekawy sen. Kojarzy mi sie, ze szukasz odpowiedzi na pytanie: dlaczego masz takie zycie i dlaczego musisz tu tkwic w tym piekielku. Moze babcia probowala Ci podsunac jakas odpowiedz? Jestesmy tu czasowo ale i tak sie meczymy w tym swiecie pelnym zla.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: Estia72 » 23 wrz 2018, 10:35

Byc moze masz racje Nikito, zawsze gdy cos mi lezy na sercu dostaje odpowiedzi w postaci snow/wizji,ale ostatnio mniej zajmuje sie duchowoscia i (zyciowymi pytaniami) a tu taki sen.

Ale co jest najlepsze w tym snie dostalam informacje ze moj ojciec wraca na ziemie ,przygotowuje sie wlasnie na zejscie .........A teraz dalsza czesc tej historii ze snem. Otoz pare dni pozniej dostalam telefon z polski ze zona mojego brata jest w ciazy...Od razu pomyslalam o tym snie ale nic nie powiedzialam zeby nikogo nie niepokoic, nie mialam rowniez czasu by porozmawiac o tym z bratem. Moj brat i jego zona nie sa juz pierwszej wiosny ;) obydwoje maja 40 na karku a tu taka niespodzianka.
Nie mielismy z bratem kontaktu telefonicznego przez kilka miesiecy az tu zadzwonil do mnie w ostatni piatek. Oczywiscie pogratulowalam mu ze zostanie ojcem i wtedy moj brat zaczol od slow...

".moze wezniesz mnie za wariata ale ta ciaza mojej zony wydaje mi sie dziwna...to jak klatwa....Bylem pozegnac sie z ojcem (choc nie potrafie mu wybaczyc) krotko po tym mimo ze zabezpieczalismy sie z zona jak zawsze..... ona zaszla w ciaze, gdy mi to powiedziala nie wiem czemu od razu pomyslalem o naszym ojcu, o tym pozegnaniu,ze to on wszedl w cialo naszego dziecka, a teraz zona mi powiedziala ze nasze dziecko urodzi sie w grudniu i znowu pomyslalem o naszym ojcu (ojciec urodzil sie 19 grudnia)

Nastepnie powiedzial: moze pomyslisz ze oszalalem ale ja uwazam naprawde ze to nasz ojciec.....a pozniej zaczela sie cala lista zalow i wspomnien o tym jakim byl paskudnym czlowiekiem, przez to rowniez i mi przypomnial moj brat wiele bardzo przykrych i bolesnych rzeczy zwiazanych z moim ojcem.....

Ale najgorsze w tym wszystkim jest to ze tydzien przed telefonem do mnie moj brat dostal od komornika list ze ma zwrocic za tatusia 120 tys. zlotych , drugiemu mojemu bratu komornik zajol konto i pobrat ponad 2000 tys z konta, wiec rozgoryczenie mojego brata tym bardziej jest zrozumiale. W zwiazku z tym dlugiem sytuacja rodzinna mojego brata rowniez sie pogorszyla, jego zona i jej rodzina maja pretensje do mojego brata jak by to on byl sprawca tych dlugow......mojemu bratu grozi egzekucja komornicza lacznie z mozliwoscia zajecia domu, samochodow itd. Wtedy tez moj brat powiedzial smutna refleksje ze nagle okazalo sie ze zamiast wsparcia od swojej zony i proby wspolnego znalezienia sposobu by rozwiazac te sytuacje okazalo sie ze jest z tym zupelnie sam.....a jego zwiazek byl oparty tylko na pieniadzach......W tej chwili moj brat wyprowadzil sie z domu od zony....

Czy myslicie ze faktycznie w takim przypadku dusza ktora narobila wiele zla za zycia a takze konsekwencje jej czynow daja rowniez zle owoce po jej smierci , moze sie inkarnowac w najblizszym otoczeniu by bezposrednio odczuc zlo jakie wyrzadzila i probowac naprawic relacje? Zniszczyla zycie jednemu bratu teraz drugiemu.... Pozostawila po sobie wiele zalu i :cry: :cry: :cry:

PS. O tym snie opowiedzialam tylko mamie mowiac ze ojciec wraca na ziemie teraz tylko czekac gdzie w rodzinie urodzi sie dziecko, ale nigdy nie przypuszczalam ze te dziecko urodzi sie u mojego brata :shock:
"Na poczatku Bog ktory jest plomieniem stworzyl Niebo i Niebian"
Awatar użytkownika
Estia72
 
Posty: 781
Rejestracja: 30 wrz 2015, 13:15
Lokalizacja: Manchester, Anglia

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: gaba75 » 23 wrz 2018, 11:47

Tak, ja też nie przypuszczałam, że to wszystko wygląda w ten sposób. Lepiej nastawcie się na to, że to nowy człowiek, bo ędzie, jak u mnie. Wszyscy nastawiają się, że jeśli ktoś umiera i rodzi się dziecko, to jest to akurat ta sama dusza, ten sam duch i jest źle w rodzinie. A może być tak, że w innym miejscu o tej samej porze rodzi się dziecko a zły duch robi psikusa rodzinie i sugeruje jej, że urodzi się właśnke u nich. Sugestie też należy badać. Ale bez przesady. Duchowość jest ważna, ale przeznaczenie i przepracowanie lekcji również. Ja też miałam podobną historię.
gaba75
 
Posty: 848
Rejestracja: 15 kwie 2014, 11:20

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: ES3 » 23 wrz 2018, 13:14

Estia mnie to aż ciarki przeszły, jak to przeczytałam... Pierwszy sen opisujesz tak, jak to mniej więcej jest przedstawione w KD, bądź z relacji pacjentów Dr M. Newtona...
Świadomość o duszy, co tam się z nią dzieje, macie oboje z bratem (z tego co wnioskuję), tylko szkoda, żeby dzieciątko tym wszystkim "obarczac", jeśli faktycznie to dusza Waszego ojca..
ES3
 
Posty: 136
Rejestracja: 27 maja 2018, 13:07

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: Estia72 » 23 wrz 2018, 13:39

ES3 nie czytalam KD co to Kardec???
Zaluje troche ze w piatek opowiedzialam bratu o tym snie, ale jest on na tyle swiadoma osoba ze mysle ze da rade to zaakceptowac jesli faktycznie ten ojciec wcielil sie w to dziecko.
Po drugie nic nie dzieje sie przypadkiem, moze wlasnie mamy o tym wiedziec by uswiadomic sobie jak te nasze zycie jest powiazane jedno z drugim , jak dalekosiezne sa konsekwencje naszych czynow a przy okazji nauczymy sie rozumiec i zaakceptowac nasze obecne zycie i jego trudy i ze nie ma przypadkow!

Nie wiadomo czy moj brat zejdzie sie ze swoja zona....zazartowal nawet ze jak sie rozstana to bedzie przyjezdzal zabierac corke i "dziadka" na weekendy ;)
Ale mysle ze najwazniejsza rzecza jest by mimo cierpien jakie zadal moj ojciec - moj brat nauczyl sie wybaczyc i dawac temu dziecku milosc nawet ze swiadomoscia ze to jego wlasny ojciec jest w tym dziecku ,dawac milosc ktorej nie otrzymal od swoich rodzicow....Bo inaczej bedzie to bledne kolo tak dlugo jak dlugo nie nauczymy sie wybaczac i kochac.

Jednoczesnie moj brat po tej rozmowie wspolnej uswiadomil sobie jak roztropnie musimy nauczyc sie postepowac, gdyz kazdy nasz czyn wywoluje pewne konsekwencje od ktorych nie ma odwrotu-tu sie klania karma i chyba o to w tym wszystkim chodzilo :roll:
"Na poczatku Bog ktory jest plomieniem stworzyl Niebo i Niebian"
Awatar użytkownika
Estia72
 
Posty: 781
Rejestracja: 30 wrz 2015, 13:15
Lokalizacja: Manchester, Anglia

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: Estia72 » 23 wrz 2018, 14:01

gaba75 pisze:Tak, ja też nie przypuszczałam, że to wszystko wygląda w ten sposób. Lepiej nastawcie się na to, że to nowy człowiek, bo ędzie, jak u mnie. Wszyscy nastawiają się, że jeśli ktoś umiera i rodzi się dziecko, to jest to akurat ta sama dusza, ten sam duch i jest źle w rodzinie. A może być tak, że w innym miejscu o tej samej porze rodzi się dziecko a zły duch robi psikusa rodzinie i sugeruje jej, że urodzi się właśnke u nich. Sugestie też należy badać. Ale bez przesady. Duchowość jest ważna, ale przeznaczenie i przepracowanie lekcji również. Ja też miałam podobną historię.


To nie tak ze jak ktos umrze i za chwile ma sie urodzic dziecko to od razu nalezy oczekiwac ze to ten zmarly. W ciagu 6 miesiecy odeszly 3 osoby z naszego zycia i z nikim nie mielismy skojarzenia nigdy ze to moze byc ta osoba zmarla, w przypadku mojego ojca jest inaczej, nie wiem czemu....
Gdy umarl moj ex malzonek nie mialam z nim zadnych snow ani skojarzen ze sie odrodzi po za jedna wizja na jawie gdy przyszedl do mojego pokoju, jeszcze nie spalam ,dopiero co sie polozylam do lozka, bylo to krotko po jego smierci okolo tygodnia , wtedy poczulam odrazajacy odor, doslownie jak by mi szambo wybilo przed lozkiem....probowal przejac moje cialo ale przepedzilam dziada i wiecej sie nie pojawil...
Gdy umierali inni moi bliscy ani bratu ani mi nigdy nie przeszlo przez glowe by doszukiwac sie w nowonarodzonych dzieciach osoby ktora odeszla nie dawno, a tym bardziej mojemu bratu ,on z duchowoscia ma sie na bakier, nie interesuja go takie tematy , w rodzinie tylko ja gram role "odmienca" i mysle ze dlatego moj brat podzielil sie ze mna swoimi domyslami/przeczuciami z zaznaczeniem ze nie mam go brac za wariata....
"Na poczatku Bog ktory jest plomieniem stworzyl Niebo i Niebian"
Awatar użytkownika
Estia72
 
Posty: 781
Rejestracja: 30 wrz 2015, 13:15
Lokalizacja: Manchester, Anglia

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: Nikita » 23 wrz 2018, 15:35

Ja slyszalam, ze jezeli dusza jest mocno obciazona negatywna karma to ciagnie ja szybko na Ziemie aby sie odrodzila i odpracowala swoje grzeszki. Dlatego to calkiem mozliwe, ze to wasz ojciec. Bo normalnie dusza jest dluzej w zaswiatach zanim sie wcieli. Ale jezeli oboje macie przeczucia i sny to cos w tym musi byc. Wspolczuje waszej rodzinie za te swinstwa , ktore nawyprawial Wam ojciec tyran. Ja tez mialam ciezkie dziecinstwo i wrazenie jekbym urodzila sie i zyla wsrod wrogow z poprzednich zyc. Gdy wiezy emocjonalne sa silne to narodziny nastepuja w tej samej rodzinie...nie zawsze ale tak sie zdarza. U Was sa silne wiezy o zabarwieniu negatywnym. U nas tez tak bylo. Teraz mam trudna corke. Mowi sie, ze wiezy rodzinne pomagaja wyrownac krzywdy i nauczyc sie wybaczania i milosci. Troche to trudne zadanie gdy czlowiek jest poprostu zablokowany na dana osobe no ale ta planeta jest taka ciezka i trudna...jak ja nazwalas Estia w snie " Planeta stworzona przez psychopatow".
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: gaba75 » 23 wrz 2018, 17:50

Nikita,

Dobrze napisałaś. Jest to trudne, gdy się jest zablokowanym na daną osobę. Ojciec moje drugiejj córki wraz/ze swoją rodzinką ubzdurali sobie, że moja corka to ktoś zmarły z ich rodziny. A ja posiadam inną wiedz tę odpowiednią. I jest ona potwierdzona tym, co się dzieje. Po jakimś czasie ojciec jej stwierdził, że się pomylił i to prawda. Pomylił się, ale to jego problem. Będzie musiał z tym żyć.
Estio, masz/rację, ja/właśnie w/swym poście to chciałam zaznaczyć, że mentalność ludzi starszych czasem powoduje tragiczne w/skutkach pomyłki. Jednym z takich tragicznych skutków jest międzypokoleniowa niezgoda, spowodowana/właśnie myśleniem złym o nowonarodzonym dziecku, mam tu na myśli siebie i moją drugą córkę. Ale tak jak piszesz nie wszyscy maja takie myślenie. Są osoby o wysokiej wrażliwości, którzy wyczują co i jak. Ludzie starsi z "epoki" wojennej i socjalistycznej -nie wszyscy- ale właśnke większość ma takie zacofane poglądy.
gaba75
 
Posty: 848
Rejestracja: 15 kwie 2014, 11:20

Re: Dziwny sen o zaswiatach

Postautor: ES3 » 23 wrz 2018, 20:43

Estia72 pisze:ES3 nie czytalam KD co to Kardec???
Zaluje troche ze w piatek opowiedzialam bratu o tym snie, ale jest on na tyle swiadoma osoba ze mysle ze da rade to zaakceptowac jesli faktycznie ten ojciec wcielil sie w to dziecko.
Po drugie nic nie dzieje sie przypadkiem, moze wlasnie mamy o tym wiedziec by uswiadomic sobie jak te nasze zycie jest powiazane jedno z drugim , jak dalekosiezne sa konsekwencje naszych czynow a przy okazji nauczymy sie rozumiec i zaakceptowac nasze obecne zycie i jego trudy i ze nie ma przypadkow!

Nie wiadomo czy moj brat zejdzie sie ze swoja zona....zazartowal nawet ze jak sie rozstana to bedzie przyjezdzal zabierac corke i "dziadka" na weekendy ;)
Ale mysle ze najwazniejsza rzecza jest by mimo cierpien jakie zadal moj ojciec - moj brat nauczyl sie wybaczyc i dawac temu dziecku milosc nawet ze swiadomoscia ze to jego wlasny ojciec jest w tym dziecku ,dawac milosc ktorej nie otrzymal od swoich rodzicow....Bo inaczej bedzie to bledne kolo tak dlugo jak dlugo nie nauczymy sie wybaczac i kochac.

Jednoczesnie moj brat po tej rozmowie wspolnej uswiadomil sobie jak roztropnie musimy nauczyc sie postepowac, gdyz kazdy nasz czyn wywoluje pewne konsekwencje od ktorych nie ma odwrotu-tu sie klania karma i chyba o to w tym wszystkim chodzilo :roll:




Tak Estio, Księga Duchów Kardeca...
Brat ma dobre poczucie humoru z tym zabieraniem "dziadka", i przepraszam, ale sama się uśmiałam :) zbyt duża wyobraźnia ;)
Ciekawi mnie jak to się u Was potoczy...
Sama zastanawiałam się, jakie duszyczki (dzieci) mam pod swoją opieką... Ze życia prostego na "dzień dobry" nie wybrały to już wiem... Co dalej? Czas pokaże...
ES3
 
Posty: 136
Rejestracja: 27 maja 2018, 13:07

Następna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości