Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: Mandragora » 08 gru 2018, 15:32

Dyziu, (dziś mam więcej czasu, więc czytam sobie starsze wątki i odgrzebuję...)
Napiszę Ci jak pamiętam swoją narkozę. Trudno to oddać słowami, ale wyobraź sobie wirującą przestrzeń w której się znajdujesz, jakby kopułę lub szeroki tunel, wypełniony mozaiką białych światełek lub okienek, które ciągle się zmieniają i przesuwają. Czujesz, że lecisz cały czas w nieokreślonym kierunku ani w górę ani w dół, ale się przemieszczasz i czujesz się jak dziecko w wesołym miasteczku, jest pięknie i wspaniale. Jakim cudem to pamiętam?
Gdy wróciłam do rzeczywistości, zdałam sobie sprawę, że nie znam swojego języka i nie potrafię ułożyć zdania - chciałam poprosić męża o wodę i nie umiałam tego powiedzieć. I nie była to kwestia znieruchomienia języka - po głowie krążyły mi pojedyncze sylaby, które łączyłam w złej kolejności i strasznie mnie irytowało, że ja do niego mówię a on mnie w ogóle nie rozumie :lol: . Mój mąż do tej pory wspomina, że mówiłam do niego innymi językami.
Awatar użytkownika
Mandragora
 
Posty: 28
Rejestracja: 03 lis 2018, 20:05

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: Dyzia » 08 gru 2018, 17:10

Mandragoro dziękuję że to napisałaś, czytałaś Wędrówkę dusz?
I tutaj twierdzenie "zapomnieć języka w gębie" nabiera dosłownego znaczenia :lol:
Ciekawe czy to jest powszechne zjawisko...
Dyzia
 
Posty: 197
Rejestracja: 03 sie 2018, 19:29

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: danut » 08 gru 2018, 17:42

Mandragora pisze:Dyziu, (dziś mam więcej czasu, więc czytam sobie starsze wątki i odgrzebuję...)
Napiszę Ci jak pamiętam swoją narkozę. Trudno to oddać słowami, ale wyobraź sobie wirującą przestrzeń w której się znajdujesz, jakby kopułę lub szeroki tunel, wypełniony mozaiką białych światełek lub okienek, które ciągle się zmieniają i przesuwają. Czujesz, że lecisz cały czas w nieokreślonym kierunku ani w górę ani w dół, ale się przemieszczasz i czujesz się jak dziecko w wesołym miasteczku, jest pięknie i wspaniale. Jakim cudem to pamiętam?
Gdy wróciłam do rzeczywistości, zdałam sobie sprawę, że nie znam swojego języka i nie potrafię ułożyć zdania - chciałam poprosić męża o wodę i nie umiałam tego powiedzieć. I nie była to kwestia znieruchomienia języka - po głowie krążyły mi pojedyncze sylaby, które łączyłam w złej kolejności i strasznie mnie irytowało, że ja do niego mówię a on mnie w ogóle nie rozumie :lol: . Mój mąż do tej pory wspomina, że mówiłam do niego innymi językami.


Takie doświadczenia intrygują, ale nie można ich uznać za wędrówkę duszy. "Czujesz, że lecisz" - normalne odczucie przy usypianiu, "światełka okienka " - tu mamy do czynienia z wychwyceniem napływających do nas z zewnątrz informacji, które mózg jako odbiornik układa, selekcjonuje, rozmieszcza do przetworzenia ich w odpowiednich ośrodkach do tego dostosowanych. Gdy te zostały "wyłączone", lub jeszcze przed ich wyłączeniem to zarejestrowałaś, bo widzę, że jesteś czujna i wychwytujesz te rzeczy podobnie jak ja. Efekt po "po głowie krążyły mi pojedyncze sylaby, które łączyłam w złej kolejności" - bardzo dobra obserwacja, która potwierdza to co napisałam wyżej - ośrodek w mózgu odpowiedzialny za mowę nie podjął jeszcze prawidłowej pracy. U mnie po mocnej przygodzie z odzyskiwaniem przytomności podobnie budził się i naprawiał ośrodek wzroku w mózgu - widziałam wszystko rozciągnięte w wielość tego samego np. zamiast jednej szklanki z 6/8 obok siebie, zamiast krótkiego napisu ciąg wielokrotny złożony z tych samych liter( tasiemiec z tych liter), zamiast jednej osoby wydłużoną postać pod sufit o wielu głowach tej osoby, itp.
Badania nad tymi sprawami powinny być bardziej skrupulatne by nie tworzyć takich opowieści , ze to niby dusza z naszego ciała wychodzi, bo to ona własnie operuje tym ciałem z zewnątrz i nieprawdą jest, że to ciało operuje sprawami nadprzyrodzonymi. Jest odwrotnie!
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: Mandragora » 08 gru 2018, 20:57

Tak Danut, nigdy nie myślałam o tym w kategoriach wędrówki duszy, lecz ciekawej i zabawnej reakcji mózgu. Przecież to nie śmierć tylko czasowe wyłączenie funkcji, reset, dosłowny "odlot" podczas którego mózg ma okazję się pobawić ;) Pisałam o swoim doświadczeniu odnośnie pamięci (pisaliście, że niczego nie pamiętacie) - może to był etap wybudzania, a mózg przetwarzał ostatnio widziany obraz, np. lamp nad stołem operacyjnym, a później szukał szufladek pt. j. polski ;)
Awatar użytkownika
Mandragora
 
Posty: 28
Rejestracja: 03 lis 2018, 20:05

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: danut » 08 gru 2018, 22:04

Dokładnie, jak piszesz. Narkoza to jest uspanie a nie śmierć, a podczas snu także docierają do naszego mózgu bodźce i są zabawne sytuacje, gdy z nich tworzy nam się film ze scenami przez nieodpowiednie ich połączenie i rozpoznanie, takimi bodźcami może być hałas w otoczeniu śpiącego, niewygoda ułożenia jego ciała, przejedzenie, przeciążenie pęcherza moczowego, itp. Jednak nie tylko takie informacje do naszego mózgu docierają, docierają także te dużo dalsze i jak perełki można je także z tych doświadczeń wydobywać. Co ja stwierdzam ? - Doświadczenia spoza tego życia, którym operuje ten mózg są rejestrowane przez inny mechanizm naszej Duszy, przez inne Jej ciało fizyczne- inny mózg, dlatego po zaniknięciu wszelkich fal mózgowych i stwierdzeniu śmierci coś oddziaływało jeszcze na aparat w doświadczeniu gdy ten został specjalnie zostawiony na sali i umówiony sygnał że osoba ta nadal gdzieś jeszcze żyje został w tym doświadczeniu przysłany. ( musiałabym odszukać te wiadomości o tym gdzie i kiedy to doświadczenie przeprowadzono, ale jest o tym w mojej książce). Jest o tym dlatego, że to co piszę w niej o swojej podróży, tej dotyczącej tego okresu nieprzytomności /co rozpoznałam po szczegółach swojego wyglądu, było moim wyruszeniem z momentu granicy życie/ śmierć do przeszłości i dokonała tego moja Dusza lecz posługująca się odbiciem/ obrazem mojego na ten czas tu ciała i jednakowoż ów odbitka była w porównaniu z tym właściwym tak samo fizyczna. Dlatego tej podróży nie zarejestrował mój mózg podczas nieprzytomności i wyłączenia( nawet odłączono obieg w nim krwi i ona toczyła sie poza obiegowo przy użyciu aparatury) To po przywróceniu w tym moim mózgu świadomości nie zapamiętałam tego jako sen, a było zarejestrowane przeze mnie dużo wcześniej, w młodości, czyli tej przeszłości i tam widziałam tę siebie z ćwierć wieku w przód i z nią rozmawiałam. Jeśli jest to dla Was zawiłe to przeczytajcie to parę razy, by nie wyciągać pochopnych wniosków i nie podkładać tego co nie jest wędrówką duszy pod jej wędrówki. Dusza nie wychodzi z ciała na takie podróże, Dusza może odłączyć ciało od swojej emisji i wykorzystywać do takiej inne.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: Mandragora » 10 gru 2018, 10:54

Niesamowite jest to co piszesz. Spotkać siebie z przyszłości, a raczej doświadczyć wspomnienia siebie sprzed lat rozmawiającej ze sobą "obecną". Rozumiem, że ćwierć wieku temu nie zarejestrowałaś tego spotkania, tzn. nie miałaś tego w pamięci przed narkozą? Czyli dokonałaś tego spotkania wędrując do przeszłości i jakby nadpisując pamięć?
Masz rację, że nasze ciasno wychowane w od urodzenia narzuconych przekonaniach mózgi bardzo ciężko przyjmują takie rewelacje. I to nawet nie jest kwestia niedowiarstwa lecz pojmowania - bo przyjąć / uwierzyć to jedno, ale zrozumieć... Potrzeba interdyscyplinarnego zgłębiania tematu wzbogaconego o osobiste doświadczenia, czego większość z nas nigdy nie dotknie. W każdym razie ja jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego rozumu, ciekawości świata oraz odwagi w stawianiu pytań i szukaniu odpowiedzi : ) Gratuluję wielkiego umysłu i z niecierpliwością czekam na książkę.
Awatar użytkownika
Mandragora
 
Posty: 28
Rejestracja: 03 lis 2018, 20:05

Re: Gdzie dusza podczas narkozy :-( ?

Postautor: danut » 10 gru 2018, 11:06

Miałam to wszystko w pamięci przed utratą przytomności i narkozą. Niepokoiło mnie i zapisywałam. Nie mogłam uwierzyć w słowa i rozpoznać siebie, a "dziwna kobieta" pojawiała się przede mną dawno nie raz i nie tylko przeze mnie była widziana. Po tej przygodzie / tragicznej z walką o swoje życie upewniłam się tylko, że przedstawiała mi się prawidłowo, że była mną, odnalazłam wiele niepodważalnych na to dowodów i aż takie zapamiętane szczegóły nie mogły wskazywać inaczej. Książka ma już 3 wydania od 2014 roku. :)
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Poprzednia

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości