bernadeta1963 pisze:Po za tym jesli potrafisz odróżnić dobro od zła to nawet jak uzyskasz odpowiedz od istoty podszywającej się pod tą z którą pragnąłeś rozmawiać sam pewnie zdmaskujesz kłamcę .
1. Czy osoby pokroju Hitlera czy Stalina mogą liczyć na wybaczenie, czy "rozgrzeszenie"?
1a. Czy są w stanie zrehabilitować się w kolejnym wcieleniu/wcieleniach? Czy może są potępieni na wieki i nieustannie cierpią (a może i nie cierpią, tylko delektują się uczynionym złem)?
2. Co w przypadku ludzi którzy kogoś zabili? Co się z nimi stanie po śmierci?
3. Mam x problemów na głowie, mało czasu dla siebie. Czy to mnie usprawiedliwi z tego że nie pomagałem dostatecznie innym?
4. Jestem chory na xyz (choroba psychiczna), czy w związku z tym jestem zwolniony z rozwoju duchowego (jako potencjalnie niebezpiecznego dla osoby niestabilnej psychicznie)?
5. Czy będąc od czegoś uzależnionym jestem pozbawiony zdrowego osądu, świadomości?
7. Do spirytystów: czy rzeczywiście jesteś w stanie wybaczyć nie siedem, a siedemdziesiąt siedem razy?
tadyszka pisze:7. Do spirytystów: czy rzeczywiście jesteś w stanie wybaczyć nie siedem, a siedemdziesiąt siedem razy?
Czym jest tak naprawdę wybaczenie ? Jest to zrozumienie dlaczego ktos tak postapil, jest to spojrzenie z perspektywy drugiego czlowieka , co tak naprawde spowodowalo jego czyny. Wybaczenie jest tylko jedne wiaze ze zrozumieniem tego czlowieka , ze w takiej sytuacji potrafil sie tylko tak zachowac, ze jego przeszlosc go tak uksztaltowala. Wybaczenie dla mnie jest empatia i wejscie w buty tego czlowieka , jest miloscia bezinteresowna.
Wezmy przyklad rodzicow bijacych swoje dzieci. Jest to ohydny wystepek, ale trzeba na to spojrzec z wiekszej perspektywy, dlaczego to czynia? Gdyz oni najprawdopodobniej tez byli bici i nauczyli sie takiego wzorca zachowania. Nie chodzi o usprawiedliwianie bo zawsze mamy wolna wole ale o zrozumienie tego czlowieka, o swiadomosc ze w tamtym momencie i w tamtej chwili potrafil tylko tak.
danut pisze:Odnowo Ronald73 napisał takie zdanie: "Każda choroba psychiczna jest związany ze światem astralnym. ", wiecie jakie ja mam zdanie na Wasze astrale , ale akurat to zdanie ma głębszy sens. Są chaszcze, które nas więżą , ta Twoja istota jest jednym z nich. Odzywa się w momencie, w którym zauważasz od czego trzeba się uwolnić, boi się, że tego dokonasz, dlatego gra rolę pokornego i chcę Cię zatrzymać - po prostu nie daj się zwieść. Kim jest? - Jest zobrazowaniem, lub zlepkiem Twoich błędnych przekonań, otwórz szeroko oczy. Padło nazwisko Kardec- no aż ciśnie się na usta, ale powstrzymam się, nie będę próbować przekonywać, jak wcześniej pisałam - każdy odnajduje się sam i sam musi tego dokonać. Z Niktą nie chcę się kłócić, ona chyba nie pozwala nikomu na swoją opinię, gdy ma od niej odmienne zdanie, no ale widzę wyraźnie, znowu nie ma racji. Nikitko - nie jesteśmy sami odpowiedzialni za siebie, nie żyjemy w szklanej bańce nie do rozbicia, to ludzie ludziom gotują losy i od naszej siły i woli zależy to jak mądrze rozegramy swoje życie, oraz jak mocną wypracowaliśmy sobie psychikę. My tu nie żyjemy po to by ktoś się nami opiekował, nie jesteśmy na żadnej łasce czy nie łasce losu, to poligon i trzeba mieć hart ducha oczy i uszy otwarte, bo słaby zginie i nikomu nic niewinny zdeptany zostanie. Lepiej spróbować rozgryźć to dlaczego jedni trafiają na takich ludzi, którzy ich niszczą, co jest tym haczykiem jaki wykorzystuje zło. Są takie osoby, które potrafią zniszczyć każdego, co za tym stoi że akurat taką czy inną osobę obierają na cel? Jak to zdanie "my jesteśmy odpowiedzialni za wszelkie choroby w naszym ciele i duszy..."
ma się do tego "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. "Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. (Mt 11,28-30)? Mamy słabym i chorym powiedzieć "dobrze Wam tak, zasłużyliście, sami sobie jesteście winni"?
odnowa pisze:danut pisze:Odnowo Ronald73 napisał takie zdanie: "Każda choroba psychiczna jest związany ze światem astralnym. ", wiecie jakie ja mam zdanie na Wasze astrale , ale akurat to zdanie ma głębszy sens. Są chaszcze, które nas więżą , ta Twoja istota jest jednym z nich. Odzywa się w momencie, w którym zauważasz od czego trzeba się uwolnić, boi się, że tego dokonasz, dlatego gra rolę pokornego i chcę Cię zatrzymać - po prostu nie daj się zwieść. Kim jest? - Jest zobrazowaniem, lub zlepkiem Twoich błędnych przekonań, otwórz szeroko oczy. Padło nazwisko Kardec- no aż ciśnie się na usta, ale powstrzymam się, nie będę próbować przekonywać, jak wcześniej pisałam - każdy odnajduje się sam i sam musi tego dokonać. Z Niktą nie chcę się kłócić, ona chyba nie pozwala nikomu na swoją opinię, gdy ma od niej odmienne zdanie, no ale widzę wyraźnie, znowu nie ma racji. Nikitko - nie jesteśmy sami odpowiedzialni za siebie, nie żyjemy w szklanej bańce nie do rozbicia, to ludzie ludziom gotują losy i od naszej siły i woli zależy to jak mądrze rozegramy swoje życie, oraz jak mocną wypracowaliśmy sobie psychikę. My tu nie żyjemy po to by ktoś się nami opiekował, nie jesteśmy na żadnej łasce czy nie łasce losu, to poligon i trzeba mieć hart ducha oczy i uszy otwarte, bo słaby zginie i nikomu nic niewinny zdeptany zostanie. Lepiej spróbować rozgryźć to dlaczego jedni trafiają na takich ludzi, którzy ich niszczą, co jest tym haczykiem jaki wykorzystuje zło. Są takie osoby, które potrafią zniszczyć każdego, co za tym stoi że akurat taką czy inną osobę obierają na cel? Jak to zdanie "my jesteśmy odpowiedzialni za wszelkie choroby w naszym ciele i duszy..."
ma się do tego "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. "Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. (Mt 11,28-30)? Mamy słabym i chorym powiedzieć "dobrze Wam tak, zasłużyliście, sami sobie jesteście winni"?
Odnośnie Kardeca - w poniższym temacie masz zapis tego, co "się napisało".
http://forum.spirytyzm.pl/viewtopic.php?f=7&t=4741
Nie chodzi o usprawiedliwianie ani kogoś innego ani siebie przed sobą, a o to - miej oczy i patrz, "miej serce i patrzaj w serce". Spójrzcie jak przedawnione, jak płytkie są te wszystkie hasełka i te spirytystyczne rozumiane potocznie i te katolickie. Brzmią one dla mnie tak jakby ktoś zawzięcie nie potrafił wybaczyć komuś drugiemu tego, że ukradł mu lizaka i wychodzi he "nauczyciel duchowy" i mów i- "e no weź wybacz mu bo masz go kochać." Nie o to chodzi! Siedemdziesiąt siedem razy i razy tysiąc trudniej. To są sprawy tak daleko sięgające , tak skomplikowane, że aby je zrozumieć potrzeba nam na to wiele takich żywotów, jaki tu wiedziemy. Po tysiąc kroć aż do skutku by objąć każdy aspekt sprawy, by dotrzeć do jej sedna, by pogodzić wszelkie za i przeciw i nie mieć już wątpliwości. Nic nie ma za darmo, a wybaczyć to nie znaczy machnąć na to ręką, usiąść na tronie i być z siebie przez to dumnym.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 24 gości