Nie było mnie tu jakiś czas bo wziąłem dodatkową pracę na farmie, remontowałem domki, ogrodzenia, altany, zbieram kasę na aparaty słuchowe, bo są horrendalnie drogie. Uwierzycie, że mini pudełko zwane szumnie aparatem słuchowym zawiera jedynie mikrofon i głośnik a może kosztować do 10 tysięcy za sztukę? Po pracy to już mi się nie chciało dalej prowadzić dyskusji. Byłem zbyt zmęczony fizycznie aby myśleć o wzniosłych sprawach.
Zrobiłem co trzeba aby “zachować słuch” i wróciłem dzisiaj do normalnej pracy. Co kilka lat muszę zbierać “daninę” na słuch i zamiast użyć kasy na przyjemności to wydaję na te pudełka co mnie wkurwia. Gdyby społeczeństwo za każdym razem nie robiło trudności z komunikacją, nie uciekało z krzykiem na widok długopisu i kartki jak wampiry na widok krzyża to bym nie nosił aparatów słuchowych.
Denerwują mnie takie teksty typu - tyle osiągnąłeś z powodu głuchoty. Myślę, że bez głuchoty mógłbym o wiele więcej osiągnąć bez tych niepotrzebnych barier komunikacyjnych i społecznych. To głuchota mnie hamuje. Np. chcę regresingu a tu wszędzie teksty typu - nagraj sobie na dyktafon taki a taki tekst i posłuchaj. Ja nie słyszę! Założe ten temat i może ktoś znajdzie rozwiązanie. Regresing głuchego? Chyba jeszcze tego nie grali na Ziemi
Patrzę na YouTube ooo, tyle fajnych tematów na temat spraw rozwoju czy duchowych ale nie obejrze bo brak napisów.
Głuchota nie jest żadnym błogosławieństwem, hamuje wiele rzeczy. Mam fioła na punkcie zdobywania nowych informacji, które często są niedostępne dla mnie z powodu tego, że żyję na planecie dżwiękowej zamiast na planecie wizjob, na której możliwa jest nauka za pomocą różnych mediów jak dźwięk, napisy, pismo, filmy, j. migowy, alfabet Braille’a, alfabetu Lorma, komputery - dzięki temu każda osoba bez względu na stopień uszkodzenia ciała może się rozwijać.
Głuchota zamyka ludzi w niewidzialnej klatce. Dużo głuchych nie umie mówić i nie potrafi odczytywać mowy z ust. Takich głuchych jak ja co rozumieją ojczysty język w mowie i na piśmie to wielka rzadkość, bo generalnie dla głuchych pierwszym językiem jest j. migowy a
j. polski jest językiem obcym i tu wyjaśnia się tajemnica dlaczego nie wszyscy głusi umieją odmieniać końcówek czy pisać gramatycznie. Głusi są obcokrajowcami, dosłownie i w przenośni. Jestem dwujęzyczny - znam polski i j.migowy.
Głuchota jest mocarnym przeciwnikiem, mało kto może przezwyciężyć najważniejsze i największe jej ograniczenia - jak nauczyć się mówić nie słysząc dźwięków, jak odczytywać mowę z ust, jak zastąpić słuch wzrokiem?
Lekarze są zgodni w tym, że to właśnie głuchota daje najpoważniejsze konsekwencja rozwojowe i społeczne (w sensie ograniczeń, które są najtrudniejsze do przezwyciężenia), jest pierwsza na liście (mała ciekawostka - brak możliwości widzenia plasuje się nieco poniżej połowy stawki, jesli dobrze pamietam, klasyfikowana jest jakoś po 6 czy 7 miejscu za innymi rodzajami niepełnosprawności, nawet ustępuje takim niepełnosprawnościom takich jak np. porażenie mózgowe, zespół Downa).
Głuchota to jedyna niepełnosprawność, która uniemożliwia kontakt z drugą osobą. (naukowcy nie klasyfikują osób z brakiem języka, niemych, bo oni słyszą, mogą nawiązać komunikację i porozumiewać się pisemnie, nie odmawiają faktu, że jest im trudno, jedynie wskazują na fakt, że głusi mają gorzej od niemych, bo często nie rozumieją mowy i nie znają języka).
Ktoś nawet nazwał głuchotę jako królową niepełnosprawności - odcina od komunikacji, od ludzi, od informacji, człowiek ma sprawny mózg a żyje w szklanym więzieniu, zza krat patrzy jak toczy się życie w którym nie może brać udziału, widzi jak ludzie bawią się , śmieją, coś mówią, napotyka ciągły znak stopu - nie możesz czegoś zrobić bo nie słyszysz.
Głusi mieli jedynie jeden dobry okres historyczny - starożytność.
Małe opowiadanko aby wprowadzić w klimat.
Głuchy kapłan wystąpił aby dokonać ofiary ku czci bogów. W jego czasach głusi byli wybierani na kapłanów, skrybów, artystów. Głusi bez problemu zdawali ostatni test przed zastaniem kapłanem, który polegał na zamknięciu się w pomieszczeniu pod budynkiem świątyni i przetrwanie określonego czasu aby usłyszeć głos boga.
Uważani byli za prawdomównych bo nie słyszeli kłamstw. Krążyła legenda, że to właśnie świat zawdzięcza hieroglify głuchym kapłanom, którzy mając wielką wyobraźnie zastosowali piktogramy pierwotnie do komunikowania się z osobami słyszącymi a potem do zapisu informacji.
Gdy w którejś rodzinie urodził się głuchy to oddawano go świątyni, gdzie zdobywał wykształcenie wedle swoich zdolności. Uważano ich za cennych pracowników, bo potrafili skupić się całym sobą na danym zadaniu i nic ich nie rozpraszało.
Głusi fascynowali słyszących. Byli kimś nie z tego świata, porozumiewali się bez otwierania ust za pomocą znaków rąk, potrafili przekazywać emocje podczas inicjalizacji religijnych przedstawień. Ozyrys, Ra, Horus, Izyda, Seth byli tacy ludzcy, emocje na twarzy poruszały wiernych. Tak grali, ze niemal słyszeli jak mówią ciałem. To był wielki plus bo centra religijne przyciągały masy obcokrajowców. Głusi kapłani potrafili przemówić do każdego człowieka.
Znani byli też głusi kapłani znad Eufratu i Tygrysa, gdzie odgrywali wielki poemat religijny „Na wysokości” – historię Marduka i Tiamat. Sceny jakie odgrywali były tak dobre, że później śnili się tym co ich oglądali.
Kapłani z doliny Indusu posiadali swojego wielorękiego boga, który był głuchy i robili jego personifikację stojąc jeden za drugim oraz użyczając rąk. Wykonywali przepiękne, synchroniczne tańce rąk.
Władcy chętnie trzymali przy sobie zaufanych głuchych służących, bo mogli przy nich swobodnie mówić i nie było obawy wydania tajemnic państwowych. Powierzano nawet funkcję szpiegowania tym co potrafili odczytywać mowę z ust z daleka. W starożytności Głusi mieli swoje miejsca.
Kapłan stanął przed ołtarzem, uniósł nóż gotowy do zabicia ofiary. Tłum ludzi stał cicho i wpatrywał się w niego. Oczekiwali na złożenie ofiary.
Nagle zaroiło się od czarnych religijnych rewolucjonistów z nożami, dobiegli do kapłana i go zabili. Część z nich pobiegła do świątyni aby splądrować i zabić resztę jego współpracowników. To byli chrześcijanie. Tłum rozbiegł w panice. Bóg napastników zakazywał niepełnosprawnym być kapłanami.
Nastały ciemne wieki dla głuchych. Zakazano im być kapłanami, odmówiono im edukacji. Na koniec uznano ich za opętanych.
Lud radośnie krzyknął na widok prowadzonych głuchych ze związanymi rękoma. Byli sponiewierani fizycznie, rany im krwawiły od niedawnego przesłuchania. Zostali obrzuceni błotem i kamieniami.
Wielki pal na stosie czekał na nich. Bez protestów zostali przywiązani. Byli zrezygnowani, wycieńczeni, wygłodzeni i z niecierpliwością czekali na śmierć aby odejść od tego okrutnego świata.
Było ich pięciu, mieszkali w lesie z daleka od cywilizacji. Uznani zostali za opętanych. Panowała gorączka palących się stosów, głusi padli jej ofiarą.
Dla kapłanów byli widocznym dziełem szatana. Nie mówią? Nie słyszą? Nie chodzą do kościoła? Mieszkają w lesie jak czarownice? Mało tych znaków? To karykatury szatana. Stworzenia urągające bożemu stworzeniu jakim był Adam. Egzorcyzmy nie pomogły, modlitwy o uzdrowienie tych nieszczęśników też nie. Bóg nie zlitował się nad nimi, to oni też nie muszą. Na stos! Niech zostaną posłani prosto do piekła!
Odczytali wyrok. Ksiądz podniósł krzyż do góry. Stos został podpalony. Tłum krzyczał i urągał. Głusi palili się żywcem, krzyczeli z bólu.
Jedna kobieta nagle zgięła się wpół, zaczęła rodzić, staruszka podbiegła jej pomóc. Urodziła przedwcześnie w zadziwiającym tempie dziecko bez nóg. Obserwatorzy byli wstrząśnięci.
To był znak szatana! Przeszedł szmer wśród ludu. Jeden mężczyzna złapał dziecko i rzucił je w palący się stos. Wybuchł ludzki wrzask. Kobieta krzyczała. Dwóch innych mężczyzn złapało ją za ręce, podnieśli i wepchnęli w stos.
To było miłosierdzie.
Koniec.
Mało kto zdaje sobie sprawę jakie to były ponure czasy dla głuchych. Całe wieki byli wyrzucani poza nawias społeczeństwa. Wymyślano w poszczególnych państwach różne dekrety uniemożliwiające głuchym otrzymywania pełnych praw.
Nie wiem czy wiecie, że w USA w pewnym okresie historycznym odmówiono głuchym prawa do j. migowego, możliwości pracy i ożenku? Nauczyciele wiązali głuchym ręce do krzeseł.
Dopiero na początku XX wieku (!) dopuszczono głuchych do podstawowej edukacji! Powstał wtedy pierwszy instytut dla głuchoniemych, w Paryżu. Współcześnie istnieje tylko JEDEN uniwersytet dla głuchych, w Waszyngtonie. Tyle ciemnych wieków!
Niedawno, znowu zapadły ciemne wieki dla głuchych w Polsce, kiedy Polska za sprawą Ewy Kopacz stała się JEDYNYM krajem na świecie z zakazem prowadzenia samochodów dla głuchych! Protest głuchych doprowadził do anulowania tego przepisu. Zalali pocztę Kopacz e-mailami. Kolejne chmury były jak PFRON zabrał głuchym możliwość otrzymywania tłumacza j. migowego na uczelni. Sam występowałem wtedy w telewizji w tej sprawie i wysyłałem do rzecznika praw osób niepełnosprawnych pisma, które olał ciepłym moczem, na szczęście po czasie znowu przywrócono tłumaczy.
Polska to bardzo nieprzyjazny kraj jeśli chodzi o umożliwianie rozwoju społecznego, jeszcze do lat 80-tych sądy polskie chętnie odbierały głuchym rodzicom dzieci i oddawały je dziadkom lub do domu dziecka. Znam kilka osób, którym sądy odebrały prawa rodzicielskie i dano dziadkom, znam osobę, którą wysłano do domu dziecka właśnie dzięki “trosce” sądu. Dziadkowie bardzo chętnie wnioskowali do sądu aby zabrać dzieci swoim głuchym dzieciom.
Głusi są wielokrotnie oszukiwani, byłem tłumaczem za darmo w różnych sprawach aby bronić ich praw. Są pomijani w testamentach, wciska się im niekorzystne umowy wykorzystując ich słaba znajomość j. polskiego, są dyskryminowani w szkołach w dostępie do wiedzy, byłem też ostatnio w pewnym mieście bronić głuchych w jednym kościele gdzie byli okropnie dyskryminowani, publicznie wstałem i głośno powiedziałem co o tym myślę. Te miny oburzonych “świętych”, jak śmiem zwracać uwagę na to, że oni dyskryminują!
Kiedyś w innym dużym mieście zbeształem jednego pana, co dał głuchym powycinane, wykropkowane kazanie na brudno w punktach a zaczął piękną przemowę dla słyszących - przerwałem jego kazanie po kilku minutach jak zorientowałem się co robi głuchym, ZMUSIŁEM go do przeczytania tego co napisał głuchym. Ma dać wszystkim jednakowe kazanie, jesli tyle przygotował dla głuchych, niech da tyle samo słyszącym, ma być równo, zakazałem dzielenia chrzescijan na lepszych i gorszych! Pan był cały czerwony podczas czytania, wierni usłyszeli bardzo byle jakie kazanie, zostali potraktowani tak jakby byli głusi. Myślę, że ten pan zapamiętał do końca życie jak bardzo brzydko potraktował głuchych chrześcijan i jak brzmiało jego kazanie dla głuchych.
Aktualnie od 2 lat nie należę do żadnego kościoła. Nie boję wstawać publicznie i głośno mówić o dyskryminacji. Szkoda słów na inne sprawy, których byłem świadkiem. Do dzisiaj czasami na prośbę głuchych piszę wnioski, umowy itp. nie pobierając żadnych opłat.
Ktoś tutaj na forum mi rzekł, że na pewno wiele razy inkarnowałem się. Może tak, może nie, ale zastanawia mnie to, że tyle rzeczy umiem zrobić - posiadam umiejętności typowo męskie i jak damskie.
Gdzieś czytałem wzmiankę, że stare dusze to są wręcz jak yin i yang - zespoleni z męską i żeńską energią, są wszechstronne i nie są ograniczone do “typowych umiejętności dla danej płci”.
Wieczorami wymyślam temat dnia i uczę się kilka godzin. jeśli czuję, że to było za mało to następnego dnia kontynuuję.
Ostatnio mnie fascynuje historia Stwórcy i jak powstał nasz układ słoneczny według Anunnaki. Mam już chyba 12 czy więcej książek na ten temat. Mam też apokryfy, nieznane ewangelie, wkrótce będą książki o reinkarnacji, książki związane z buddyzmem., książki związane z fizyką i słynnymi kwantami (chcę ulepszyć sławetny śrubokręt kwantowy
)
Mam w planach zapoznać się z symulatorem samolotu i nauczyć się jak się steruje nim, podręcznik jest bardzo zawiły
Do użytkownika danut:
Pani stwierdziła, że próbowała mi pomóc, proszę o opisanie na czym polegała ta “pomoc” - niestety nadal jestem głuchy
Można składać reklamację?