Życie

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Życie

Postautor: Nikita » 26 mar 2022, 10:51

Dziś mam takie pytanie: przeważnie w życiu mało się udaje, to co sobie zaplanowaliśmy nie wychodzi, nasze marzenia się nie spełniają i co z tym zrobić? Jak dalej żyć? jak sobie to wytłumaczyć?
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Życie

Postautor: soldado » 27 mar 2022, 00:15

Nikita pisze:Dziś mam takie pytanie: przeważnie w życiu mało się udaje, to co sobie zaplanowaliśmy nie wychodzi, nasze marzenia się nie spełniają i co z tym zrobić? Jak dalej żyć? jak sobie to wytłumaczyć?


Całe nasze życie jak wiesz jest zaplanowane, jeszcze przed naszym wcieleniem.
Główne wydarzenia zawsze zaistnieją - chociaż nieraz byśmy tego nie chcieli.
Spotykamy na swojej drodze różnych ludzi - chociaż nieraz byśmy tego nie chcieli.
Ale jest w tym wszystkim pewna logika, pewien plan, którego nie ogarniamy z punktu widzenia naszego ciała.
Możemy ogarnąć go z punktu widzenia naszej Duszy.
Słowem to dlaczego tak a nie inaczej jest - się dzieje w naszym życiu, w pełni zrozumiemy po śmierci naszego ciała, gdy już wrócimy z powrotem do Świata Duchowego, z którego tutaj przybyliśmy.

PS.
Przecież znasz odpowiedź. ;)
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Życie

Postautor: Nikita » 27 mar 2022, 08:18

Niby znam ale mimo wszystko czasem trudno to ogarnac z naszego ludzkiego punktu widzenia. ;)
Zycie na tej Planecie nie nalezy do latwych. Czasami to sie wydaje, ze ludzkosc uczynila z zycia pieklo. Bo to my przeciez tworzymy te chora rzeczywistosc.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Życie

Postautor: bernadeta1963 » 27 mar 2022, 16:38

Ostatnio dużo rozmyślalam .Mam rok do emerytury .Zbliżam się do 60-siątki i próbowalam zrobić rachunek z dotychczasowego życia .
wszystko co zaplanowalam nie udawalo mi się zrealizować tak jak mialo przebiegać .nie moglam zagrzać dlugo miejsca w jednym mieszkaniu .Bylo ich 10 .z pracą też się nie udawalo .Teraz pracuje drugi miesiąc w 19 zakladzie .Najgorsze były kredyty niestety żeby je spłacic musze pracować jeszcze 2 i pół roku po przejsiu na emeryturę .Jedyne co udalo mi się w życiu to wspanialy mąż i syn z którego jestem dumna .
Gdybym miala coś zmienic ,cofnąć się w czasie to chyba nigdy nie brała bym już żadnego kredytu .Nic innego nie chciala bym zmieniać .To nic ,że pracowałam w tylu miejscach i mieszkalam już chyba w każdej dzielnicy miasta ,ale dzięki temu poznalam wiele osób i nauczylam się wielu rzeczy .
Cieszmy się każdym dniem .Drobnym przemeblowaniem ,czy nowym kwiatkiem kupionym do domu .
Z perspektywy czasu doszłam do wniosku ,że te wszystkie wydarzenia nigdy nie doprowadzały mnie do takiego stanu z którego nie można by bylo sie podżwignąć.
Coś nad nami czuwa i wie ile damy rade ponieść.
Nie damy rady dziś ,damy rade jutro mądrzejsi o dzisiejsze błędy .
Może przy tym przeleci nam trochę młodości ,ale w starszym wieku też możemy jeszcze być szczęśliwi .
Nauczmy się cieszyć z tego co mamy .Może nie najlepszej jakości ,nie tak jak inni mają ,ale nawet drobne osiągnięcia niech przynoszą nam uśmiech :)
bernadeta1963
 
Posty: 546
Rejestracja: 30 gru 2014, 18:31
Lokalizacja: Łódź

Re: Życie

Postautor: Xsenia » 27 mar 2022, 20:46

Bernadeta jakbym czytała o własnym życiu. Tyle, że jestem trochę młodsza od ciebie. Obecnie pracuję w 10 firmie. I w ciągu kilku tygodni będę ponownie zmieniać miejsce zamieszkania. To wszysto prawda co napisałaś. Ja też uważam, że los nam daje tylko tyle ile damy radę znieść. Choć co się wypłacze przez ten czas to twoje. Też miałam wrażenie, że w momentach najgorszych wręcz czułam czyjąś opiekę, coś lub ktoś mi szeptał, że będzie dobrze, że jutro też jest dzień. Że nigdy nie ma tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Aż nauczyłam sie ufać losowi. I teraz gdy zaczyna się źle dziać, to czekam aż to minie i się unormuje. Strata pracy, choroby, wypadki, wszystko jest do przeżycia.

Nikita a przeanalizuj czego chciałaś od życia. Czy materialnych rzeczy? Czy innych? Może wystarczy zmienić plany? :) Ja planowałam tylko na początku mojego życia małżeńskiego. Tak przez jakieś 5 lat. Potem doszłam do wniosku, że co zaplanuję, to się wali. Przestałam planować cokolwiek na dłuższy czas. Planowałam nie dalej jak kilka dni, max tydzień. I dopiero od kliku lat zaczynam ponownie planować na kilka miesięcy do przodu. Ale jak nie wychodzi, to albo przesuwam realizacje, albo rezygnuję. I to jak na razie się sprawdza. A ja nie chodzę ciągle wkurzona, że plany mi się sypią.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Życie

Postautor: Nikita » 28 mar 2022, 08:36

Pewnie jest tak, ze dusze maja rozne zycia. Sa ludzie co maja naprawde latwe zycie i sobie spokojnie zyja. A sa ludie, do ktorych my nalezymy co maja ciagle pod gorke. Co ja chcialam o zycia? Na pewno nie interesowalam sie bogactwem wielka kasa czy jakimis drogimi gadzetami. To mnie nigdy nie interesowalo. Ale chcialam miec jakis spokojny kat i spokojne zycie...fajna prace, ktora bede lubic i fajnych przyjaciol, rodzine, kontakt z natura itd. Troche rzeczy mi wyszlo a wiele to jak po grudzie...ciagle komplikacje...ciagle jakies problemy i upierdliwosci.
Widocznie tak jest, ze my tutaj mamy nadzieje na jakies mile gniazdko i spokojne zycie a tu los wali w nas ciagle i ciagle i nasze plany i marzenia nie maja znaczenia. Widocznie przyszlismy tu tylko po to aby odrobic nasze lekcje, przecwiczyc doswiadczenia na tym zyciowym froncie.
Ja to juz praktycznie nie mam wielkich oczekiwan od zycia...mam tylko nadzieje, ze wreszcie sie troche uspokoi. Bo jestem juz poprostu tym wszytskim zmeczona.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Życie

Postautor: ZabaZaba » 28 mar 2022, 09:45

U mnie to jest tak, że przez dzieciństwo i młodość oczekiwałam, że dorosłość będzie dla mnie łaskawsza, bo się na nią świetnie przygotuję, a więc minimum spontanu, tylko planowanie do przodu. A tu po chwilowym spokoju i obudzeniu się nadziei, że rzeczywiście teraz to już z górki, po urodzeniu syna, zamiast cieszyć się z każdej kupki i beknięcia spadła na mnie wiadomość o wadzie serca. Pamiętam, że jadąc na badanie kontrolne bagatelizowałam problem, bo byłam przekonana, że to nie możliwe, mnie takie problemy nie dotyczą i wszystko okaże się zwykłym nieporozumieniem. A wracając z badania czułam się oszukana i złamana, miałam poczucie wielkiej niesprawiedliwości, bo przecież inaczej sobie to zaplanowałam...
Przez naście lat była sinusoida, częste pobyty w szpitalach były koszmarne, ale zaraz po wyjściu wierzyłam, że to był ostatni pobyt i teraz to do przodu, można planować odjechane wakacje. Syn rósł i był coraz bardziej zajebisty i właśnie wtedy go straciłam. Kolejna, ostatnia operacja, gdzie przez długie godziny czekania dalej wierzyłam, że skończy się dobrze i starałam się oszczędzać siły na czas, kiedy się wybudzi i będzie mnie potrzebował, była jak kpina z moich planów. Od tego czasu już nic nie planuję, w czym pomógł mi też covid, i nie mam oczekiwań, z dnia na dzień. Niby lepiej, ale jakim kosztem.
ZabaZaba
 
Posty: 229
Rejestracja: 25 sie 2020, 20:19

Re: Życie

Postautor: Nikita » 28 mar 2022, 13:10

No wlasnie..jakim kosztem. Nasze zycie nas nie cieszy. Jest zbyt trudne. I czlowiek nie jest szczesliwy. I to jest ten koszt zycia tutaj...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Życie

Postautor: Pablo diaz » 28 mar 2022, 18:20

„A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim. "
Paweł (Llist do Galatów 6:10)

Obyśmy dawali ludziom to, na co narzekamy, to czego nam brakuje. Do dzieła, póki mamy czas ...
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Re: Życie

Postautor: Siewiczpl » 28 mar 2022, 19:28

Nikita pisze:No wlasnie..jakim kosztem. Nasze zycie nas nie cieszy. Jest zbyt trudne. I czlowiek nie jest szczesliwy. I to jest ten koszt zycia tutaj...


To nie jest koszt życia Nikito. Koszty które poniosłaś by być tu i teraz(nawet jeśli w twojej ocenie jest żle), nie są wcale takie straszne. Wiem , wiem może napiszesz koszmar ze swojego życia. Ale zawsze się znajdzie kto miał gorzej, i zawsze się znajdzie ktoś kto postąpił lepiej lub gorzej a miał tak samo jak ty .

Oczekiwałaś innych korzyści żyjąc i działając jak dotychczas? Może zdefiniuj co naprawdę jest kosztem i co naprawdę jest korzyścią.

Co by się nie wydarzyło, wiem że kluczem jest nie utożsamianie się z sytuacją życiową, bo ona przeminie a ty pogrążona w negatywizmie możesz w niej zostać, i stwarzać kolejne(problemy) sytuacje życiowe, rzucając sobie kłody pod nogi.

p.s Podczas medytacji zaobserwuj myśli i do jakich wibracji one należą.
Pozdrawiam
Wszystko przeminie.
Awatar użytkownika
Siewiczpl
 
Posty: 96
Rejestracja: 09 lut 2020, 14:53
Lokalizacja: Gorzów wlkp.

Następna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 31 gości