O Istotach i istocie doświadczeń

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: neuron » 06 gru 2016, 13:47

Natasza pisze:neuron przypominasz sobie czy ci 4 byli w kombinezonach ( obcisłych) czy tylko ten blondyn- jaki kolor kombinezonu ? pamiętasz?


nie pamietam , skupiony byłem na tym co stał przede mna a tamtych rejestrowałem kontem oka w tle , na drugim planie ......

ten blonyn byl w kombinezonie jak napisalem , koloru nie pamietam ale jesli juz to był jasny i jednolity , nie był kolorowy tylko w jednym kolorze ...... i chyba właśnie jasny . ale juz nie pamietam , to było prawie dwa lata temu , cos ala
Nie można się przygotować do skoku w przepaść

droga w górę i droga w dół jest tą samą drogą
neuron
 
Posty: 897
Rejestracja: 19 paź 2015, 18:15
Lokalizacja: .............

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: Natasza » 06 gru 2016, 13:49

ja z tym w kombinezonie i ,, głosem,, miałam kontakt ok roku temu, musiałabym po postach sprawdzić

zaczyna się nam wyłaniać jakiś obraz
od tamtej pory nie miałam żadnej informacji od Nich, nic
jedne z ulubionych piosenek gdy jestem w moim świecie gdzie stawiam milion pytań
Mylene Farmer-Jean Louis Murat ,, Regrets,,
Enigma ,, Why?,,
Daniel Bloom , Mela Koteluk ,, Katarakta,,
Awatar użytkownika
Natasza
 
Posty: 2391
Rejestracja: 24 wrz 2015, 12:12

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: neuron » 06 gru 2016, 14:25

Natasza pisze:ja z tym w kombinezonie i ,, głosem,, miałam kontakt ok roku temu, musiałabym po postach sprawdzić

zaczyna się nam wyłaniać jakiś obraz
od tamtej pory nie miałam żadnej informacji od Nich, nic


hmm no ja tez od tamtej pory nie mialem wiecej takich akcji ........
i nigdy nie slyszalem zadnego głosu w taki sposob jak opisujesz tzn nie slyszalem nigdy glosu w głowie , i nie chce slyszec

i raz mialem przedziwna akcje nocą , w tamtym okresie wlasnie , tutaj nie dam glowy ze faktycznie cos bylo lub nie ale ogarniaj jaka akcja

obudzilem sie w nocy , powiedzmy o 3 ,ale gdzies tak wlasnie i polazłem do kuchni zapalic papierosa , po cichu , po ciemku , nie zapalem swiatła bo po co , zapaliłem papierosa i stoje oparty o kuchnie , w całkowitej ciemności i ciszy , i w pewnym momencie przedemna w odleglosci moze metra czy troche wiecej , przy przeciwleglej scianie slysze dziwny dzwiek ktory dochodził w miejsca przedemna , ale to bylo dziwne bo slyszalem jakby dwa odrebne dzwieki ktore sie wymienialy w panoramie tzn raz pojawial sie dzwiek bardziej z lewej strony a raz bardziej z prawej , tak jakby ktos ze soba rozmawial , ale bylo ciemno wiec nic ani nikogo nie widzialem , tylko w tym wszystkim najdziwniejsze bylo to ze to nie byl dziwek ktory przypominal by nawet przy odrobinie wyobrazni ludzka mowe, nie wiem jak to opisac, ale to byly takie trzaski nie trzaski , jakby skrzek taki zabi , cos takiego ,no i jesli to cos bylo tam faktycznie i gadalo miedzy soba to na podstawie kierunku z którego dzwiek dochodzil wniosłem że taka postac mogla miec nie wiecej niz 150 cm , bylaby ewidentnie duzo mniejsza niz my czy ja , i nie bylo to jako specjalnie głośne czy cos, z sypialni bym tego nie uslyszal , tak mi sie wydaje , w kazdym razie stalo sie cos takiego ze nagle zacząłem czuc irracjonalny lęk przed tym , w jednej chwili dotarło do mnie ze prawdopodobnie przede mna ktos stoi czy cos i miedzy soba rozmawia w taki wlasnie sposob , wydając takie dzwieki, nie mam pojecia skąd mi sie to wzieło , starałem sie trzymac w pionie do ostatniej chwili ale uwierz mi , nie wypalilem tego papierosa do konca, wywalilem go do zlewu i normalnie ucieklem, instynkt podowiadał mi ze tam ktos stoi i ze soba rozmawia, ale nie widzialem nikogo ani niczego , ale to bylo dziwne , wiecej sie to nie pojawiło , tylko jeden jedyny raz wtedy , znasz to uczucie, kazdy zna , nagle atmosfera gęstnieje i cos Ci mowi ze spier..... i tak zrobilem, ale równie dobrze mógł byc to wytwór mojej wyobrazni , ale kiedy szedlem zapalic to bylem spokojny i nie myslalem o czyms podobnym , to pojawilo sie nagle w trakcie kiedy paliłem ...... zacząłem przez chwile wpatrywac sie w ciemność przede mna ,z ciekawości co to w ogole sie dzieje , i sluchalem tych dzwiekow , i nagle poczulem to , nie wiem czemu , ucieklem z tej kuchni migiem ,ale jak widac nic mnie nie zjadło itp wiec moze mi sie cos przewidzialo , ale to bylo mocne ....... dzwiek byl tak wyrazny i okreslony, osadzony w panoramie , ewidentnie ktos z kims rozmawial w ten osobliwy sposob , ale czy to byla rozmowa czy wyraz czegos innego to nie wiem, tak to okreslilem w kontekscie naszych zdolności do komunikacji ,werbalnej itp nie mam porównania ani odniesienia poprostu , to byl taki trzask, skrzek w jednym , no nie wiem ..........
Nie można się przygotować do skoku w przepaść

droga w górę i droga w dół jest tą samą drogą
neuron
 
Posty: 897
Rejestracja: 19 paź 2015, 18:15
Lokalizacja: .............

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: Natasza » 06 gru 2016, 14:43

powiem szczerze, że miałeś niezłą jazdę w tej kuchni, nie dziwię się, że uciekłeś
sugerujesz , że te dźwięki mogły być mową niskich postaci
ja takie niskie do może 100-120 cm widziałam tylko raz w wieku własnie 17 lat- pchały mnie do tych ok 10 wysokich postaci ok 210-210 cm w kształcie słupów dymu

co do dziwnych dźwięków - to kiedyś tu opisywałam coś co przypominało wir dźwięk obrotowy - przez który świadek zdarzenia - osoba siedząca w mojej kuchni na hokerze niemal wywinęła orła; co najdziwniejsze, nie wstałam i nie poszłam do tego dźwięku - zastygłam i udawałam przed świadkiem , że nic się nie dzieje - może kawki dolać? - to tak mniej więcej się skończyło
jedne z ulubionych piosenek gdy jestem w moim świecie gdzie stawiam milion pytań
Mylene Farmer-Jean Louis Murat ,, Regrets,,
Enigma ,, Why?,,
Daniel Bloom , Mela Koteluk ,, Katarakta,,
Awatar użytkownika
Natasza
 
Posty: 2391
Rejestracja: 24 wrz 2015, 12:12

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: neuron » 06 gru 2016, 14:58

to powiem Ci cos jeszcze , nawet pytalem Cie jakis czas temu tutaj o to ale ani Ty ani nikt mi nic konkretnego nie odpowiedział

czasem mam tak ze np kiedy leżę w łóżku bo tylko wtedy to czuje , pojawia sie wrazenie i uczucie jakbym mial zacisnietą lekko na nadgarstku bransolete , cos takiego wlasnie , mialem tak moze z 6-7 razy do tej pory , zawsze na lewej rece i raz jeden na prawej, to pojawia sie samo i trwa chwile tylko , czuje centralnie i wyraznie jak na moim nadgarstku mam cos w okół założone i lekko zacisniete, trwa to moze 5 min moze chwile wiecej i uczucie ustepuje , i w tamtym okresie mialem takie cos ze czulem wyraznie jakis ruch koło siebie , czesto w nocy kiedy szedlem spac albo kiedy sie budzilem, mialem wrazenie i uczucie jakby do moich pleców na wysokosci łopatek było cos podczepione, trwało to kilka dni (nocy ) az ustąpiło , i nie zwróciłbym na to uwagi ale kiedy to ustąpilo to w tym miejscy gdzie czulem to podpiecie wyraznie mialem odcisniete to miejsce, ale w taki sposob ze czulem normalnie przez tydzien moze jak mnie te dwa miejsca bola, na zasadzie jakby zakwasy,wiesz, poprostu odcisniete, to bylo tak jakbym w tych miajscach mial podpiete jakies dwa przewody , rurki czy cos, oczywiscie nie wiem czy to akurat to ale takie mialem wrazenie i pozniej czułem te miejsca wyraznie ........ale nie wiem co o tym myslec


aha, jeszcze cos, moze to istotne , nie wiem

zawsze ,ale to zawsze kiedy cos mi nie odpowiada czy w jakis sposob wyrazam sprzeciw to wszystko ustępuje , nie wiem jak to okreslic ......
nigdy kiedy jestem tego świadomy nic nie dzieje sie wbrew mojej woli , wystarczy ze powiem nie i wszystko ustepuje

no i nie wiem dlaczego zawsze kiedy czuję to "bransolete" to usmiecham sie pod nosem sam do siebie bo to takie niedorzeczne ,ale czuje to i zawsze mam wrazenie jakby ktos monitorował moje funkcje życiowe , no nie wiem skąd akurat taka interpretacja ale tak mi sie za kazdym razem wydaje ......

chyba zwariowałem, mimo ze moj diabelek stale i za kazdym razem twierdzi ze nie .....moze to on odjechal i wywalili go z piekła
Nie można się przygotować do skoku w przepaść

droga w górę i droga w dół jest tą samą drogą
neuron
 
Posty: 897
Rejestracja: 19 paź 2015, 18:15
Lokalizacja: .............

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: Natasza » 06 gru 2016, 16:04

hmm to teraz ładnie połączmy to co opisujesz z tym co opisałam tu na forum o ostatnim moim spotkaniu z Nimi w obiekcie

mówisz o bransoletce, pamiętam, że nawiązałeś do niej
mówisz, że czujesz coś jakby na plecach i masz po tym pewne dolegliwości

to wróćmy do tego co mi przekazali ten rok około wstecz ( wszystko jest tu zapisane na wątku)
teraz w skrócie:

znalazłam się w domu jakiegoś mężczyzny, widziałam wiszący obiekt nad jego domem ( światło ciemno niebieskie)
pokazali mi jak to robią ludziom
mężczyznę obezwładnili założywszy mu na ramiona coś co wyglądało jak lekki stelaż krępujący mu ramiona i tułów
wtedy stracił przytomność ( w tym domu widziałam kobietę, chyba jego żona, nie wiem czyj ten dom był, czyichś rodziców? nie wiem)

następnie na moim lewym nadgarstku znalazła się czarna bransoleta jakby z tworzywa coś jak guma,plastik i z niej wystrzelił promień czerwonego światała
resztę nie będę odtwarzać bo już jest zapisana

to ,, usypianie,, jak mi mówiono jest KONIECZNOSCIĄ - nasze serca nie wytrzymałyby strachu i emocji , nie wskrzeszą nas ze zmarłych
jedne z ulubionych piosenek gdy jestem w moim świecie gdzie stawiam milion pytań
Mylene Farmer-Jean Louis Murat ,, Regrets,,
Enigma ,, Why?,,
Daniel Bloom , Mela Koteluk ,, Katarakta,,
Awatar użytkownika
Natasza
 
Posty: 2391
Rejestracja: 24 wrz 2015, 12:12

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: neuron » 06 gru 2016, 18:58

Natasza pisze:widziałam wiszący obiekt nad jego domem ( światło ciemno niebieskie)


zaraz zaraz , to cos Ci powiem , nie wiem co to jest i skad to sie bierze ale od wielu wielu lat mam powtarzający się sen nie sen , nie wiem jak to nazwac .....

nie wazne teraz , ale widze wtedy jak niebo doslownie jest usiane jakimis pojazdami , jakies konstrukcje , wszystko jest wlasnie ciemno niebieskie az szare , ciężkie niebo ....jest ich tak duzo tak gęsto ze ma sie wrazenie ze nie moga sie miedzy soba prawie poruszac , nie wiem skad ale wiem ze duzo tych konstrukcji to jakies wojenne maszyny , całe floty ...... i tak to widze wlasnie, nic sie niby nie dzieje ale wszystko jest takie złowrogie i cieżkie od tego ....nie ma nigdy światła słonecznego , zawsze jest półmrok ,ciemnoniebieski i ciemno szary, i tak to widze, od lat tak samo , w sensie ze taki wlasnie widok ....... nie wiem co to i dlaczego tak , co jakis czas to sie powtarza .......


ale co jeszcze chciałem napisać nawiązując do wczesniejszego mojego wpisu , uwaga

hasło huśtawka , tak , huśtawka bo to idealnie oddaje ten stan jaki mam praktycznie na zawołanie , każdy oczywiscie zna ten moment kiedy na zwykłej huśtawce człowiek się buja , a najtrafniejsze w tym przypadku bedzie porównanie do takiej huśtawki ogrodowej w stylu takiej wiekszej sofy umocowanej na powiedzmy łancuchu gdzie kilka osob moze siedziec i sie lajtowo bujac .......

to wyobrazcie sobie teraz że leżycie na takiej wlasnie sofie , macie zamkniete oczy i powoli bujacie sie ba boki , fajne uczucie , pełem relaks ....prawda?

no to ja , kiedy chce a czasem nawet nie musze o tym wspominac mam taka jazde , ale jak otworze oczy w trakcie to wszystko ustaje , nie wiem czemu
ale wystarczy ze pomysle "hustawka" czy powiem to na glos i wyraze chec poczuc to , to mój diabełek kimkolwiek jest zaraz wprowadza mnie w ten stan , poprostu
leżę sobie ,pełen chill i nagle zaczynam sie huśtać , leżąc bez ruchu :)

no :) dosłownie , a czasem nawet wystarczy ze jestem mocno zmeczony i chce odpoczac ,klade sie i np nie moge zasnąc to on sam to robi , zebym na spokojnie mógł zasnąc , wiem ze to brzmi dziwnie ale dokladnie tak mam ........

no i co do wielkosci tych istot , nie wiem co to było i czym to było ale pierwszy raz w ogóle kiedy poczułem fizycznie istotę obok siebie to ona musiala byc monstrualnie wielka , przez ponad rok prowadziłem zapiski i mam je do dzis , wszelkie uwagi , wnioski itp itd

adekwatnie dałem mu tytuł "dzień świra"


pewnego dnia jakies 3 lata temu , moze wiecej , taka istota w bialy dzien , normalnie położyła sie obok mnie na łóżku i przytuliła się do mnie , normalnie ......i biorąc pod uwage pewne jej cechy anatomiczne która "udało mi się" określić (tak mi sie wydaje ze mi sie udało) to ta istota musiala miec min ponad 250 cm samej wysokości , a skad to wiem ? wiem ponieważ dało sie wyraznie odczuc to jak oddychala , chyba oddychala bo nie wiem do konca , w kazdym razie jesli to co czulem bylo jej płucami to kiedy leżała obok to w momencie nabrania powietrza jej klatka piersiowa zaczynala sie rozszerzac od wysokosci moich ud a pełne rozszerzenie kończyło się grubo poza mna i sięgało mi prawie do piersi !!!!

taka akcja , bałem sie wtedy jak pamietam ale nie bylem w stanie w zaden sposob sie tego ani pozbyc ani sobie z tym poradzic wiec zrobilem najlepsze co mogłem i poprostu olałem temat, pomyslalem co ma byc to bedzie i w ten sposob zamiast panikowac zacząłęm powoli na spokojnie coraz bardziej przygladac sie zjawisku ........
Nie można się przygotować do skoku w przepaść

droga w górę i droga w dół jest tą samą drogą
neuron
 
Posty: 897
Rejestracja: 19 paź 2015, 18:15
Lokalizacja: .............

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: neuron » 06 gru 2016, 19:08

a ostatnia akcja jest taka

poprosiłem jakies 3 dni temu moja znajoma która potrafi odprowadzac te istoty zeby sprawdzila czy nie ma żadnej łajzy u mnie i ta sprawdzila i mowi do mnie tak
ze nie widziala nikogo i nikogo nie bylo tylko ze i mnie nie widziala i mnie tez nie bylo ....

tak sobie pomyslalem ze za duzy ruch w okół mnie widocznie jest i moj diabelek czy cos tam sprawiło ze stałem sie niewidzialny dla innych teraz :) ale to tylko taka moja rozkminka bo sam nie jestem w stanie tego sprawdzic , ale kto wie


moze ja jestem jakims kosmita ?

matka mi opowiadała że kiedy to się zaczęło tzn poród to zerwała sie straszna burza śniezna ponoć i ojciec nie był w stanie w nocy dojechac do szpitala i w jakiejś wsi zabitej dechami był ośrodek zdrowia i tam w tym osrodku sie urodziłem , ale zanim to , wywaliło światło w całej okolicy i lekarz posłał ciecia do domu po świece i w świetle tych świec przyszedłem na świat , miałem długie czarne jak noc włosy i pielęgniarki ponoć mowiły że diabeł się urodził ...........była noc .wiał wiatr , wilki wyły , przygasał ogień świec , rodził się człowiek ......... rzucony w świat


Mieszkańcy gniazd
Wpatrzeni w lot
matek swych już
Rwą się do chmur
trzepocząc mchem
puchowych ciał

I wiatr...
Tajemny życia krąg.
I wiatr rzucił młode pisklę
w ostrza skał.
Instynkt matki
Wściekły głód
Zew krwi

Kończy się coś
Kończy się dzień
Ostatnio zmieniony 06 gru 2016, 19:18 przez neuron, łącznie zmieniany 2 razy
Nie można się przygotować do skoku w przepaść

droga w górę i droga w dół jest tą samą drogą
neuron
 
Posty: 897
Rejestracja: 19 paź 2015, 18:15
Lokalizacja: .............

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: Mirek » 06 gru 2016, 19:15

Nie obraź się ale zabrzmiało to jak początki mani prześladowczej.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: O Istotach i istocie doświadczeń

Postautor: neuron » 06 gru 2016, 19:20

Mirek pisze:Nie obraź się ale zabrzmiało to jak początki mani prześladowczej.


nie obrażam się .......

kto wie co to jest .....

co bysmy o tym nie mysleli to świat zawsze jest i bedzie transcedentalny .......
Nie można się przygotować do skoku w przepaść

droga w górę i droga w dół jest tą samą drogą
neuron
 
Posty: 897
Rejestracja: 19 paź 2015, 18:15
Lokalizacja: .............

PoprzedniaNastępna

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości