Strona 9 z 12

Re: Mój pogrzeb

Post: 05 cze 2016, 07:34
autor: Nikita
Juz Ci mowilam, ze to nie jest moja teoria ale o tym mowia lekarze...to nie jest zadna teoria spiskowa ale sprawa mocno dyskusyjna...juz nie raz swiat medycyny sie mylil...Atalio ja tez slyszalam duzo takich przypadkow...poprostu stwierdzenie smierci mozgowej jest trudne a lekarzom brakuje organow wiec czesto ja orzekaja....ale tak naprawde jak ktos juz nie zyje to trupa nie zabieraja do pobrania narzadow....tylko jeszcze zywych....jak ktos umrze to narzady sa martwe i nie nadaja sie do pobrania...stad ukuto ten Termin smierci mozgowej....ale nie wszyscy lekarze sie z tym zgadzaja. I dlatego uwazam, ze warto jest zapoznac sie z ich argumentami.

Re: Mój pogrzeb

Post: 05 cze 2016, 17:44
autor: atalia
Warto przeczytać , co na ten temat mają do powiedzenia choćby profesor Jan Talar, który wybudził ze śpiączki wiele osób i znana aktorka Ewa Błaszczyk, której córka jest w stanie wegetatywnym od wielu lat a nie obruszać sie, ze to "nienaukowe" i ze "nie jest się lekarzem". Profesor medycyny pewnie jest bardzo naukowy...

Re: Mój pogrzeb

Post: 05 cze 2016, 19:40
autor: OneNight
Źródła proszę.

Re: Mój pogrzeb

Post: 05 cze 2016, 21:40
autor: atalia
Proszę sobie wyklikać, artykuł dostępny w sieci, linka w tej chwili nie posiadam.

Re: Mój pogrzeb

Post: 06 cze 2016, 22:05
autor: Estia72

Re: Mój pogrzeb

Post: 07 cze 2016, 07:35
autor: cthulhu87

Re: Mój pogrzeb

Post: 07 cze 2016, 10:14
autor: Jagoda_
A gdyby tak porownac ten temat z tematem kremacji - cytuje z artykulu 'Kremacja a sytuacja ducha po smierci':
Według Emmanuela „kremacja jest uzasadniona dla każdego, kto przed śmiercią tego pragnął pod warunkiem odczekania 72 godzin od momentu śmierci”.
Nie dosc, ze odczekujemy te 72h, dajac duszy czas na odlaczenie od ciala materialnego, to jeszcze jest to przewaznie swiadomy wybor osoby przed smiercia - ze chcialaby zostac skremowana.

Organy do transplantacji pobiera sie glownie od osob, ktore ucierpialy w wypadku, w sytacjach naglych, niespodziewanych. Tutaj duchowi nikt nie daje tyle czasu, by oswoil sie z mysla o tym, ze nie zyje... a dodatkowo, gdy to jego rodzina podejmuje decyzje o pobraniu organowo, a nie on sam, bo wczesniej sie tym tematem nigdy nie interesowal?...TO jest bardzo trudny temat, ale staram sobie wyobrazic mnie w takiej sytuacji, gdzie przykladowo ulegam wypadkowi samochodowemu, znajduje sie w szpitalu, obserwuje swoje cialo z gory i nadal przezywam to wszystko, co widze. Moze i wydalam zgode na pobranie moich organow, ale co, jesli moja dusza bedzie w takim szoku, ze bedzie miala nadal jakas nadzieje na powrot do ciala? :D

Przytocze tutaj historie z mojego zycia, o moim ojczymie, ktory wiedzial, ze jest nieuleczalnie chory, jednak jego smierc byla i tak dosyc nagla i niespodziewana. Poniewaz wczesniej wspominal, ze chcialby, by jego cialo zostalo skremowane, tak tez zrobiono. Bylam wtedy nastolatka i nie kojarze, po jakim czasie jego cialo zostalo skremowane... Urna miala zostac przetransportowana kurierem z Niemiec do Polski.
Mojej tesciowej (ktora nie miala wowczas pojecia o tym, ze moj ojczym zyczyl sobie kremacji) przysnil sie sen, w ktorym moj ojczym stoi przed nia i mowi, ze CZUJE SIE CALY ROZSYPANY. Zadna z nas nie miala pojecia, co to mialo znaczyc. Wyjasnilo sie dopiero, gdy dostalysmy awizo z poczty - urna przyszla zwykla, niezabezpieczona, zniszczona paczka.... i wtedy ten sen nabral znaczenia...

To zalezy chyba od czlowieka, jak dlugo po smierci bedzie czul sie zwiazany ze swoim cialem... Niektorzy odchodza szybko, zostawiajac swoje ziemskie ubranie bez zalu, niektorzy nie maja tak latwo...
Pytanie, czy my znamy siebie na tyle, ze potrafilibysmy stwierdzic, na ile jestesmy pogodzeni z zyciem, by nasza dusza szybko i bezbolesnie odleciala z tego padolu lez.... :D

Re: Mój pogrzeb

Post: 07 cze 2016, 10:57
autor: Jagoda_


Dziekuje za linki Profesorze Talarze, bardzo, bardzo interesujace :o

Re: Mój pogrzeb

Post: 07 cze 2016, 20:38
autor: cthulhu87
Jagoda_ pisze:Przytocze tutaj historie z mojego zycia, o moim ojczymie, ktory wiedzial, ze jest nieuleczalnie chory, jednak jego smierc byla i tak dosyc nagla i niespodziewana. Poniewaz wczesniej wspominal, ze chcialby, by jego cialo zostalo skremowane, tak tez zrobiono. Bylam wtedy nastolatka i nie kojarze, po jakim czasie jego cialo zostalo skremowane... Urna miala zostac przetransportowana kurierem z Niemiec do Polski.
Mojej tesciowej (ktora nie miala wowczas pojecia o tym, ze moj ojczym zyczyl sobie kremacji) przysnil sie sen, w ktorym moj ojczym stoi przed nia i mowi, ze CZUJE SIE CALY ROZSYPANY. Zadna z nas nie miala pojecia, co to mialo znaczyc. Wyjasnilo sie dopiero, gdy dostalysmy awizo z poczty - urna przyszla zwykla, niezabezpieczona, zniszczona paczka.... i wtedy ten sen nabral znaczenia...


Ciekawe, albo Duch albo naprawdę wyjątkowy zbieg okoliczności.

Re: Mój pogrzeb

Post: 08 cze 2016, 06:22
autor: Jagoda_
cthulhu87 pisze:
Ciekawe, albo Duch albo naprawdę wyjątkowy zbieg okoliczności.


Wierze, ze to nie byl zaden zbieg okolicznosci - takich sytuacji po smierci mojego ojczyma byla cala masa, co opisalam w dziale "Witamy". :)
Aha, zaznacze, ze moja tesciowa nigdy nie zdazyla poznac mojego ojczyma, widziala jedynie jego zdjecia...