Mój spirytyzm- jak to się zaczęło

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Mój spirytyzm- jak to się zaczęło

Postautor: Freya » 19 maja 2009, 11:43

Zanim w ogóle wpisałam w wyszukiwarkę hasło" spirytyzm" natrafiłam w gazecie na artykuł , który w części chciałam Wam przytoczyć. Po jego przeczytaniu zadałam sobie pytanie: a wiec w dzisiejszych czasach istnieje jeszcze cos takiego jak spirytyzm? Bo zawsze kojarzył mi sie on z zamierzchłymi czasami - przełomem XIX i XXw.
A teraz wspomniany fragment:

"Poznając doktrynę spirytystów, rodzice Joelsona nabrali przekonania, że po długiej rozłące wszyscy troje spotkają się ponownie.
Kryształki morskiej soli oblepiały długie , kasztanowe włosy Joelsona, kiedy matka 58-letnia dziś dentystka Maria do Rosarlo Sosa,znalazła jego wyrzucone na piasek ciało.Surfujący w pobliżu plaży zwanej Capao da Canoa, jedynak utonął w wieku 15 lat. Był rok 1993.
-Płakaliśmy przez okrągły rok.Wydawało się nam że umarliśmy razem z nim- opowiada Maria do Rosarlo-wspomnienia w końcu wygnały nas z Porto Alegre,gdzie mieszkaliśmy razem z synem.Mój mąż Jakson i ja przeprowadziliśmy się wtedy do Sao Paulo.
W tym wielkim mieście państwo Sosa spotkają się po raz pierwszy ze spirytyzmem.Najpierw Centrum Spirytystyczne odwiedził Jakson.Krewni którzy wyznają te doktrynę, zaproponowali mu wspolny udział w jednym z regularnie odbywających sie spotkan.Spontanicznie opowiedział zebranym tam osobom o tragicznym wydarzeniu sprzed kilkunastu miesiecy.
-Po spotkaniu podeszła do mnie jedna z pań i poinformowała mnie,ze jakiś czas temu jedno z medium otrzymało wiadomość od kogoś przedstawiającego sie jako "sufrer który odszedł na jednej z plaż w stanie Rio Grande do Sul."
Jeszcze w tym samym dniu wskazane medium podało wiele szczegółów wypadku sprzed ponad roku takich jak żólta deska serfingowa,z naklejką w kształcie gitary, czy strój w którym chłopak utonał.
To ostatecznie przekonało nieobeznanych z doktryną spirytystyczną rodziców o mozliwości komunikowania się z synem.
Po pierwszym zaskakującym kontakcie państwo Sosa- do tej pory niepraktykujący katolicy-zaczęli uczęszczać do Centrum Spirytystycznego.Od tej pory rodzice otrzymali od syna ponad setkę listów.W jednym z pierwszych 15-sto letni surfer zwraca sie do matki:"Wracam teraz na tej samej żóltej desce, żeby cmoknąć cię w oba policzki".- To niemożliwe do podrobienia-przekonuje rozemocjonowana Maria do Rosario.-Joelson zwracał sie do mnie w taki własnie sposób:"cmoknąć w oba policzki".
Strata ukochanej osoby stanowi jedno z największych nieszczęść, jakie moze się przydarzyć człowiekowi.Po raz pierwszy od śmierci syna,Maria do Rosario i Jakson poczuli sie szczęśliwi dopiero wówczas,gdy za sprawą odbieranych od niego wiadomości przekonali sie o tym ,że jest mu dobrze, nic mu wiecej nie zagraza,a jego obecność, choć inna niż za życia- nadal jest dla nich odczuwalna.Poznając też doktrynę spirytystów, rodzice Joelsona nabrali przekonania , że po długiej rozłące wszyscy troje spotkają się ponownie.
-Takze syn zapewnia nas o tym w swoich listach-przekonuje Maria do Rosario.Jej maz dodaje:
-Właśnie optymizm i spokój, którymi tchną komunikaty otrzymywane od Joelsona, pozwoliły nam przezwyciężyć ostatecznie derpresję i stać się ludźmi lepszymi,wdzięcznymi za błogosławieństwo, jakim jest mozliwość kontaktowania sie z nim.
Psychografia posiada właśnie te cudowną moc. Dla wielu fenomen automatycznego pisania, charakteryzujący się tym, że duchy przekazują komunikaty, używając do tego celu reki wybranego medium , stanowi niezbity dowód na życie po zyciu. W kraju, gdzie 20 mln. osób deklaruje sympatię do spirytyzmu,a 2,5 mln ludzi wyznaje doktrynę Allana Kardeca, komunikaty sporządzone pismem automatycznym docierają codziennie do tysięcy ludzi-wierzących bądź nie-w 12 tysiącach Centrów Spirytystycznych rozsianych po całej Brazylii.
Wiara w mozliwosc komunikowania się z zaswiatami wzmaga sie w miarę, jak wiadomości przychodzące za pomocą pośredników odsłaniają coraz wieksze bogactwo szczegółów związanych z tajemnicami zycia rodzinnego lub detalami dotyczącymi okoliczności śmierci,to jest sekretow niedostępnych dla medium w inny sposób, niz faktyczny kontakt z duchami.
Właśnie taka wiadomość napisana reką prowadzoną przez ducha przywróciła do życia dzis 60-letnią biznesmenkę Terezę Cury.W 1989 r. jej 17-sto letni syn Emerson przygotowywał sie do egzaminów wstepnych na studia inzynierskie.
-W dzień przed pierwszym egzaminem z grupą przyjaciół zmęczonych wkuwaniem wybrali się na plazę. -opowiada matka.-Po drodze prowadzący ich auto kolega wymusił pierwszeństwo.Na najbliższych światłach ten drugi kierowca wysiadł ze swojego samochodu i z pistoletem w ręku zbliżył się do auta chłopców.Strzelił kilka razy na chybił trafił.Emerson zmarł w szpitalu po 5 dniach w stanie komy.Popadłam w rozpacz. Nie umiałam się z tym pogodzic-podkreśla Tereza.
Przyjaciele zabrali ją do Centrum Spirytystycznego.Polecili też lekture ksiażek Chica Xaviera-Na niewiele mi się to zdało-mówi - do czasu aż otrzymałam pierwszą pisemną wiadomość od syna.Tereza opowiada jak pewnego popołudnia podczas lektury ksiażki Xaviera wpadła w szał:-Rzucilam książka o ścianę i krzyczałam ze złością że Bóg stał z założonymi rekami, podczas gdy jakiś bandzior odebrał życie mojemu dziecku.Uspokoiła się i wieczorem poszła na spotkanie do Centrum.Czekała tam na nią wiadomość podyktowana przez Emersona:"Mamo Bóg nie czekał z założonymi rękami.W poprzednim wcieleniu wyrządziłem dużo zła i to jest kara za to co zrobiłem.Taki jest porządek rzeczy."
W późniejszych komunikatach syn Terezy przytoczył taką liczbę wspolnych wspomnień , że matka nabrała pewności , co do autentyczności kierowanych do niej listów: -Zaczęlam rozumieć dlaczego wszystko musiało sie stać , tak jak się stało-mówi.

Autor: Jarek Jeździkowski( na podst Istoe)."
"Śmierć nie jest zgaszeniem światła,lecz tylko wyłączeniem lampy,ponieważ przyszedł świt. "
R.Tagore
Freya
 
Posty: 48
Rejestracja: 31 mar 2009, 10:40
Lokalizacja: Kraków

Re: Mój spirytyzm- jak to się zaczęło

Postautor: Jul » 25 lip 2009, 00:03

Freya pisze:Właśnie taka wiadomość napisana reką prowadzoną przez ducha przywróciła do życia dzis 60-letnią biznesmenkę Terezę Cury.W 1989 r. jej 17-sto letni syn Emerson przygotowywał sie do egzaminów wstepnych na studia inzynierskie.
-W dzień przed pierwszym egzaminem z grupą przyjaciół zmęczonych wkuwaniem wybrali się na plazę. -opowiada matka.-Po drodze prowadzący ich auto kolega wymusił pierwszeństwo.Na najbliższych światłach ten drugi kierowca wysiadł ze swojego samochodu i z pistoletem w ręku zbliżył się do auta chłopców.Strzelił kilka razy na chybił trafił.Emerson zmarł w szpitalu po 5 dniach w stanie komy.Popadłam w rozpacz. Nie umiałam się z tym pogodzic-podkreśla Tereza.
Przyjaciele zabrali ją do Centrum Spirytystycznego.Polecili też lekture ksiażek Chica Xaviera-Na niewiele mi się to zdało-mówi - do czasu aż otrzymałam pierwszą pisemną wiadomość od syna.Tereza opowiada jak pewnego popołudnia podczas lektury ksiażki Xaviera wpadła w szał:-Rzucilam książka o ścianę i krzyczałam ze złością że Bóg stał z założonymi rekami, podczas gdy jakiś bandzior odebrał życie mojemu dziecku.Uspokoiła się i wieczorem poszła na spotkanie do Centrum.Czekała tam na nią wiadomość podyktowana przez Emersona:"Mamo Bóg nie czekał z założonymi rękami.W poprzednim wcieleniu wyrządziłem dużo zła i to jest kara za to co zrobiłem.Taki jest porządek rzeczy.


Trochę mam taką głupią refleksję, ale zastanawia mnie dlaczego w Brazylii, w której jest tak dużo osób zainteresowanych spirytyzmem, jednocześnie jest tak wysoka przestępczość.

Czy to możliwe, żeby naraz wcielało się tam dużo dusz zarówno z bardzo dobrą i bardzo złą karmą?
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Mój spirytyzm- jak to się zaczęło

Postautor: konrad » 27 lip 2009, 11:34

Jul pisze:Czy to możliwe, żeby naraz wcielało się tam dużo dusz zarówno z bardzo dobrą i bardzo złą karmą?


Co do Brazylii nakłada się na całą sprawę wiele czynników. Z jednej strony to mimo wszystko kraj podzielony dość wyraźnie na ludzi wykształconych i bogatych oraz ludzi biednych, którzy często ledwo potrafią pisać. Oczywiście ta druga grupa jest podatna na wszelkie manipulacje - czy to religijne, czy to np. związane ze światem przestępczym.

Co jednak charakterystyczne dla świata spirytystycznego w Brazylii, zwolennicy filozofii spisanej przez Kardeca wywodzą się ze wszystkich grup społecznych - mamy więc prostych ludzi, którzy podążają spirytystyczną drogą bardziej dlatego, że ktoś im tę drogę wskazał, a że uważali tę osobę za mądrzejszą, posłuchali się jej rady; te osoby traktują bardziej spirytyzm jako religię - przyjmują to, czego uczy jako niepodważalne dogmaty, gdyż tak naprawdę nigdy się nad nimi nie zastanawiali. Są tam jednak również i tacy ludzie, którzy do spirytyzmu doszli zupełnie inną drogą - logicznego rozumowania, analizy faktów. Są wśród nich lekarze, naukowcy wszelkiej maści.

W przypadku Brazylii połączyło się kilka rzeczy:
1) synkretyzm religijny, który przekłada się także trochę na spirytyzm, czyniąc z niego momentami nowe oblicze katolicyzmu
2) przekonanie o istnieniu Duchów, które przybyło do Ameryki razem z afrykańskimi niewolnikami - dla Brazylijczyków istnienie Duchów to fakt; jeśli chodzi o rozmaite religie, nurty filozoficzne itp. jedyną różnicą jest to, jak do kontaktów z zaświatami podchodzą
3) podobnie jak w całej Ameryce zbudowanej przez imigrantów, poczucie religijne jest bardzo silne; często można zaobserwować, że ludzie, którzy religią się wcale nie interesują, wyrwani ze swojego świata, stają się bardzo religijni
4) brak konfliktów - podczas gdy w Europie ludzie zastanawiali się bardziej nad tym, jak przeżyć kolejną wojnę, w Brazylii panował spokój

Nigdy jednak nie ma tak, żeby było idealnie :) Rozwarstwienie społeczne doprowadziło do tego, że przestępczość urosła do olbrzymich rozmiarów. Z jednej strony mamy więc działania charytatywne, z drugiej nastolatków biegających po mieście z pistoletem i mogących zastrzelić kogoś za to, że nie chce oddać zegarka.

Myślę, że ludzie w Brazylii są rozwinięci pod względem duchowości, rozumianej jako świadomość istnienia zaświatów; z drugiej jednak są sporo w tyle za Europą pod względem edukacji (sam fakt, że książki w kraju, gdzie przeciętna pensja to 500 zł, są droższe niż w Polsce, o czymś świadczy). Brak edukacji rodzi więc przestępczość, ale i w pewnym sensie łatwowierność. Fakt, że osób sympatyzujących ze spirytyzmem jest tam kilka milionów w części wynika właśnie z tej łatwowierności tzn. akceptowania faktów bez zbytniej analizy. Z drugiej jednak strony takie osoby stanowią jedynie pewien procent wszystkich spirytystów, wśród których znaleźć można naprawdę wielu ludzi nauki.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Mój spirytyzm- jak to się zaczęło

Postautor: Jul » 28 lip 2009, 11:30

Na szczęście wygląda na to, że sytuacja społeczno-gospodarcza systematycznie w Brazylii się poprawia (co, jeśli nie ma tam silnej oligarchii, powinno mieć przełożenie na edukację i zmniejszenie rozwarstwienia). Dzięki Konradzie, za dokładną odpowiedź :)
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Mój spirytyzm- jak to się zaczęło

Postautor: Robert » 19 mar 2010, 19:39

Temat dawno nie poruszany, a bardzo ciekawy z perspektywy rozwoju tego nurtu. "Jak to się zaczęło" myślę że większości wypadków można by wyciągnąć ciekawe wnioski które mogą pomóc rozpowszechnianiu spirytyzmu :)

W moim przypadku było to tak: Szukając prawdy, dążąc do sensu bytu, czytając wiele artykułów i książek o tematyce filozoficznej i nie tylko, opierając się o podstawach wyniesionych z kościoła, a przede wszystkim prosząc Boga z całego serca o wiarę, starałem się znaleźć we wszystkich tych naukach ład i spójność co nie było łatwe. Minęło sporo czasu aż moje starania i prośby zostały wysłuchane. Natrafiłem na książkę Allana Kardec'a "księga duchów". Niczym grom z jasnego nieba zostałem oświecony naukami Kardec'a, efektem tego jestem prze szczęśliwym człowiekiem, za co dziękuje Bogu każdego dania :)

„Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.„ Eckhart Tolle
Awatar użytkownika
Robert
 
Posty: 198
Rejestracja: 19 sty 2010, 15:21


Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości