Rzeczywiście tłumaczenie "duchy błąkające" nie jest do końca najlepsze, ale często pojawia się w literaturze, gdyż oryginalne słowo francuskie "errant" można rzeczywiście przetłumaczyć w ten sposób. Chodzi jednak o coś innego. W polskim słowie "błąkające" zawarta jest idea chodzenia w jakimś miejscu bez celu, wydawałoby się, że takie duchy są zagubione itp. Można jednak tego terminu używać w odniesieniu do innego typu duchów. Na kongresie mówiłem o fazach życia po śmierci. Zaraz po śmierci duch jest związany jeszcze z ziemią, często nie zdaje sobie sprawy, że nie żyje. Taki duch jest właśnie w pewnym sensie duchem błąkającym, ponieważ działa dość chaotycznie, instynktownie, ale bez wiedzy na temat swojej sytuacji. Następnie dochodzi do momentu, który np. Michael Tymn, zamieszkały na Hawajach badacz, określa jako "druga śmierć". Nie chodzi tu o jakieś fizyczne doświadczenie, ale o moment przejścia do świata duchów. Wówczas duch przenoszony jest do miasta duchów, kolonii duchów bądź też podróżuje z miejsca na miejsce, ale jest już mniej związany z Ziemią. Widzimy, jak to wygląda, chociażby w "Naszym Domu", ale jako że każdy już to przeżywał pewnie tysiące razy w poprzednich wcieleniach, ten obraz zapewne jest dla Was jasny
Duch, który jak Andre Luiz przebywa w jakiejś kolonii duchowej, jest właśnie duchem wędrującym. "Wędrujący" to też nie jest jakieś szczęśliwe określenie, ale oddaje przynajmniej ideę świadomości sytuacji ducha i możliwości przemieszczania się z miejsca na miejsce. Andre Luiz prowadził ze względu na swoje wcześniejsze czyny życie raczej osiadłe, gdyż musiał skupić się na własnej edukacji, ale w kolejnych częściach książki już więcej podróżuje, wędruje, także na Ziemię.