Zgadza się, gdyby nie Ty w ogóle bym nie pisała na forach, wystarczająco mnie wkurzył Nautilus właśnie i pamiętam kto mnie za sobą ciągał na inne, potem na jeszcze inne fora, a nawet tutaj.
Wspomniałeś o mojej mamie, tam gdzieś w jej miejscu urodzenia, z tej strony przodków jest klucz, tak jak i ten klucz mający być pozostawiony na jej grobie. Dlatego wspominałam kiedyś tę prababcię i naukowca z rodziny( genetyk, lekarz, biolog, bakteriolog i akuszerka wiejska kobieta) potem związanie jego losów z rodziną mojego ojca dla odmiany, chcę zrozumieć jak ta rzeczywistość się układała i w którym momencie nastąpiło rozdzielenie się jej na dwie. Pamiętasz przekleństwo Cyganki u dziadka to z pozbieraniem rozdartego sznura korali, a potem u rodziny zmarłego chłopaka już w naszych czasach "Jeśli połączą się te dwie rodziny, jedno umrze"? Jeśli chodzi o mamę, to nie jest tylko jej opowieść potwierdził ją i jej ojciec i siostra - jako młoda dziewczyna jechali razem wozem, z naprzeciwka przejechał obok nich taki sam wóz i koń, szok wywołało u nich jednak to, ze dziewczyna, która obróciła się za nimi wyglądała identycznie jak moja mama i była identycznie ubrana. Nie było to takie ot sobie, bo są ludzie podobni do siebie, ale mama ubrana była w ciuchy przysłane im w paczce od rodziny z Ameryki i miała charakterystyczne bardzo długie i grube włosy za tyłek zaplecione w warkocz. Co pamiętam jeszcze?- O szpitalu klasztornym sen mamy, nigdy w tym szpitalu ona nie była, opowiada leżałam tam i przyszedł w odwiedziny ojciec, a ja się patrzę a on nie do mojego łóżka podchodzi tylko do takiej starej obcej kobiety i ją całuje
Wypisz wymaluj druga żona po jej śmierci i ta ulubiła sobie właśnie ten szpital, ojciec w odwiedziny do niej jeździł, no i jeszcze asfalt pod naszą stodołą i piękny dom czyjś.. hmm tego jeszcze nie ma, stodoły też, ale mamy tam działki do sprzedania, to nic jeszcze nie jest przesądzone... Soldado kim są te istoty, jakieś nasze wspólne boskie matryce? Kto wie. Coś się jednak naprawia i stoi za tym niewyobrażalna siła.