Nikita pisze:Alez Wy cierpietnicy jestescie ja mam dosc cierpienia i nie lubie cierpienia. Cierpienie wcale nie uszlachetnia...ale jedynie spala karme....
Właśnie. Nikt nie lubi cierpieć. No chyba że masochiści.
Skrócenie żywota ma na celu skrócenie cierpień i chorego, i jego najbliższych. Jeśli nie ma szans na wyzdrowienie, to po co się męczyć i po co zadręczać bliskich?
Ciągle nie mogę pojąć waszej niechęci do śmierci. Byle za wszelką cenę żyć, choćby cierpieć nadludzkie męki, ciągle na coraz silniejszych dawkach morfiny, aż do śpiączki, niech cierpią wszyscy wkoło, byle żyć, po co? Zresztą czy przyjmowanie coraz większych dawek morfiny nie jest niejako oszustwem waszego "cierpienia karmicznego"?
Nikita pisze:Xenia jak bedziesz dbala o zdrowie, o zdrowy styl zycia czyli zdrowa zywnosc i ruch na swierzym powietrzu to Alzheimer Ci nie grozi. Moze lepeijn zapobiegac chorobom niz potem cierpiec lub wystawiac innych na cierpienie?
Nikita oczywiście, że tak
Zapobieganie jest lepsze niż leczenie, ale nie zawsze się tak da.
Mirek pisze:A Ja Ci powiem, że gdy będziesz spożywać dużo lecytyny, to Niemiec Cię nie odwiedzi.Ale nie wiadomo, czy Konrad zna niemiecki?
Nie lubię niemieckiego, czy tak samo to działa na angielskim i rosyjskim?? ;P