Granice pomocy ?

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Re: Granice pomocy ?

Postautor: Xsenia » 16 lis 2015, 12:22

Achill pisze:ja bym nie rozmawial czy pomagać? bo to jest oczywiste, zawsze.

Nie zgodzę się z tobą Achill. Nie zawsze pomagać. Pomagać W MIARĘ MOŻLIWOŚCI. Nie należy oddawać ostatnich pieniędzy proszącemu pijakowi i potem tydzień do końca miesiąca głodować wraz z dziećmi. Nie należy koleżance pożyczać pieniędzy po raz 10 i nie liczyć na oddanie, a ona to wykorzystuje, bo nie chce jej się pracować.
Pomagać, ale w miarę możliwości i MĄDRZE.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Granice pomocy ?

Postautor: Achill » 16 lis 2015, 14:53

prze ciez to logiczn, że nie pomożesz nie mając możliwości.
to po pierwsze,
Po drugie trzymacie się tego przykładu pieniędzy. A kto powiedział ze musisz dawać pieniądze i to ostatnie. Ludzie nikt nie prosi was o bycie świętymi - to znaczy fajnie by było - ale patrzmy realnie.
Kupieinie komus gazety z ogłoszeniami, i umożliwienie dokonannia kilku czy nawet (o zgrozo) kilkudziesięciu telefonów. oddanie komus drugiego sniadanie które zabierasz ze soba do pracy. to też pomoc nie wiem czy czasem nie wieksza niż tak wielce przez nas doceniany gest rzucenia groszem.
Istotą przedstawionego problemu nie jest czy pomagać, tylko jak robić to efektywnie. Jeśli nie potrafimy tego robić, to lepiej dac jakąkolwiek pomoc niż żadną. Bo nie nam to oceniać bo często nie mamy pojęcia co się dzieje w psychice ludzi którzy maja jakiś problem.
Skąd pewnośc że Twoja kolezanka nie probuje znaleźć pracy, może popełnia błąd za wysoko mierzy, a może po prostu nie może mimo zachodu, może nie ma już siły, straciła wiarę. Więc odetnij ją od kasy, przestanie jeździć na spotkania, przestanie dobrze jeść, zacznie chorować, osłabnie, stanie się apatyczna i zgorzkniała. Wspaniałe wyjście rzeczywiście bardzo pomocne. A czasem wystarczy zwykla rozmowa.

Dlatego napisałem o udzielaniu pomocy która ma być niczym podanie ręki komus kto upadl.

To lekcja dla obu stron tak jak obie strony muszą włożyć wysiłek w podniesienie się.
Jeżeli pomagasz a ktoś dalej popełnia błąd, to oboje robicie to źle.

Z drugiej strony wazny jest ten odruch, chęc udzielenia pomocy, jeśli ktoś ja odtrąci. Możesz spróbować przekonać. Ale nikogo nie da się zmusić. Ty dokonujesz wybou czy i jka pomóc, druga osoba ma prawo przyjąć lub odrzucić. To wasze niezależne decycje i niezależnie przyczyniają się do dalszego rozwoju lub nie.
Tłumić potrzeby pospolite (...) materialne; stwarzać potrzeby intelektualne i podniosłe. Zmagać się, walczyć (...) za postęp ludzi i światów.(...) Kochać prawdę i sprawiedliwość (...) miłosierdzie, życzliwość, oto tajemnica szczęścia (...) oto obowiązek
Awatar użytkownika
Achill
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1177
Rejestracja: 29 sie 2014, 10:57

Re: Granice pomocy ?

Postautor: Mirek » 12 gru 2015, 18:27

Przyzwyczailiśmy się kojarzyć pojęcie troski tylko z troską o ciało: dać pieniądze, dać ubrania, dać swój czas, podporządkować się, ustąpić - nazywamy to troską. Czasami ograniczyć człowieka w czymś lub potraktować go surowo też jest troską, tylko że troską o duszę. Trzeba rozumieć, że troska o innego człowieka zakłada w pierwszej kolejności troskę o jego duszę, a dopiero potem o jego pomyślność i jego ciało. S. Łazariew DVD "Oblicza pychy"
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Poprzednia

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości