Pieć lat wstecz...

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: kakofonia myśli » 04 lis 2018, 22:50

Ok, chyba trochę źle się wyraziłam. Bardziej chodziło mi o to, że mam wrażenie, iż "coś" Ci przeszkadza w osiąganiu niektórych celów. Ty patrzysz z pkt widzenia stricte naukowego, ja duchowego, dlatego pewnie te rozbieżności :D
OK, zakopuję odczucia I będę Ci kibicować w rozplatywaniu sitowia, co byś jeszcze mogła tym rowerem dookoła świata się kopsnąć :D
Pelo Amor ou Pela Dor... (By love or by pain)

„What is mind? No matter. What is matter. Never mind.” Thomas Hewitt Key

sbitara77@gmail.com
Awatar użytkownika
kakofonia myśli
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 386
Rejestracja: 15 lut 2013, 04:26
Lokalizacja: The space-time continuum...

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: danut » 04 lis 2018, 23:02

"Coś" jakieś zło? :D A czyż go tu nie ma ? Przecież jest i krąży, ale co mi po nim :lol: skoro nie wie jak do mnie się dobrać. Nie patrzę stricte naukowo, chyba że weźmiesz pod uwagę duchowość obejmowaną w sposób logiczny, bo ta daje się tak określać mimo iż wielu sądzi, że to są tylko instynkty, które bez naszej woli nami rządzą - nie są nimi i wcale nie przy pomocy lupy i linijki można im się przyglądać. Ten "rower" sprawił, że nie odbywałam podróży dookoła świata, a dużo dalej - do różnych rzeczywistości i tam gdzie zaczyna się życie i kończy śmierć ;) Trudno jest przekazać wiedzę, którą się zdobyło ludziom, którzy uważają, że tylko to co oni wiedzą jest jej kresem.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: kakofonia myśli » 04 lis 2018, 23:17

danut pisze:"Coś" jakieś zło?

Nah, nie miałam na myśli zła. Raczej towarzysza podróży :D
Również sie nie zgodzę, że duchowość to tylko instynkt, nazwałbym ją raczej świadomością istnienia. Czymś, co powinno się zgłębiać i czemu powinno się bacznie przyglądać.
danut pisze:Trudno jest przekazać wiedzę, którą się zdobyło ludziom, którzy uważają, że tylko to co oni wiedzą jest jej kresem.

Myślę sobie, że wiedzą należy się dzielić nie przywiązując zbytniej uwagi do adresatów naszych słów. Po prostu, rzucasz ziarna, wiatr je niesie, w większości spadają na ugór, ale jedno trafi na odpowiedni grunt. I jeśli ogrodnik jest inteligentny wyhoduje przepiękny kwiat. Jezu, alem się romantyczna zrobiła :D :lol:
Krótko mówiąc, dziel się nie bacząc na opór niezainteresowanych, zainteresowani znajdą drogę :D
Pelo Amor ou Pela Dor... (By love or by pain)

„What is mind? No matter. What is matter. Never mind.” Thomas Hewitt Key

sbitara77@gmail.com
Awatar użytkownika
kakofonia myśli
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 386
Rejestracja: 15 lut 2013, 04:26
Lokalizacja: The space-time continuum...

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: danut » 04 lis 2018, 23:21

"Świadomość istnienia" - podoba mi się to określenie. :) Nie na darmo wzywasz Jezusa skorzystałaś nawet z Jego przypowieści, oczywiście że trafnej. "I uważajcie, aby go ptaki nie wydziobały, lub nie oplotły chwasty" - tak jest dalej.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: kakofonia myśli » 04 lis 2018, 23:26

danut pisze:Nie na darmo wzywasz Jezusa skorzystałaś nawet z Jego przypowieści, oczywiście że trafnej.

Na to bym nie wpadła :?
Jakoś ogólnie nie po drodze mi z jakąkolwiek religijnością. I to główny z moich problemów w podróży ze spirytyzmem - ciężko mi uwierzyć w cokolwiek.
Pelo Amor ou Pela Dor... (By love or by pain)

„What is mind? No matter. What is matter. Never mind.” Thomas Hewitt Key

sbitara77@gmail.com
Awatar użytkownika
kakofonia myśli
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 386
Rejestracja: 15 lut 2013, 04:26
Lokalizacja: The space-time continuum...

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: danut » 04 lis 2018, 23:33

No to patrz "Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał niektóre ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na miejsca skaliste, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne w końcu padły na ziemię żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny. Kto ma uszy, niechaj słucha " :D
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: kakofonia myśli » 04 lis 2018, 23:36

Ach, no przecież, że tę znam :D
Coz, nic nie dzieje się bez przyczyny.
Pelo Amor ou Pela Dor... (By love or by pain)

„What is mind? No matter. What is matter. Never mind.” Thomas Hewitt Key

sbitara77@gmail.com
Awatar użytkownika
kakofonia myśli
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 386
Rejestracja: 15 lut 2013, 04:26
Lokalizacja: The space-time continuum...

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: danut » 04 lis 2018, 23:49

A co do religijności - obchody, obrzędy, rytualizm, instytucjonalizm, przynależności, dogmaty, regułki i w tym gąszczu zapomina się o słowach, o przekazach Prawdy, o dorobku kultury dążącym do rozwoju świadomości, jak to określiłaś - świadomości istnienia.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: kakofonia myśli » 05 lis 2018, 00:01

Dokładnie, zbytnie koncentrowanie się na otoczce przesłania prawdziwą istotę wiary.
Z tym, że ja mam jeszcze inny problem i pewnie nie powinnam o tym mówić na forum spirytystycznym. Mianowicie mam problem z zaakceptowaniem Boga. Z prostej przyczyny, nie mogę go zracjonalizować. Prawda jest taka, że nawet, gdy były momenty, w których musiałam się pomodlić, czułam się z tym dziwnie.
Tylko raz przyszło mi to naturalnie. Postanowiłyśmy z jedną z forumowiczek pomodlić się za inną, która w tamtym czasie sprawiała wrażenie jakby coś się do niej "przyczepiło". I faktycznie, pomodlilysmy się w jej intencji. Ja może bardziej niż modlitwą nazwałabym moją część dialogiem z duchem. Suma smarum, poszłam spać, i to nie był dobry sen. Właściwie to w ogóle nie był sen. W każdym razie, gdy odzyskałam świadomość okazało się, że jestem w połowie "Ojcze nasz". Słowa modlitwy po prostu wykrzykiwałam jak opętana.
Tak, to niewątpliwie był ten raz, w którym modlilam się zarliwie i bez cienia wątpliwości :|
Awatar użytkownika
kakofonia myśli
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 386
Rejestracja: 15 lut 2013, 04:26
Lokalizacja: The space-time continuum...

Re: Pieć lat wstecz...

Postautor: danut » 05 lis 2018, 00:14

A pamiętasz co się wydarzyło w tym niby śnie, bo tu jest przerwa, modlisz się i ocknęłaś się znowu w tym samym miejscu. Nie da się zracjonalizować Boga jako jakiejś postaci, bo wtedy nadajesz tylko takie wartości komuś/ czemuś, ale ten ktoś/ coś będzie zawsze tylko jakąś cząstką taką jak ja, czy ty Tego wszystkiego co można nazwać Bogiem. Bóg z Boga, Światło ze Światłości, Bóg Prawdziwy z Boga Prawdziwego, tak z pamięci "Wszystko co uczyniłeś jednemu z tych braci moich najmniejszych - Mnie uczyniłeś" Zatem nie ma żadnych wskazań, ani wyróżnień - Wszystko trzeba szanować, bo wszystko jest Bogiem, no i nie wolno z Tego się nawet wyłamywać, szukać gdzieś ponad, bo znajdziesz Go wszędzie - stąd zawsze możliwa jest rozmowa z Tym Duchem.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

PoprzedniaNastępna

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości