Tak teorie fizyki kwantowej a teorie Kardeca dzieli przepaść i wcale tu nie chodzi o upływ czasu, bo nawet czas według najnowszej wiedzy nie jest tym za co go dawniej uważano
. Przede wszystkim Kardecowi bardzo daleko było nawet do samej nauki w uściślonym jej pojęciu, a bliżej do próby stworzenia nowej religii. Nieudolnie przechwytywanej od innych z dodaniem niby eksperymentów. Tym eksperymentom towarzyszyła myśl "złapać ducha" a ten sam jak wiele razy tu już pisałam przypisany był przez nich do materii i do ciała i miał być jakoś z niego wyeksponowany. Niby opracował somnambulizm magnetyczny, a jak ma się to do obecnej wiedzy? Czy można takie stany wywołać sztucznie czy mamy wtedy do czynienia z hipnozą, która podlega sugestiom wcale nie Duszy, wcale nie duchów a żyjącego obok tu człowieka - hipnotyzera? To mu zupełnie się nie powiodło i temu całkowicie zaprzecza fizyka kwantowa, a nawet już Einstein zaprzeczył zwracając uwagę na "upiorne oddziaływanie na odległość", z jakiegoś obcego nam i nam nieznanego środowiska. Kardec tak bardzo chciał uchodzić ze swoim pomysłem za naukowy i pogodzić tamte poglądy z tamtą nauką, że się w tym wszystkim pogubił, podobnie jak dziś gubią się spirytyści gdy piszą, że jego teorie miały mieć wiele wspólnego z dzisiejszą nauką - nie, nie mają nic wspólnego ani z jedną ani z drugą. A za badacza zjawisk mediumicznych, psychicznych mogę uznać Juliana Ochorowicza( naszego rodaka) i skłonić się ku nim a nie zamydlać tej sprawy kardecyzmem.