Jak czytałem na głos pewien Psalm, to mama nie pozwalała mi przeczytać nawet jednego słowa.
Lub coś co ją opętało...
Po prostu uznałem że ten Psalm daje ukojenie, jest miodem na duszę i chciałem się z nią nim podzielić.
Ot, ciekawostka.
PS. Był on z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu. Wręczyłem go mamie, to odłożyła go pod jakieś gazety, mówiła że po co to jej...
W końcu wziąłem go do siebie, otwarłem na Psalmach i... wróć do początku