Otwieram nowy temat,poniewaz "gdzieś tam"rozgorzała offtopowa dyskusja,a problem wart jest tego,by go wyodrębnić.
Na początek przywołam przykład niedoścignionego Chico Xaviera,który bardzo ciężko pracował przez całe swoje długie życie( żył 92 lata),a z zarobionych przez siebie pieniędzy ufundował ponad 2000 domów opieki,nie licząc ogromnych ilości jedzenia,ubrań czy medykamentów zakupionych na potrzeby ludzi cierpiących ubóstwo.Nigdy nie wziął on ani grosza z tantiem za wydane ksiażki,utrzymując,że nie są jego dziełem,a on sam jest tylko "maszyną do pisania."Z pewnością byłby jednym z najbogatszych ludzi w Brazylii,gdyby tylko chciał.
A oto co na temat pracy pisze (pod dyktando Joanny de Angelis)Divaldo Franco w książce"Żyć szczęśliwie":
CXXIII
"Twoja praca,na pozór poniżająca,której nie doceniają inni,jest twoim skarbem,chlebem,który przydaje ci dostojności.
Wykonuj ją świadomy jej znaczenia,wywiązuj się z niej szlachetnie.
Błyszczący diament pochodzi z wnętrzności ziemi,gdzie bratał się z robactwem, a pachnący chleb,który zdobi stół,narodził się z ziarna wyrosłego na błocie.
Praca to wyzwanie dla wszystkich.
Dopóki człowiek produkuje,marsz postępu trwa."
A oto co można przeczytac w w/w ksiażce nt.medytacji:
CXXVI
"Trochę wewnętrznej ciszy zrobi ci bardzo dobrze.
Męczący pośpiech,wieczne zmartwienia i obawy zmniejszają moralną odporność.Koniecznie przeznacz trochę swojego czasu na odnowę sił,na wewnętrzną ciszę.
Módl się bez słów i wycisz się,pozwól ideom spontanicznie płynąć,odbuduj swój emocjonalny krajobraz,aby mieć energię do dalszej walki.
W takich chwilach spotkaj się sam ze sobą i poznaj radość miłości do samego siebie.Troszcz się o siebie i odnawiaj się w sobie tak,aby nie zostało w tobie żadne zło."
Uszlachetnij swoje działania.Bądź ich wiernym sługą."
Prosto i pięknie wyrażona zasada złotego środka.