autor: konrad » 18 lis 2010, 12:46
Co do słowa "spirytyzm", nie wiem do końca, czy podyktowały je duchy, czy wymyślił je Kardec, w każdym razie zostało użyte po raz pierwszy w Księdze Duchów. Kardec we wstępie opisuje jaki jest sens tworzenia tego słowa i odróżnienia spirytyzmu od spirytualizmu, czyli wiary w duszę w ogóle (np. katolicy, muzułmanie są spirytualistami, bo wierzą w istnienie duszy, ale niekoniecznie są spirytystami tj. wierzą w to, że dusza po fizycznej śmierci może się komunikować z ludźmi). Oczywiście słowo spirytualizm wywodzi się raczej z łaciny od słowa "spiritus". Wyraz "spirytyzm" zbudowano w podobny sposób, aczkolwiek chyba opiera się na francuskim słowie "spirite" czyli spirytystyczny (duch to "Esprit").
Jak wspomniano, spirytyzm jest jedną z wielu dróg, którą może wybrać człowiek, ale mi akurat podobają się w nim dwie rzeczy, o których pobieżnie tu wspominano, choć niebezpośrednio w odniesieniu do spirytyzmu:
1) Spirytyzm niczego nie narzuca. Mówi, by wszystko sprawdzić i samemu osądzić. Nie oznacza to, że musimy wywoływać duchy i zadawać im te same pytania, co w Księdze Duchów. Jeśli KD do nas przemawia, to po prostu te odpowiedzi przyjmujemy i nie musimy szukać dalej. Chodzi o to, by nie przyjmować niczego, czego nie akceptuje nasz rozum, zdrowy rozsądek i nasze serce. Jeśli nie odnajdujemy odpowiedzi w spirytyzmie, mamy jej szukać dalej.
2) Spirytyzm w odróżnieniu do wielu religii na przykład nie twierdzi, że jest sam w sobie do czegoś potrzebny. Spirytysta po śmierci może być bardziej nieszczęśliwy niż katolik, muzułmanin, ateista itp. Ważne jest bowiem nie to, w co wierzymy, ale to, czy jesteśmy dobrymi ludźmi. Tego właśnie uczy spirytyzm.