Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: atalia » 06 lis 2010, 11:25

Otwieram nowy temat,poniewaz "gdzieś tam"rozgorzała offtopowa dyskusja,a problem wart jest tego,by go wyodrębnić.
Na początek przywołam przykład niedoścignionego Chico Xaviera,który bardzo ciężko pracował przez całe swoje długie życie( żył 92 lata),a z zarobionych przez siebie pieniędzy ufundował ponad 2000 domów opieki,nie licząc ogromnych ilości jedzenia,ubrań czy medykamentów zakupionych na potrzeby ludzi cierpiących ubóstwo.Nigdy nie wziął on ani grosza z tantiem za wydane ksiażki,utrzymując,że nie są jego dziełem,a on sam jest tylko "maszyną do pisania."Z pewnością byłby jednym z najbogatszych ludzi w Brazylii,gdyby tylko chciał.

A oto co na temat pracy pisze (pod dyktando Joanny de Angelis)Divaldo Franco w książce"Żyć szczęśliwie":

CXXIII
"Twoja praca,na pozór poniżająca,której nie doceniają inni,jest twoim skarbem,chlebem,który przydaje ci dostojności.
Wykonuj ją świadomy jej znaczenia,wywiązuj się z niej szlachetnie.
Błyszczący diament pochodzi z wnętrzności ziemi,gdzie bratał się z robactwem, a pachnący chleb,który zdobi stół,narodził się z ziarna wyrosłego na błocie.
Praca to wyzwanie dla wszystkich.
Dopóki człowiek produkuje,marsz postępu trwa."

A oto co można przeczytac w w/w ksiażce nt.medytacji:

CXXVI
"Trochę wewnętrznej ciszy zrobi ci bardzo dobrze.
Męczący pośpiech,wieczne zmartwienia i obawy zmniejszają moralną odporność.Koniecznie przeznacz trochę swojego czasu na odnowę sił,na wewnętrzną ciszę.
Módl się bez słów i wycisz się,pozwól ideom spontanicznie płynąć,odbuduj swój emocjonalny krajobraz,aby mieć energię do dalszej walki.
W takich chwilach spotkaj się sam ze sobą i poznaj radość miłości do samego siebie.Troszcz się o siebie i odnawiaj się w sobie tak,aby nie zostało w tobie żadne zło."
Uszlachetnij swoje działania.Bądź ich wiernym sługą."

Prosto i pięknie wyrażona zasada złotego środka.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Luperci Faviani » 06 lis 2010, 17:46

Jedno i drugie...
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: sigma » 06 lis 2010, 18:48

A czy wiecie o tym że człowiek który medytował wystarczająco dużo w poprzednich wcieleniach może nie potrzebować medytacji w bieżącym wcieleniu i nie rozumieć ludzi którzy tej medytacji akurat teraz potrzebują ? To jest po prostu możliwe ...

ps.: W ubiegłym wieku zmarł nagle, mając ponad dziewięćdziesiąt lat, mój sąsiad. Całe (zawodowe) życie był trenerem zapasów. Spotykał się na co dzień z chłopakami których wychowała ulica, którzy nie zawsze wiedzieli co robią. Pokazał im czym jest godna walka. Zmarł oglądając swojego wychowanka z dawnych lat podczas jego walki w mistrzostwach Europy albo świata ...

Chyba dobrze trafiał bo na chłopaków nie z tych "bojących się" ... Paru jego wychowanków w innych już klubach, pod okiem innych trenerów sięgnęło po nie byle jakie laury ...

A może gdyby trafił na "bojącego się" to nauczyłby go innego doświadczania rzeczywistości ?

A po jakie laury sięgneli ci których naprowadził na tzw. "prostą", którzy zaczęli prowadzić normalne życie ? Czy to nie było mistrzostwo świata ?

A kto dziś o nim pamięta ? Wszak nie skończył nawet żadnej uczelni, o ile się nie mylę ...
Ostatnio zmieniony 07 lis 2010, 13:19 przez sigma, łącznie zmieniany 1 raz
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Voldo » 06 lis 2010, 19:04

sigma pisze:A kto dziś o nim pamięta ? Wszak nie skończył nawet żadnej uczelni, o ile się nie mylę ...

W końcu to nie ukończona szkoła świadczy o mądrości i wielkości człowieka.
Ani szkoła, ani praca którą wykonuje.
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: atalia » 06 lis 2010, 19:40

A czy najważniejszą rzeczą jest,by o nas pamiętano?Iluż jest wspaniałych,cichych bohaterow,tak jak ten pan,o którym pisze Sigma,i nikt o nich nie pamieta,ale to chyba nie ma większego znaczenia,jako ze ludzie ci nie pracują na rzecz własnej sławy i chwały.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Nikita » 07 lis 2010, 20:44

Jest czas na prace i czas na medytacje. Gdyby ludzie byli bardziej spokojni, bardziej zrownowazeni, niezestresowani ciagla pogonia za rzeczami materialnymi, gdyby docenili nauki duchowe i praktykowali modlitwe i medytacje...to cywilizacja, ktora stworzyliby bylaby napewno bardziej ludzka i bardziej spokojna od tej obecnej. Na pewno nie byloby tyle zniszczen przyrody, ktore dokonuje sie w imie postepu...

Ten ciagly postep itd nie przyniols ludziom szczescia. W Japonii tak nastawionej na postep i zaabsorbowanej konkurencja z USA , gdzie ludzie pracuja po 12 godzin dziennie jest bardzo duza ilosc samobojstw. Szczegolnie wsrod mlodych ludzi. To samo w Chinach, gdzei ludzie pracuja ponad sily.

Ja mysle, ze praca jest wazna ale nie NAJWAZNIEJSZA. I co najwazniejsze na pierwszym miejscu jest zycie...ludzkosc, zwierzeta, natura a dopiero potem praca.

Praca jest wsumie blogoslawienstwem dla czlowieka bo bez niej nudzilby sie....ale dla mnie wazniejsze jest szczescie czlowieka.

Nauki Wschodu pokazuja, ze szczescvia nie nalezy szukac na zewnatrz ale w srodku....bo w naszym sercu mieszka BOG, do ktorego mozemy dotrzec wlasnie na drodze medytacji i praktyk duchowych.

Spotkalam w swoim zyciu kilka takich naprawde uduchowionych osob...oni rozsiewali taka niesamowita aure milosci wokol siebie. Uzyskali ja dzieki modlitwom i medytacji. I wlasnie tego typu osoby moga innym pomoc....pokazujac, ze warto szukac i warto zwrocic sie ku swojemu wnetrzu. Tego typu osoby sa jak kwiaty na tym padole zestresowanych i wiecznie zagonionych ludzi.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: atalia » 07 lis 2010, 22:21

Myślę,ze mylisz tutaj dwa pojęcia-pracę na rzecz i dla dobra ludzkości ,dla rozwoju ogólnego - pracę polegającą na zaspokojeniu potrzeb zyciowych,np, produkcję żywności,edukację,ochronę zdrowia,dostarczanie energii niezbędnej dla funkcjonowania urządzen(choćby komputerów),a "wyścigiem szczurów",gdzie ludzie zainteresowani są głownie tym,by jak najszybciej awansować,czy jak najwięcej zarobić,nie zawsze zresztą etycznie,a ich pracodawcom chodzi o to,by jak najszybciej ich wyżyłować do maksimum i wyrzucić jak wyciśnieta cytrynę.Z takimi właśnie zjawiskami mamy do czynienia w krajach wysoko rozwiniętych,m.in. w Japonii,gdzie ludziom trudno jest sprostać stawianym im wymaganiom i często popadają oni w alkoholizm,narkomanię ,a nawet popełniają samobojstwa.Ostatnio procesy te uwidaczniają się też zresztą w naszym kraju.Moim zdaniem w tym wypadku pojecie "praca"zostało całkowicie wypaczone i w żadnym wypadku nie ma nic wspólnego z pracą"która uszlachetnia"i nie należy mylić tych dwóch pojęć.W tym drugim przypadku wlaściwsze są chyba okreslenia"wyzysk"lub "niewolnictwo">
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: sigma » 07 lis 2010, 22:34

Nikita pisze:Jest czas na prace i czas na medytacje ...


To można zgodzić. Dodam że ja tego nie potrafię. Może czasem, podczas prostych zajęć: sprzątania, zmywania czy prania (ale ręcznego, nie w pralce) to mi się udaje. Ale wiem o tym że pogodzenie aktywności doczesnej i medytacji jest możliwe. W buddyźmie najbardziej cenioną formą medytacji jest właśnie medytacja w działaniu ...

To dlatego sztuka parzenia i picia herbaty czy sztuka strzelania z łuku tak się zrosły z zen. I to dlatego tradycyjne sztuki walki Dalekiego Wschodu tak zainteresowały zen.

Jakie to wszystko dalekie od naszego sposobu pojmowania rzeczywistości ...

I dlaczego w dzisiejszych czasach Europejczycy i Amerykanie udają się na Daleki Wschód żeby nauczać medytacji czy buddyzmu ...
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Nikita » 08 lis 2010, 01:55

A czym jest wedlug Ciebie praca atalio?


Ja nie myle pojec ale tak niestety wyglada rzeczywistosc....ile ludzi moze pozwolic sobie na prace dla dobra innych? Czy ten biedny robotnik-niewolnik z fabryki jeansow w Chinach moze sobie na takie cos pozwolic? Skoro tam aby przezyc musza pracowac nawet dzieci? Witam na Planecie ZIEMIA. Raju tu niet.


Moze w Polsce sie polepszylo ale jest duzo bezrobotnych, ktorzy chetnie pracowaliby ale nie ma dla nich pracy.

Co to jest ta praca dla ciebie? BO ja nie rozumiem ?

Kazdy przeciez robi to ( o ile moze, o ile zdrowie mu pozwoli i o ile ma takie mozliwosci) to kazdy robi to co umie najlepiej. I tak funkcjonuje ten swiat. Ale nie ma tu idealnej sytuacji bo ludzie kieruja sie na ogol chciwoscia. I wyzyskuja jedni drugich.


Czy Kardec byl pracowitym gosciem? Bo pisal ksiazki? Pewnie tak. Podobnie musi byc z mnichem buddyjskim , ktory dzieki medytacji dostapil pewnego wewnetrznego wgladu i potem napisal ksiazke, ktora pomogla milionom ludzi...a takze naucza technik medytacji....wiec to nie jest dla Ciebie praca?

Wczesniej w chrzescijanstwie byly jednostki, ktore wyrzekaly sie zycia doczesnego i reszte zycia spedzaly w klasztorach na modlitwach...

Ja to rozumiem....bo celem jest pojscie dalej w rozwoju duchowym....i tylko to sie liczy...

Nie mozna liczyc na stworzenie super cywilizacji, ktora rozwiaze ludzkie problemy. Bo sensem zycia nie jest pracowitosc ale wewnetrzna przemiana, a te mozemy dokonac wlasnie np. medytujac w odosobnieniu. To jest sens zycia na tym padole. ok. mozemy spelniac iles tam dobrych uczynkow ale jesli jestesmy pelni nienawisci to jaka one beda mialy wartosc? tylko wewnetrzne oczyszczenie ma sens bo dzieki temu mozemy isc dalej i tylko o to chodzi. takie oczyszczone dusze podnosza wibracje Ziemi i ochraniaja ja przed zniszczeniem.
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: sigma » 08 lis 2010, 04:01

Nikita pisze: ... sensem zycia nie jest pracowitosc ale wewnetrzna przemiana, a te mozemy dokonac wlasnie np. medytujac w odosobnieniu ...


Otóż to.

Powiedzenie z Dalekiego Wschodu naucza: "Jeśli umrzesz zanim umrzesz to nie umrzesz kiedy umrzesz". Przytaczam je tu bo myślę że jest adekwatne do treści wątku. Ciekawe że ma też swoje miejsce w chrześcijaństwie, możliwe że w każdej religii ...
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Następna

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości