Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Luperci Faviani » 18 lis 2010, 21:18

Nikita pisze:Apropos bycia dobrym czlowiekiem....chm...czasami trudno jest byc dobrym czlowiekiem...ale staram sie :mrgreen:

:P
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Nikita » 19 lis 2010, 10:56

:D :D :D
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Zbyszek » 20 lis 2010, 15:38

Być dobrym człowiekiem, oznacza ze czasami zatrzymujemy się w naszej wędrowce by zastanowić się nad naszymi czynami, czy postąpiliśmy dobrze czy źle. Jeżeli stwierdzimy ze w jakimś momencie nie postąpiliśmy dobrze staramy się to poprawić, nie odstawiamy problemów na bok. Należy przyznawać się do błędów/przed samym sobą/, choć z tym jest bardzo ciężko. Na co dzień starać się być lepszym człowiekiem. Umieć wybaczać, nie oczekiwać od drugiego czegoś co sami nie możemy dać. Można dorzucić tu wiele kwestii, ale pisze szczególnie tutaj, dla samego siebie, by moc spełnić wiele z tych rzeczy.
Zbyszek
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 642
Rejestracja: 19 lis 2010, 00:01
Lokalizacja: Madryt

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Wiatr1000 » 13 mar 2015, 17:46

Jak masz pracować bez medytacji, która cię oczyszcza? Jakie efekty da ci praca i co stworzysz gdyś jest ciemny jak noc?

Po cóż masz medytować? Dla samego medytować? Czy samą medytacją coś stworzysz?

Jedno i drugie jest ważne ale najpierw medytacja później praca. Praca jako wykonywanie czynności zarobkowych lub angażowania się w społeczne ruchy lub narodowościowe itd. ? Czy praca w charytatywnych instytucjach itd. ?

A pracą to nie jest praca nad własnymi przyzwyczajeniami, podejmowanie decyzji i jej realizacja, zmienianie swojego spojrzenia itd.? Jest wiele różnych form pracy. Utarło się że praca ta "dobra" i wzniosła to musi być pracą działaniem dla kogoś. Tylko jaka ta praca wyjdzie, jaki efekt końcowy nabierze, kształty gdy MY jesteśmy podatni na wiele czynników. Zresztą co da ciągłe pomaganie innym? Można utytłać sobie ręce po łokcie taką pracą ale ile można skoro 2 osoba nic nie robi ze sobą tylko oczekuje ciągłej troski?

Lepszy świat byłby gdyby ludzie przestali patrzeć na innych i oczekiwać "manny" od reszty osób.

Fizyczna praca w cięższych warunkach jest łatwiejsza niż praca nad sobą. "Szybciej kilometry rowu przekopię rękami niż zlikwiduje swoje nawyki w umyśle"
Wiatr1000
 
Posty: 251
Rejestracja: 12 mar 2015, 22:23

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Nikita » 13 mar 2015, 19:07

Wiatr madrze gadasz...tez tak mysle..
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Wiatr1000 » 13 mar 2015, 19:48

Nikita..

Wiesz.. Może i mądrze i pewnie dlatego, że ja staram się dystansować od wielu czynników i obserwować niż angażować się. Gdy jesteś dalej po za krąg, widzisz szerzej, gdy jesteś w środku kręgu widzisz tylko to co jest w kręgu. Moja postawa wręcz stoicka, bez narzucania latania za kimś. Jak ktoś poprosi i będę mógł pomogę. Lecz jeśli coś będzie ponad to zrezygnuję. Wielu obiecuje stara się, angażuję, ciągle próbuje komuś pomóc i walczyć z przeciwnościami ale to walka z wiatrakami, a gdy obca osoba w tym jeszcze uczestniczy z chęcią pomocy może zaszkodzić i dostać kilka słów rozgoryczenia i pretensji.

Zresztą.. Jaki efekt jest lepszy? Ciągła pomoc wszystkich wobec innych, niż poprawa siebie? Czyż nie lepszy efekt da 1% poprawy siebie u wszystkich osób na Ziemi? Czyż nie zmniejszy to problemy itd. u osób u których mamy pomóc? Pomagać można ale to pewnie będzie trwało bez końca i efektu. Wiele pewnie o tym wie ale mało kto pamięta w codzienności :/
Wiatr1000
 
Posty: 251
Rejestracja: 12 mar 2015, 22:23

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Krzysztoff » 13 mar 2015, 23:12

Wiatr1000 pisze:Zresztą.. Jaki efekt jest lepszy? Ciągła pomoc wszystkich wobec innych, niż poprawa siebie? Czyż nie lepszy efekt da 1% poprawy siebie u wszystkich osób na Ziemi? Czyż nie zmniejszy to problemy itd. u osób u których mamy pomóc? Pomagać można ale to pewnie będzie trwało bez końca i efektu. Wiele pewnie o tym wie ale mało kto pamięta w codzienności :/

Wewnętrzna przemiana , która sprawi , że "pomaganie" które składa się z drobnych czynów, uprzejmości, życzliwości i miłosierdzia stanie się codziennością .

ale do tego trzeba zaangażowania :)
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Riko » 13 mar 2015, 23:45

Wiatr1000 pisze:
Wiesz.. Może i mądrze i pewnie dlatego, że ja staram się dystansować od wielu czynników i obserwować niż angażować się. Gdy jesteś dalej po za krąg, widzisz szerzej, gdy jesteś w środku kręgu widzisz tylko to co jest w kręgu. Moja postawa wręcz stoicka, bez narzucania latania za kimś. Jak ktoś poprosi i będę mógł pomogę. Lecz jeśli coś będzie ponad to zrezygnuję. Wielu obiecuje stara się, angażuję, ciągle próbuje komuś pomóc i walczyć z przeciwnościami ale to walka z wiatrakami, a gdy obca osoba w tym jeszcze uczestniczy z chęcią pomocy może zaszkodzić i dostać kilka słów rozgoryczenia i pretensji.

Zresztą.. Jaki efekt jest lepszy? Ciągła pomoc wszystkich wobec innych, niż poprawa siebie? Czyż nie lepszy efekt da 1% poprawy siebie u wszystkich osób na Ziemi? Czyż nie zmniejszy to problemy itd. u osób u których mamy pomóc? Pomagać można ale to pewnie będzie trwało bez końca i efektu. Wiele pewnie o tym wie ale mało kto pamięta w codzienności :/


Zdaję sobie sprawę,że nie sposób pomóc wszystkim,nie wszyscy też tej pomocy chcą.Oferując pomoc nie powinniśmy nawet oczekiwać wdzięczności,ale z drugiej strony to też dla nas ważne,zwykłe "dziękuję" potrafi mnie osobiście bardzo wzruszyć,dać wiele do myślenia,dodać energii na przyszłość,wszelkie chwile wcześniejszych zwątpień obrócić w drobnostkę.Żeby zmienic świat trzeba zacząć od siebie,ale też można tę zmianę zacząć od pomagania innym.Nie widać końca tej pracy,można paść z wycieńczenia,a to co zrobimy może się wydawać mniej niż kroplą w morzu potrzeb.Trzeba zdać sobie sprawę,wiedzieć,że trzeba też odpocząć,by móc działać dalej w przyszłości.W jakiś sposób odnaleźć swoje miejsce w świecie i w miarę możliwości popchnąć ten świat i jednocześnie nasz rozwój do przodu.Wierzyć,że jeśli nie widzimy sensu,pewnego dnia go dostrzeżemy.Odpoczynek też w zasadzie odbieram częściowo jako pracę,w chwilach kiedy sie relaksuję,czasem myślę o przeszłości, o rzeczach które były a których chciałbym uniknąć w przyszłości i jak to osiągnąć.Wszystko co w jakimkolwiek stopniu popycha nas do przodu odbieram jako pracę.
jestem dzieckiem ziemi i nieba gwiaździstego,ale mój ród jest niebiański
Awatar użytkownika
Riko
 
Posty: 84
Rejestracja: 03 mar 2015, 20:55
Lokalizacja: Dublin

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: Hansel » 05 kwie 2015, 15:29

konrad pisze:Co do słowa "spirytyzm", nie wiem do końca, czy podyktowały je duchy, czy wymyślił je Kardec, w każdym razie zostało użyte po raz pierwszy w Księdze Duchów. Kardec we wstępie opisuje jaki jest sens tworzenia tego słowa i odróżnienia spirytyzmu od spirytualizmu, czyli wiary w duszę w ogóle (np. katolicy, muzułmanie są spirytualistami, bo wierzą w istnienie duszy, ale niekoniecznie są spirytystami tj. wierzą w to, że dusza po fizycznej śmierci może się komunikować z ludźmi). Oczywiście słowo spirytualizm wywodzi się raczej z łaciny od słowa "spiritus". Wyraz "spirytyzm" zbudowano w podobny sposób, aczkolwiek chyba opiera się na francuskim słowie "spirite" czyli spirytystyczny (duch to "Esprit").
Ja się zastanawiam skąd się biorą u ludzi te wszystkie złe skojarzenia ze Spirytyzmem ?
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Praca czy medytacja?A może jedno i drugie?

Postautor: juniperus » 06 kwie 2015, 09:31

atalia pisze: CXXIII
"Twoja praca,na pozór poniżająca,której nie doceniają inni,jest twoim skarbem,chlebem,który przydaje ci dostojności.
Wykonuj ją świadomy jej znaczenia,wywiązuj się z niej szlachetnie.
Błyszczący diament pochodzi z wnętrzności ziemi,gdzie bratał się z robactwem, a pachnący chleb,który zdobi stół,narodził się z ziarna wyrosłego na błocie.
Praca to wyzwanie dla wszystkich.
Dopóki człowiek produkuje,marsz postępu trwa."

A oto co można przeczytac w w/w ksiażce nt.medytacji:

CXXVI
"Trochę wewnętrznej ciszy zrobi ci bardzo dobrze.
Męczący pośpiech,wieczne zmartwienia i obawy zmniejszają moralną odporność.Koniecznie przeznacz trochę swojego czasu na odnowę sił,na wewnętrzną ciszę.
Módl się bez słów i wycisz się,pozwól ideom spontanicznie płynąć,odbuduj swój emocjonalny krajobraz,aby mieć energię do dalszej walki.
W takich chwilach spotkaj się sam ze sobą i poznaj radość miłości do samego siebie.Troszcz się o siebie i odnawiaj się w sobie tak,aby nie zostało w tobie żadne zło."
Uszlachetnij swoje działania.Bądź ich wiernym sługą."


Dzięki Ci Uluś, że to przepisałaś i tu zamieściłaś, ponieważ przypomniało mi to pewne przekazy, które sama kiedyś otrzymałam, a o których niestety zapomniałam. A jest w nich zawarta tak ważna dla mnie teraz wiedza.
Izabela
GG: 42074662


Ulecieć do góry na skrzydłach...
Awatar użytkownika
juniperus
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 852
Rejestracja: 03 sty 2013, 11:50
Lokalizacja: łódzkie

PoprzedniaNastępna

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości