Cóż, czas rozpocząć i to forum. Wypada więc, żeby pierwszy post założył sam administrator i się nieco wszystkim przedstawił.
Pierwszy kontakt ze Spirytyzmem miałem już 5 lat temu... Zaczyna się tak, jakbym miał za chwilę opowiedzieć o tajnikach seansów spirytystycznych, czy rozpoczynać jakąś tajemniczą opowieść. Tak jednak nie będzie.
Zawsze interesowały mnie tematy filozoficzne, religijne, jednakże w żadnym miejscu nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi na moje pytania. Pewnego dnia w domu mojej żony Brazylijki natrafiłem na książkę Allana Kardeca "Księga Duchów". Trochę z nudów zacząłem ją czytać i pochłonąłem w ciągu jednego dnia. Odpowiedzi udzielane przez Duchy Wyższe i spisane w tym dziele przez Kardeca wydały mi się bardzo logiczne i zaczęły powoli porządkować w mojej głowie spojrzenie na świat. Sam tytuł był nieco przerażający... Duchy przecież kojarzą się z czymś strasznym i złym. Tymczasem natrafiłem na przepiękny przekaz miłości i braterstwa, na słowa pokrzepienia, które kilka lat później pomogły mi o wiele łatwiej przejść przez trudne chwile, które spotykają każdego z nas, czyli śmierć bliskich.
Po lekturze "Księgi Duchów" nie stałem się jednak z dnia na dzień zagorzałym Spirytystą. Książka zasiała ziarno, które miało zacząć kiełkować dopiero za pewien czas. Co ciekawe dziś czuję się tak, jakbym o wszystkim, co przeczytałem w dziele Kardeca, wiedział dużo wcześniej. Sama "Księga Duchów" była trochę niczym klucz, który otworzył mi zapomniane drzwi gdzieś w moim umyśle.
Po mniej więcej roku od pierwszego zetknięcia się ze Spirytyzmem, po wielu rozmowach z ukochaną żoną, która też identyfikuje się z filozofią przekazaną przez Duchy Wyższe, zdecydowaliśmy się założyć stronę internetową poświęconą Spirytyzmowi. Wcześniej próbowaliśmy szukać w naszym kraju książek, czy jakichkolwiek informacji na ten temat, ale było ich jak na lekarstwo. Zupełnie inaczej niż w Brazylii, gdzie jest około 20 milionów sympatyków Spirytyzmu... Na wykłady Divaldo Franco, znanego brazylijskiego medium, zapisują się tysiące osób, podczas gdy na podobny wykład w Polsce ciężko było nam znaleźć dziesięć chętnych osób...
Dzięki stronie internetowej, która przechodziła wiele rozmaitych zmian, zaczęliśmy nawiązywać pierwsze znajomości i przyjaźnie w Polsce i zagranicą. Udało się pomóc w organizacji przyjazdu Divaldo Franco do Polski (był tu już dwa razy), zebraliśmy pierwsze chętne osoby, które pomogły nam w założeniu naszej warszawskiej grupy. Dzięki wsparciu naszych przyjaciół Spirytystów miałem również okazję wziąć udział w zlocie spirytystów w Stanach Zjednoczonych (dali mi nawet pięć minut na krótkie przemówienie, szkoda tylko, że zaraz przed obiadem, więc nie wiem, czy ci biedni, głodni już ludzie, byli w stanie skupić się na tym, co powiedziałem ).
Spirytyzm jest drogą, którą chcę podążać, gdyż najbardziej odpowiada mojemu sercu i rozumowi. Owszem jest w nim jeszcze wiele rzeczy, które pragnę poznać, wiele takich, które wydają mi się nie do końca sprecyzowane, ale właśnie to, co najbardziej w nim mnie urzeka, to otwartość. Kardec w swoich książkach nigdy nie mówił: "Jest właśnie tak. Musisz to przyjąć i koniec". Wręcz przeciwnie. Głosił, że Spirytyzm należy przeanalizować samemu i zdecydować, czy chcemy go przyjąć, czy też nie. Dodawał również, że jeżeli Spirytyzm, w którymś punkcie się myli to, gdy zostanie to potwierdzone, nie będzie problemu by w jednym, czy drugim z punktów tej filozofii doszło do zmiany. Spirytyzm uczy, że musimy otwierać się na drugiego człowieka, na to, w co wierzy, bo dzięki temu my sami staniemy się lepsi. Prawdę bowiem odnajdujemy we wszystkich wierzeniach, jest ona rozrzucona po całym świecie. Znajdziemy ją w słowach, które wypowiadał do tłumów Jezus w swoim Kazaniu na Górze, ale także odnajdziemy ją w zaleceniach Buddy, Kriszny, czy w filozofii, której uczył Sokrates. Tkwi ona nawet w dawnych ludzkich wierzeniach... I czuję, że to właśnie dzięki Spirytyzmowi ludzie zrozumieją, że tak naprawdę nikt się nie myli, że wszyscy mamy rację, tylko mylimy się myśląc, że słowa, których używamy, nie są zupełnie tożsame, podczas gdy w rzeczywistości znaczą dokładnie to samo.
Pozdrawiam serdecznie