Obserwator pisze:Masz rację - do bycia dobrym wystarczy empatia - lęk przed Bogiem wcale tego nie zapewnia.
Skoro interesujesz się historią - taka ciekawostka o której być może nie wiesz - spirytyzm nie ma nic wspólnego z religią, choć równie często wrzuca się go do jednego worka z religiami co z okultyzmem.
Mało kto sięga do jego historycznych źrodeł, stąd wiele nieporozumień.
Świetnie napisane.
podsumowaniem tej myśli może być fakt że przecież ludzie którzy jako pierwsi zaczęli używać narzędzi nie znali współczesnych bogów, a przecież ich pochówki są bardzo dbale wykonane, groby zawierają broń u mężczyzn, ozdoby i różne narzędzie u kobiet oraz zabawki w grobach dzieci.
Zatem dobroć, czułość i dbałość o bliskich nie jest wynikiem odkrycia tego czy tamtego boga.. Jest wynikiem tego co nosimy w sobie.
Świat duchów, wierzeń i systemów wartości którego istnienia nie podważam nie może być związany z żadną religią współczesną. bo istniał zanim one powstały.
Szkoda że chrześcijaństwo wymazało wszystko co było związane z wcześniejszymi wierzeniami. bylibyśmy znacznie mądrzejsi gdyby nie ta ponad 1000 letnia okupacja Europy przez chrześcijan. i narzucanie wszystkim ich wizji świata typu ziemia jest płaska i słońce krąży wokół niej, czy niszczenie i eliminacja zielarek, wróżek, mędrców, wynalazców czy innych osób żyjących starym rytmem..
o rudych, garbatych, niskich, za wysokich, z oszpeconą twarzą, downów, chorych na łuszczycę którzy zostali zabici za swą inność nawet nie wspomnę. bo to jest zwykłe morderstwo.
Znacie na pewno mumię gościa którego w Alpach znaleźli. Ozil, Ezil, nie pamiętam Jego imienia.
Ale oglądałem program w tv ( nie wiem zatem czy wierzyć czy nie) ale program ten opisywał jedną dziwną rzecz.
Na ciele tego człowieka sprzed paru tysięcy lat znaleziono tatuaże. co ciekawe i najbardziej interesujące... tatuaże te były zrobione w miejscach gdzie są punkty energetyczne człowieka, czakry. Naukowcy stwierdzili że była to taka jego mapa leczenia, a tatuaże miały pomóc wskazać miejsca która pomogą wyleczyć tego człowieka w razie choroby. Fakt, umarł, ale raniony strzałą i wymarznięty na lodowcu..
Pomyślcie.. co było by dzisiaj gdyby ta wiedza rozwijała się przez cały okres od śmierci tego biedaka..
Może była by na podobnym poziomie co wschodnie sztuki medytacji, lecznictwa i spojrzenia na świat.
kurczę, czas się wziąć za pracę
pozdrawiam.
szkoda wielka że wiara i wiedza naszych przodków została zdeptana.