Chcialabym serdecznie przywitac wszystkich na tym forum.
Mam na imie Agnieszka.
6 kwietnia odszedl w tragicznych okolicznosciach moj jedyny ukochany 20 letni Syn. 7 kwietnia odeszla moja ukochana Babcia.
Syn byl i jest dla mnie wszystkim. To cudowny, kochany , wspaniale inteligentny i przede wszystkim dobry dla wszystkich Czlowiek. Moj najlepszy przyjaciel.
Cos mnie poprowadzilo ku spirytyzmowi. Nigdy nie bylam przesadnie religijna osoba. Mieszkam w Anglii. Zaczelam chodzic do centrum spirytyzmu i za pierwszym razem medium przekazala mi wiadomoc od Babci, ze sa razem i Babcia sie Nim opiekuje.
Tak bardzo sie staram, jednak cierpie tak przeokrutnie ze nie moge wyrazic tego slowami. Rozpacz , tesknota , beznadzieja.
Wiem, ze pewnie jest tutaj mnostwo ludzi takich jak ja...ale prosze, tak bardzo prosze...moze Ty Nataszko, moze Ciebie Soldado...prosze pomozcie mi sie dowiedziec czy wszystko u Niego w porzadku.
Jak mam ogarnac ta czarna rozpacz aby Mu nie szkodzic?
Z gory dziekuje za kazda pomoc.