Strona 2 z 5

Re: Witam

Post: 28 maja 2018, 16:18
autor: ES3
Kiedyś podobno miała trochę wpływu na niego...
Wiecie... Ja tak sobie kiedyś myślałam, że jak już dusza opuści cialo to ma coś w rodzaju seansu filmowego, i pokazane momenty, gdzie było dobrze, a gdzie się mylila... I tak miałam trochę nadziei, że i mężowi ktoś pokaże gdzie było ok, a gdzie racji nie miał, i to będzie dla niego dowód, że warto coś w sobie zmienić/ulepszyć...
Jeśli faktycznie ma sam dojść do takich wniosków to będzie ciężko... Dlatego i Was drodzy forumowicze proszę o modlitwę za niego...

Re: Witam

Post: 28 maja 2018, 21:32
autor: danut
A co jeszcze chciałabym Tobie podpowiedzieć - Zwróć się do tej siostry tłumacząc jej, że nikt jej nie nakazał milczeć, że właśnie Tobie przekazał zmarły w śnie to, że to co ona wie ma Ci przekazać. Chodzi o jakąś tajemnicę, która ma być ujawniona. Natomiast to częste przywłaszczanie sobie takich wiadomości, tulenie ich jak sekretu jest efektem błędnych ludzkich przekonań, szczególnie gdy dotyczą one kontaktów ze zmarłym. Nie szukaj medium, odpowiedzi masz pod nosem. :)

Re: Witam

Post: 29 maja 2018, 05:11
autor: ES3
Danut, oj żeby to było takie proste jak piszesz... Żeby dostrzec te odpowiedzi to zacznę może od książek... Im więcej myślę tym więcej pytań...
Z siostrą nie będzie prosta sprawa bo...sie porostu teraz nie odzywamy, za dużo słów w złości padło...

Re: Witam

Post: 30 maja 2018, 19:29
autor: ES3
Ciężko mi... Nie wiem jak inaczej zacząć i gdzie to wylać... Rodzina nie rozumie, druga tylko z oskarżeniami... Myślałam że twarda sztuka ze mnie... Ogarnęłam się szybko ze względu na dzieci, ale....no właśnie...przychodzi ten nieznosny dzień, gdzie zdaje sobie sprawę że MNIE nie ma kto obronić, że nikt nie rozumie, że muszę sama udźwignąć to wszystko...i jest mi dziś masakrycznie źle....2-letni syn rozrabiaka biega wszędzie, rozrabia ile się da, co skutecznie złe myśli odpedza...ale ma tatusiowe oczy... I wracają pytania, ok że mną się nie zgadzał, ale czemu zostawił te małe dzieci...niczemu winne...nawet już zaczynam myśleć że nas porostu nie kochał prawdziwa miłością....ze te rzeczy materialne tak mu wszystko zaslonily że nie pomyślał o nas... O nich... Boże jak to wszystko boli...

Re: Witam

Post: 30 maja 2018, 23:31
autor: kakofonia myśli
Hej Ewelinko,

Okropnie mi przykro, że zmagasz się z tak bolesnymi uczuciami. Byłoby cudownie, gdybyśmy wszyscy mieli świadomość dwulatków - nic nas nie dotyczy, z niczego nie zdajemy sobie sprawy, bierzemy życie takim, jakim jest, gdyż jest piękne. Właściwie jedyne za czym w życiu tęsknię to powrót do tego stanu : )

Ale się nie da. Podobno trzeba iść do przodu. Masz dla kogo żyć i to jest najważniejsze. Myślę, że najgorsze, choć nieuniknione, jest zapętlanie się w pytaniach: dlaczego to zrobił? czy nas nie kochał? dlaczego zostawił mnie samą?

To są pytania, na które jedynie Twój mąż mógłby udzielić odpowiedzi. Wszyscy mamy wolną wolę, on dokonał wyboru jakkolwiek okrutnie może to brzmieć z naszej perspektywy. Ale, tak na dobrą sprawę, nie wiemy, co on czuł. Często między tym do czego dopuszczamy otoczenie a tym, co dzieje się w naszym świecie jest ogromna przepaść. Wydaje nam się, że kogoś znamy, że wiemy o nim wszystko, ale na dobrą sprawę wiemy tylko tyle na ile nam pozwoli.

Jak to mówią spirytyści "telefon zawsze dzwoni z drugiej strony" - myślę, że jak Twój mąż będzie gotowy na kontakt będziesz pierwszą osobą, do której się odezwie. A póki co żyj. Stwórz swoim dzieciom najnormalniejsze warunki, jakie możesz im zapewnić w tym nienormalnym świecie, odnajdź w sobie wewnętrzną siłę, której pokłady bez wątpienia piętrzą się w meandrach Twej duszy i witaj każdy dzień z wdzięcznością, że jest Ci dane spędzić go z Twoimi bliskimi.
W końcu wszystko się poukłada, jakkolwiek banalnie to brzmi. Ale to prawda, czas koi ból.... A gdybyś czegokolwiek potrzebowała - jesteśmy z Tobą.

Re: Witam

Post: 06 cze 2018, 16:33
autor: soldado
ES3 pisze:Dziękuję soldado.
Ma dużo sensu to co piszesz... Oj bardzo dużo!
Mam tylko nadzieję, że ten mój oporniak da się w końcu przełamać i pójdzie we właściwym kierunku...
Dziękuję raz jeszcze...


Po prostu staraj się zwracać do niego prosto z serca.
Tylko poprzez miłość możesz mu pomóc, wtedy Cię posłucha. :)

Re: Witam

Post: 06 cze 2018, 20:08
autor: ES3
Kakofonia myśli - dzięki :) niby wszystko jasne, tylko z tą praktyką gorzej... Ale jak tu gdzieś przeczytałam... "im więcej cierpienia tym lepiej dla duszy"...
Soldado- tak właśnie robię, staram się właśnie tych fajniejszych myśli podesłać... Początkowo coś mnie przyblokowalo i niewiele tego było, bo właśnie pytania... A czego tak, a może coś więcej dało się zrobić itp...

Swoją drogą zastanawiałam się ostatnio (w sumie przez przykład męża) czy jeśli dusza nie widzi sensu życia, przygnebiona sprawami materialnymi itp to czy będąc między nami, potrafi radośnie zareagować na jakąś śmieszną sytuację? Czy raczej będąc w tym cierpieniu nie potrafi dostrzec tego?

Re: Witam

Post: 06 cze 2018, 20:27
autor: soldado
ES3 pisze:Kakofonia myśli - dzięki :) niby wszystko jasne, tylko z tą praktyką gorzej... Ale jak tu gdzieś przeczytałam... "im więcej cierpienia tym lepiej dla duszy"...
Soldado- tak właśnie robię, staram się właśnie tych fajniejszych myśli podesłać... Początkowo coś mnie przyblokowalo i niewiele tego było, bo właśnie pytania... A czego tak, a może coś więcej dało się zrobić itp...

Swoją drogą zastanawiałam się ostatnio (w sumie przez przykład męża) czy jeśli dusza nie widzi sensu życia, przygnebiona sprawami materialnymi itp to czy będąc między nami, potrafi radośnie zareagować na jakąś śmieszną sytuację? Czy raczej będąc w tym cierpieniu nie potrafi dostrzec tego?


Nie ma żadnej na to reguły.
To indywidualna sprawa, każda dusza może różnie reagować po ,,Drugiej Stronie''.
Każdy z nas jest inny.
Specjalnie dla Ciebie masz dedykacje, gdzie jedna osoba gra różne role. ;)

Re: Witam

Post: 06 cze 2018, 20:55
autor: ES3
O matko, soldado do mnie to tak przyziemniej poproszę :)
Od kogo taka dedykacja? I któż to tyle ról odgrywa?
Danut by pewnie napisała że odp mam pod nosem, tylko narazie nic nie odbieram. Nawet jak próbuję takich rozmów w myślach to bardziej mi się wydaje że to jednak moja podświadomość odpowiada...

Re: Witam

Post: 06 cze 2018, 21:00
autor: soldado
ES3 pisze:O matko, soldado do mnie to tak przyziemniej poproszę :)
Od kogo taka dedykacja? I któż to tyle ról odgrywa?
Danut by pewnie napisała że odp mam pod nosem, tylko narazie nic nie odbieram. Nawet jak próbuję takich rozmów w myślach to bardziej mi się wydaje że to jednak moja podświadomość odpowiada...


Ok.
Masz dedykacje w tym temacie:

viewtopic.php?f=74&t=2371&start=280