Brałam to pod uwagę i się nie wychylałam zbytnio - żeby mnie czasem w kaftan nie wsadzili ....
A swoją drogą zawsze się staram realnie wyjasnic zaistniałe zdarzenia .
Kilka "przygód" da się pod coś podpiąc ... i tak też sobie to tłumaczyłam .
Kroki nad głową - że może jakieś zwierzę zamieszkało na strychu .... (choć naciągane)
Odczucia zimna , poprostu chwilowymi przeciągami ..
Przemykające cienie ... może to tylko zmęczenie ..
Ten hałas , może to meble od tak trzaskają same z siebie ,... schody nie koniecznie , ale może tez..
Ta wirująca karteczka - za dnia wydało mi się to smieszne ...może jakis przeciag gdzies sie zrobił ...
A telefon, który kiedys odebrałam , moze to jakis glupi zart , albo zakłucenia na linii ...
To duszenie i cień .. cóż , nie wiem..
Uwierz , wiele rzeczy próbowałam sobie tłumaczyc własnie w taki sposób ...
Wiem , że nieraz sie rózne rzeczy zdarzają - ale zdziwiona jestem , ze akurat mi .
Wielokrotnie olewałam niektóre zdarzenia . Postanowiłam napisać na forum ,żeby ktoś mi coś doradził .
Przesladuje mnie tez notorycznie seriami jakiś pech .
Jesli przychodzi ta fala to może dzien po dniu np : auto padnie , kasa zniknie , jakas kontrola wpadnie , cos z dokumentami bedzie nie tak , dzieci zachorują , po odebraniu auta np wymianie peknietej szyby - padną hamulce , dziecviakom sie pogorszy , i wiele spraw pójdzie nie po mysli ...
Kiedyś miałam taką falę , że mój wieloletni przyjaciel aż się za głowę łapał ,że taka seria wogóle jest możliwa i że jakiegoś samobójstwa nie popełniłam ...
Myślę ,że w jakiś sposób znieczuliłam się na takie sytuacje i dzięki mysleniu ,że zawsze musi być jakies rozwiazanie - jeszcze jakos egzystuję.
Myślałam nawet ,że ktoś może rzucił jakąś klątwę na mnie lub moją rodzinę... Myślałam też o namierzeniu szeptuchy z 1 zdarzenia , takiej prawdziwej... Ale okazało się to trudniejsze niz przypuszczałam.
Wracając do głównego tematu , większość wydarzeń ma miejsce w nocy = co za dnia wydaje mi się niepoważne .
Heh , nawet jakiś czas temu, gdy zaczęły się hałasy koło domu - zaczęłam przy łóżku trzymać broń do samoobrony ...ale koło domu na śniegu nie było śladów
.... jedynie ślady zwierząt .
Szczerze mówiąc... przed chwilą nawet zaczęłam analizować kolejny raz to wszystko ... Ale córka coś widziała na 100 % . Ta alejka też tam była, pamiętam groby tych dwojga ludzi , nie wiem czy sąsiad faktycznie coś zobaczył w tej piwnicy -czy wyobraźnia mu tak zadziałała ...ale faktem jest ,że z tym miejscem coś było nie tak ...przynajmniej tak czułam . Sen z babcią i mamą mogę uznać za przypadek ... Ale ... sama już nie wiem . Kompletnie nie wiem czy dać z tym sobie spokój i żyć dalej jak do tej pory , czy zrobić inaczej , a jeśli tak - to co zrobić ?