Corki widza duchy

Najlepsze miejsce do tego, by zacząć przygodę z naszym forum. Przywitaj się, napisz, kim jesteś, jak do nas trafiłeś...

Re: Corki widza duchy

Postautor: Elka » 13 lip 2020, 14:54

danut pisze:Jak będziesz szła w kierunku nawiedzonej piwnicy i zamieszkujących ją duchów to sprawy nie rozwiążesz :) . Ten czarny cień miał za zadanie odwiedzenia Cię od przemyślenia sprawy i tym samym od oczyszczania Waszej rzeczywistości i właśnie to wzbudzenie strachu i skierowanie na starą powiastkę o duchach, nawiedzeniach, no. taak - koniecznie, by tym co manipulują rzeczywistością i teraz wiem to wyraźnie, że i waszą, udało się nie spaść ze swoich stołków i nie ponieść konsekwencji. Oj! nie, nie.. Ze mną im się to nie udało. Za to w podobnym moim przeżyciu z czarnym wielkim jakby nietoperzem te "złe moce czarownicy" wystraszyły się u mnie cytryny na parapecie :D , mnie zaś nie przestraszyły. Niestety goszczącą u mnie sąsiadkę tak i wiesz co "swój trafił na swojego"i bardzo źle potoczyły się po tym u niej losy, przez to, że zaowocował w niej ten strach i tej próbie złych mocy udało się do niej podłączyć.


Czy mozesz rozwinac mysl ze " zle potoczyly sie u niej losy"? w jakim sensie...
Awatar użytkownika
Elka
 
Posty: 188
Rejestracja: 24 paź 2019, 10:46

Re: Corki widza duchy

Postautor: Nikita » 13 lip 2020, 16:00

To jest tylko Twoja interpretacja Danut...wiec nie mow jakby to byl pewnik. Ja wierze, ze duchy istnieja..i nie zadne tam swiaty rownolegle ale przychodza tu do nas do naszego swiata.
Elka ja mieszkam w Niemczech. Poprzednio mieszkalam tez w starym domu i tam tez przezylam kilka dziwnych rzeczy...np slyszalam kroki po schodach z piwnicy do gory a nikt tam nie szedl...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Corki widza duchy

Postautor: danut » 13 lip 2020, 16:32

Nikita pisze:To jest tylko Twoja interpretacja Danut...wiec nie mow jakby to byl pewnik. Ja wierze, ze duchy istnieja..i nie zadne tam swiaty rownolegle ale przychodza tu do nas do naszego swiata.
Elka ja mieszkam w Niemczech. Poprzednio mieszkalam tez w starym domu i tam tez przezylam kilka dziwnych rzeczy...np slyszalam kroki po schodach z piwnicy do gory a nikt tam nie szedl...

Ja uważam to co piszę za pewnik, ponieważ mam sprawę zbadaną osobiście, a nie krzyczę na kogoś i nie neguje czegoś tylko dlatego, że uwierzyłam komuś ślepo w to co napisał lub powiedział. Nadto gdzie tu logika w powiedzeniu że przechodzą do naszego świata, ale żadne inne światy równoległe nie istnieją? No to skąd przechodzą?
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Corki widza duchy

Postautor: danut » 13 lip 2020, 16:36

Elka pisze:....

Czy mozesz rozwinac mysl ze " zle potoczyly sie u niej losy"? w jakim sensie...


W każdym sensie, zaczęło się od zaburzeń psychicznych po zniszczenie życia rodzinnego i finansowego. To nie przelewki. Skoro sama byłaś spokojna to tym bardziej nie Ty produkujesz te myślokształty, szukaj kto może z otoczenia niekoniecznie bliskiego.
A wracając do tego pana na drodze, to jest bardzo ciekawa sprawa, bo tam dochodzi do przenikania się rzeczywistości i tylko takie efekty dają na to namiar.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Corki widza duchy

Postautor: soldado » 18 lip 2020, 19:04

Elka pisze:Soldado bardzo dziekuje za obszerny opis..

Ostatnio miewam dziwny sen,ktory jest bardzo realistyczny .. i powtarza sie ,ale nie do konca w tej samej formie... snia mi sie ludzie z bronia na ulicach,ze kogos szukaja i strzelaja a ja musze sie ukryc z rodzina i jestem przerazona...
cos jakby woja albo wylapywanie ludzi

Pewne odczucia,ktore posiadalam w sobie prawdopodobnie zablokowalam sama poniewaz nie rozumialam ich do konca i rowniez balam sie ze moze cos ze mna sie dzieje zlego... w wieku 15 lat poszlam do spowiedzi do ksiedza pod namowa mojej mamy kolezanki poniewaz doswiadczalam roznych odczuc i ksiadz mnie wygonil z kosciola,kiedy mu opowoedzialam o tamtych odczuciach .....mam w sobie jeszce cos takiego dziwnego czego nie potrafie opisac i nie kontroluje nad tym kiedy to sie stanie i nie wiem czy to normalne ale na kilka sekund patrzac w twarz znanych jak i przypadkowych ludzi a czesto dzieci ich twarz w moich oczach zamienia sie w starcow... widze jak wygladaja kiedy sa starzy...

Moja starsza corka ,kiedy niejednokrotnie oopowiadalam jej o roznych przypadkach,ktore mnie spotkaly nigdy nie chciala tego slyuchac zawsze mowila ze mam przestac bo to ja przeraza stad wiem ,wierze jej ze nie byla to zadna halucynacja i nic tego typu... mlodszej corce o tego typu zjawiskach raczej nie opowiadalam... i wiezre jej rowniez... narazie od kilku dni wszytsko jest ok. nic sie nie wydrzylo


Zawsze staraj się zaufać swojej intuicji.
Jesteś jak najbardziej normalna, masz pewne doświadczenia, które nie maja większość osób, które Cię otacza, ale to nie znaczy, że z Tobą coś jest nie tak...
Bardzo dobrze robisz, że to wszystko wyłapujesz.
Nie daj się stłamsić.
To, że wiele osób tego nie odczuwa, to nie znaczy, że jesteś nie normalna.
Zaufaj sobie i temu, co odczuwasz.
Wszystko jest ok.
Do tego co napisałaś dodaj, ze od pewnych osób Cię odrzuca, a do innych przyciąga.
Nie zwracaj uwagi na innych, bądź dalej sobą, słuchaj swojej intuicji, bo masz bardzo dobrą.
To czego teraz oczekujesz to... - posłuchaj swojej intuicji, a wszystkie problemy znikną.
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Corki widza duchy

Postautor: Elka » 20 lip 2020, 09:38

danut pisze:
Elka pisze:....

Czy mozesz rozwinac mysl ze " zle potoczyly sie u niej losy"? w jakim sensie...


W każdym sensie, zaczęło się od zaburzeń psychicznych po zniszczenie życia rodzinnego i finansowego. To nie przelewki. Skoro sama byłaś spokojna to tym bardziej nie Ty produkujesz te myślokształty, szukaj kto może z otoczenia niekoniecznie bliskiego.
A wracając do tego pana na drodze, to jest bardzo ciekawa sprawa, bo tam dochodzi do przenikania się rzeczywistości i tylko takie efekty dają na to namiar.




To bardzo przykre co sie wydarzylo...
Tak to bardzo dziwne... bylam w sobote z najmlodsza corka na spacerze ta droga i dalj droga jak to nazywam" zadupiami" ktore prowadza do domkow ktore sa przy ulicy - waskiej , po drodze farmy itd.
Michelle jezdzila na rowerze a ja w miare szybkim krokiem szlam za nia... kiedy szlysmy ulica ( we wsi naszej) mineliysmy mala farme i potem kilka domkow... droga byla dluga itd. ale w pewnym momencie doszlam do za kretu i czulam lek - niepokoj isc dalej.. nie potrafie tego opisac... zawrocilysmy.. musze sie tam wybrac na spacer..

Chce traktowac sytuacje ktora opisze jako przypadek... bo wiem ze nie mozna wszystkiego podpinac pod rzeczy " dziwne".. moje 2 starsze corki od 8 lipca do 15 byly u babci poza naszym domem.. najmlodsza corke zawiezlismy w sobote 11 lipca- kiedy sie pakowala - brala z okna misie i zawolala mnie... szyba od srodka jest peknieta! przestraszyla sie.. ponoc niczym zadna z nich nie uderzyla w okno itd.. okno jest ponizej lozka,ktore stoi przy oknie.. ciagnie sie od podlogi praktycznie... pewnie to przypadek ale troche mnie to zdziwilo.. to naprawde w miare nowe okno ma okolo 3 lata.- wszystkie w jednym czasie montowalismy u gory...moze usterka jakas feler.. nie wiem..

dzis rano kiedy wstalam do pracy, juz bylam przebudzona po kawie.. kiedy na przedpojoju szlam po buty widzialam nie wiem jak to nazwac normalnie jak cien ptaka malego - przelecial mi kolo glowy i zniknal na wieszaku z ubraniami... najpierw myslalam ze to serio ptak- czasem nam wlatuja do domu... ale nic nie bylo....
dziwne to wszystko naprawde nie chce sie nakrecac ale nie wiem... chwilami o co chodzi...
Awatar użytkownika
Elka
 
Posty: 188
Rejestracja: 24 paź 2019, 10:46

Re: Corki widza duchy

Postautor: Elka » 20 lip 2020, 09:43

soldado pisze:
Elka pisze:Soldado bardzo dziekuje za obszerny opis..

Ostatnio miewam dziwny sen,ktory jest bardzo realistyczny .. i powtarza sie ,ale nie do konca w tej samej formie... snia mi sie ludzie z bronia na ulicach,ze kogos szukaja i strzelaja a ja musze sie ukryc z rodzina i jestem przerazona...
cos jakby woja albo wylapywanie ludzi

Pewne odczucia,ktore posiadalam w sobie prawdopodobnie zablokowalam sama poniewaz nie rozumialam ich do konca i rowniez balam sie ze moze cos ze mna sie dzieje zlego... w wieku 15 lat poszlam do spowiedzi do ksiedza pod namowa mojej mamy kolezanki poniewaz doswiadczalam roznych odczuc i ksiadz mnie wygonil z kosciola,kiedy mu opowoedzialam o tamtych odczuciach .....mam w sobie jeszce cos takiego dziwnego czego nie potrafie opisac i nie kontroluje nad tym kiedy to sie stanie i nie wiem czy to normalne ale na kilka sekund patrzac w twarz znanych jak i przypadkowych ludzi a czesto dzieci ich twarz w moich oczach zamienia sie w starcow... widze jak wygladaja kiedy sa starzy...

Moja starsza corka ,kiedy niejednokrotnie oopowiadalam jej o roznych przypadkach,ktore mnie spotkaly nigdy nie chciala tego slyuchac zawsze mowila ze mam przestac bo to ja przeraza stad wiem ,wierze jej ze nie byla to zadna halucynacja i nic tego typu... mlodszej corce o tego typu zjawiskach raczej nie opowiadalam... i wiezre jej rowniez... narazie od kilku dni wszytsko jest ok. nic sie nie wydrzylo


Zawsze staraj się zaufać swojej intuicji.
Jesteś jak najbardziej normalna, masz pewne doświadczenia, które nie maja większość osób, które Cię otacza, ale to nie znaczy, że z Tobą coś jest nie tak...
Bardzo dobrze robisz, że to wszystko wyłapujesz.
Nie daj się stłamsić.
To, że wiele osób tego nie odczuwa, to nie znaczy, że jesteś nie normalna.
Zaufaj sobie i temu, co odczuwasz.
Wszystko jest ok.
Do tego co napisałaś dodaj, ze od pewnych osób Cię odrzuca, a do innych przyciąga.
Nie zwracaj uwagi na innych, bądź dalej sobą, słuchaj swojej intuicji, bo masz bardzo dobrą.
To czego teraz oczekujesz to... - posłuchaj swojej intuicji, a wszystkie problemy znikną.


masz racje z tymi ludzmi - mam czasem wrazenie widzac lub sluchajac ludzize ich znam- a nie mam prawa ich znac.. czuje takie nie wiem jak to opisac ze na jednych sie skupiam na innych wcale... czasem innych ludzi w ogole nie zauwazam jesli nie czuje ze maja dla mnie jakiekolwiek znaczenie.. sa mi tak obojetni bardzo.. ale nie moge powiedziec ze nie myle sie co do ludzi.. bo niejednokrotnie sie pomylilam niesety...
Awatar użytkownika
Elka
 
Posty: 188
Rejestracja: 24 paź 2019, 10:46

Re: Corki widza duchy

Postautor: Nikita » 24 sie 2020, 14:34

Elka ja tez miewam takie przeczucia. Kiedys szlam polna droga i nagle poczulam takie silne poczucie aby nie isc dalej...ale jestem osoba uparta wiec poszlam dalej i w oddali zobaczylam wielkiego psa....szybko zawrocilam. Mysle, ze to moj duch opiekunczy mnie przestrzegl...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Corki widza duchy

Postautor: soldado » 24 sie 2020, 20:50

Nikita pisze:Elka ja tez miewam takie przeczucia. Kiedys szlam polna droga i nagle poczulam takie silne poczucie aby nie isc dalej...ale jestem osoba uparta wiec poszlam dalej i w oddali zobaczylam wielkiego psa....szybko zawrocilam. Mysle, ze to moj duch opiekunczy mnie przestrzegl...


A ja tak sobie myślę, że to kolejny dowód na to, że masz ogromną intuicje.
W tym doświadczeniu właśnie chodziło o to, żebyś zawsze jej ufała, nawet w bardzo trudnych dla Ciebie doświadczeniach, gdy o tym nie myślisz.
To jak przygotowanie przed nimi, jak podpowiedź.
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Corki widza duchy

Postautor: Elka » 25 sie 2020, 07:13

Z tymi " przeczuciami" tak jest... warto sie w nie wglebiac ,ale nie mozna sie nakrecac... natomiast ja wierze w sile " slowa" tzw. " KRAKANIE" i potem sie dzieje, dokladnie to co sie powiedzialo- miewam tak bardzo czesto i najczesciej sa to " pierdoly" ... zauwazylam,z moja corka najmlodsza, ta ktora 2 razy widziala" pania" ma dokladnie tak samo , szczegolnie kiedy pyta" a co gdyby" i czesto sie tak dzieje, bardzo czesto... wiem,ze to moga lub sa przypadki, jezdzi konno- jakis czas temu powiedziala, ze nigdy jeszcze nie spadla z konia- kolejna lekcja- spadla... w zeszlym tyg. po huraganie bardzo duzo ludzi bylo odcietych od pradu- wracalismy z koni a ona pyta- a co jak my nie bedziemy miec pradu- bylo juz po sztormie i tlumacze - bedziemy miec bo byl huragan i nam nie urwalo- wracamy do domu po 5 minutaach wywalilo prad na kilka godzin.... i mozna mnozyc tych przykladow.......
Awatar użytkownika
Elka
 
Posty: 188
Rejestracja: 24 paź 2019, 10:46

PoprzedniaNastępna

Wróć do Witamy!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości