Cześć!
Miło mi Was powitać. Zacznę od początku.
Fakt, od dziecka interesowałam się tematem horrorów- po prostu lubię te filmy, ale nigdy nie przekładałam ich na rzeczywistość. Traktuję to jako rozrywka.
Mniej więcej od 12-13 roku życia zaczęłam miewać paraliże przysenne. Zupełnie nie związane z filmami, które oglądam. Oczywiście, tłumaczę je sobie naukowo, wszak medycyna wiele mówi o tym zaburzeniu snu. Do teraz, bo zaczęłam się bać.
Paraliże były mniej więcej raz- dwa razy w miesiącu. Odkąd jestem mężatką - 1,5 roku - nasiliły się one i są coraz bardziej przerażające. Zwykle był to czarny facet, bez twarzy, w kapturze, stał i czasem gapił się na mnie, wyciągał zakrwawione łapy, ale ponoć to normalnew tym stanie. Problem zaczał się jakies pół roku temu, standardowo nie mogłam się obudzić, ale dodatkowo czułam jak mnie dusi, ale stał w kacie pokoju. Nie mogłam krzyczeć, widziałam mojego męża obok, on na niego patrzył i słyszałam jak mówi, że go zabije... To było dla mnie przerażające. Wyraźnie mówił, że zabije mojego męża. Zdarzyło się podobnie jeszcze pare razy, czasem miewam z nim koszmary bez paraliżów.
Mój mąż jest muzułmaninem - mamy Koran w pokoju i ichniejszy różaniec. Od momentu, gdy te rzeczy sa u nas w sypialni, ta zjawa podczas paraliżu nie podchodzi do łóżka, ale słyszę go i jego groźby, raz słyszałam, że mnie nie puści.
Mąż mówi, że to dżin. Ja wciąż staram się tłumaczyć to medycznie. Badałam się na epilepsję, konsultowałam z psychiatrą, miałam rezonanse i tomografie. Nic mi psychicznie nie dolega. Myślałam o rozmowie z demonologiem, nie wiem czy to dobry pomysł. Dopóki to były zwykłe paraliże nie przeszkadzało mi to. Teraz autentycznie zaczęłam się bać. Co myślicie?