Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Nasze przemyślenia na temat filozofii, religii i związków wyznaniowych. Podobieństwa i różnice do spirytyzmu. Co nas intryguje, ciekawi, co budzi wątpliwości...

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: Krzysztoff » 17 kwie 2014, 13:32

cthulhu87 pisze:Sprawy tzw. poczucia moralnego oraz wiary w Boga, chociaż powiązane ze sobą, nie są w tak bardzo ścisłej zależności od siebie. Dobrze widać to w nagłych przypadkach. kiedy np. ktoś nagle zasłabnie na ulicy albo będzie miał wypadek. Wielu ludzi spontanicznie zatrzyma się i człowiekowi pomoże, ktoś wezwie karetkę itd. Nikt oczywiście nie myśli wtedy: "Istnieje Bóg, a więc transcendentalne uzasadnienie mojej moralności, a więc pomogę temu człowiekowi", albo "Jezus umarł za mnie na krzyżu, boję się kar piekielnych albo liczę na nagrodę w niebie, więc pomogę temu człowiekowi" - po prostu pomagamy i już.


Łatwo przyjmujesz takie stwierdzenia "nikt nie pomyśli że ... " za fakt ale przecież nie siedzisz tym ludziom (wierzącym) w głowach . Może właśnie tak myślą , a może myślą inaczej np. "... dla mnie ważne jest pomaganie - więc temu człowiekowi pomogę" może robią to "odruchowo" ale z kolei inni takiego "odruchu serca nie mają , więc skąd ten odruch ? Ja uważam że z wewnętrznej hierarchii wartości - czyli po prostu z wewnętrznego przekonania co w moim życiu (jakie wartości ) są ważne. Dla ludzi poważnie wierzących w na pierwszych miejscach na tej liście powinno być pomaganie i miłosierdzie do 2-giego człowieka .

Zresztą oprócz takich przypadków jest wiele innych gdzie masz czas do namysłu i wtedy bez wątpienia możesz odnieść się świadomie do swoich przekonań czy wierzeń czy systemu wartości. Apropos tego czy ateiści mają jakiś manifest dotyczący wartości ? co jest dla nich najważniejsze ?



Z drugiej strony doktryna (ateistyczna bądź teistyczna), która zbyt głęboko przenika do umysłu człowieka i paraliżuje jego zdolność rzeczowego osądu rzeczywistości może prowadzić do fanatyzmu, a więc zaprzeczenia działania moralnego.

Fanatyzm to termin który powinien być rozpatrywany szerzej , mamy fanatycznych wyznawców różnych teorii (w tym ateistów) . Ciekawe zdanie znalazłem w wikipedii...
"Różnica między fanem a fanatykiem jest taka, iż pomimo ogromnego zainteresowania daną sprawą, zachowanie fanatyka pogwałca normy społeczne, a fana - nie."

Wynika z tego że osoby głęboko wierzące w daną teorię ale jednocześnie nastawione tolerancyjnie do innych (nie zwalczające zaciekle innych ,) fanatykami nie są i nie ma nic w tym złego.

Dodatkowo nie wiem dlaczego jakaś doktryna która wnika "zbyt głęboko" w umysł (czyli jak głęboko) musi paraliżować zdolność rzeczowego (czyli jakiego) osądu rzeczywistości. Czyli jak uwierzę zbyt głęboko w teorię wielkiego wybuchu to mam zaczadzony umysł ?

Można by z Twojej teorii wysnuć wniosek że tylko agnostyczna postawa pozwala na rzeczowy osąd rzeczywistości, czy naprawdę tak jest ? Należało by chyba w takim razie usunąć z uczelni wszystkich "nie agnostyków" bo wprowadzają aberracje do nauki.

Moim zdaniem sedno leży gdzie indziej, czyli tak jak opisywał Ochorowicz - należy być otwartym na badanie różnych teorii , przecież wielu badaczy spirytyzmu , zadeklarowanych materialistów badało fenomeny , także wiara i przekonania to nic złego dopóki prezentujesz otwarte myślenie.

Co do naszego tematu: myślę, że odsetek ateistów w społeczeństwie jest dość nieliczny i to może wpływać na ocenę. Ale druga rzecz, może ważniejsza, to fakt, że ateiści mogą działać dobroczynnie z uwagi na samego człowieka albo ze względu na nasz interes gatunkowy. Byłby to rodzaj altruizmu o podłożu naturalistycznym, a nie transcendentalnym. Zagadnienie Boga nie miałoby tu nic do rzeczy, więc zakładanie stowarzyszeń z deklaracją ateistyczną w nazwie nie miałoby sensu.

- ale jednak jak widziałeś w tym artykule są stowarzyszenia z ateizmem w nazwie :)
jak już gdybamy , bo to są tylko nasze niczym nie poparte dywagacje , to ja mniemam że ateiści nie zwracają nadmiernej uwagi na sprawy moralne (nieco być może w opozycji do religii),
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: cthulhu87 » 17 kwie 2014, 13:46

Dodatkowo nie wiem dlaczego jakaś doktryna która wnika "zbyt głęboko" w umysł (czyli jak głęboko) musi paraliżować zdolność rzeczowego (czyli jakiego) osądu rzeczywistości. Czyli jak uwierzę zbyt głęboko w teorię wielkiego wybuchu to mam zaczadzony umysł ?


Krzysiek, sporo by tu pisać. Jest fascynująca , choć już stara praca polskiego psychologa i filozofa Władysława Witwickiego pt. "Wiara oświeconych" (można dostać ją na allegro, była wznawiana w latach 80tych), która moim zdaniem pokazuje pewne mechanizmy psychiczne, stanowiące zagrożenie u ludzi zaślepionych przez doktryny.
Pod wpływem emocji u człowieka może zawieszać się zdolność rzeczowej oceny rzeczywistości (poprzez np. zniesienie tzw. "ontologicznej zasady sprzeczności", którą posługuje się każdy myślący człowiek w życiu. W skrócie jest to podstawowa zasada logiczna, wg której jakiś przedmiot nie może posiadać jednocześnie dwóch sprzecznych cech, np. nie może istnieć trójkątne koło czy biały miś, który jest jednocześnie niebiały. Na tej zasadzie nie może też istnieć altruista i człowiek kochający młodzież, który jednocześnie zabiera młodym ludziom jedzenie i podpala szkoły).

Istnieje też mechanizm psychiczny, wskutek którego ludzie dokonują odmiennych ocen moralnych wyłącznie wskutek tego, że coś jest obdarzone czcią (np. ocena moralna stosowanej odpowiedzialności zbiorowej przez Boga Biblijnego, co nie stanowi problemu dla niektórych katolików, a przecież jednocześnie uznają oni etyczny dorobek europejskiej kultury, która odpowiedzialność zbiorową uważa za barbarzyństwo - stosują więc podwójne standardy moralne). A przykład mniej odnoszący się do religii, a bardziej skrajny? Kultura i szacunek dla ludzi u niektórych nazistów w życiu prywatnym i towarzyskim, niewyobrażalne okrucieństwa tych samych ludzi w czasie służby wojskowej - to wszystko ma swoje uwarunkowania mentalne.
Postaram się niedługo napisać o tym coś więcej, bo temat wymaga głębszej analizy.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: Nikita » 18 kwie 2014, 16:57

nasuwa mi sie ksiazka Dzuma Alberta Camusa....egzystencjalisci raczej odrzucali wiare w istnienie Boga ale glosili potrzebe czynienia dobra nie dla nagrody ale dla samej idei dobra....
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: konrad » 02 maja 2014, 17:38

Allan Kardec bardzo często pisze, że ateizm jest zgubą ludzkości i prowadzi do upadku moralnego. Nie do końca bym się jednak z nim zgodził. Myślę, że to dużo szersza kwestia. Nasze zachowania są częściowo motywowane przez religię, ale wpływa na nie również zachowanie itp. Ktoś wychowany w religii katolickiej, gdy ją odrzuci, częściowo będzie przesiąknięty jej naukami. Poza tym nie wydaje mi się, by straszenie piekłem i wywoływanie poczucia winy, z czego znany był kościół, wpływało na postawę moralną. Ta pojawia się w człowieku i rozwija, moim zdaniem niezależnie od religii. Są dobrzy ateiści i źli wierzący... Trochę jak z systemem prawnym: niby kara ma odstraszać od popełniania przestępstw, ale w chwili popełniania przestępstwa nikt de facto o niej nie myśli.

Poza tym spodziewam się, że o tym, czy ateiści mogli zrobić coś dobrego dla ludzkości, zbyt wcześnie jeszcze mówić. Mimo wszystko w przeszłości ich liczba była niewielka i do głosu zaczynają dochodzić dopiero w wieku XX i XXI, ale też badzo nieśmiało. Poza tym ocena moralna człowieka jest bardzo trudna... Ktoś może stworzyć jakieś piękne dzieło, ale być pełen pogardy dla innych i odwrotnie - być osobą wspaniałą i pełną miłości, ale nie stworzyć nic wielkiego.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: Obserwator » 06 paź 2014, 16:10

Moim zdaniem bycie ateistą nie wyklucza kierowania się czysto ludzką empatią i czynienia dobra. Problem polega na tym, że dominujący światopoglądowo ateizm powoduje, że ludzie odwracają się od duchowości jako takiej i potrzebny jest naprawdę spory wysiłek intelektualny aby otrząsnąć się z tego odrętwienia.
"Żeby zdobyć wiedzę, trzeba studiować. Żeby zdobyć mądrość, trzeba obserwować."
 Marilyn vos Savant
Awatar użytkownika
Obserwator
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 292
Rejestracja: 03 paź 2014, 22:48
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: Xsenia » 06 paź 2014, 20:34

Wszelkie dzieła Sokratesa, Platona, Kartezjusza i Pitagorasa :D
Bez nich nie byłoby "Cogito ergo sum", logiki, filozofii.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: cthulhu87 » 07 paź 2014, 10:29

Xsenia pisze:Wszelkie dzieła Sokratesa, Platona, Kartezjusza i Pitagorasa :D
Bez nich nie byłoby "Cogito ergo sum", logiki, filozofii.


?
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: Xsenia » 07 paź 2014, 11:21

Czego nie rozumiesz Cthulhu87?
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: cthulhu87 » 07 paź 2014, 11:24

Nie rozumiem, co np. teista Kartezjusz ma do ateizmu.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Ateiści - wielkie dzieła niewierzących

Postautor: Nikita » 07 paź 2014, 12:47

Platon i Sokrates w Boga wierzyli...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

PoprzedniaNastępna

Wróć do Religia i filozofia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości