Bruno Groening

Nasze przemyślenia na temat filozofii, religii i związków wyznaniowych. Podobieństwa i różnice do spirytyzmu. Co nas intryguje, ciekawi, co budzi wątpliwości...

Re: Bruno Groening

Postautor: Hansel » 21 kwie 2017, 14:33

Mirek pisze:Wspaniały człowiek, którego zniszczono przez zazdrość.



,,Obecnie w Kazachstanie, Kirgizji, Uzbekistanie, ale też na Ukrainie, Białorusi i w Polsce coraz częściej możemy napotkać (także w kościołach) na porozrzucane reklamy rozprowadzane przez „Koło Przyjaciół Bruno Gröninga” propagujące „uzdrowienie na drodze duchowej”. W Polsce działalność ta jest związana z Kołem Duchowej Pomocy Życia. Prawne zalegalizowanie tego stowarzyszenia pozwala na zdobywanie zaufania dla tej działalności w oczach opinii publicznej, tymczasem bardziej przypomina to sektę, choć operuje pseudonaukowym językiem. Choć nieraz autorzy wspomną słowo „Jezus” nie ma to nic wspólnego z chrześcijaństwem.

Ubóstwienie osoby Bruno Gröninga

Ten ruch uzdrawiania duchowego, oparty jest na spirytystycznej teorii i odkryciach niemieckiego uzdrowiciela Bruno Gröninga (1906-1959). Wielu widziało w Gröningu religijnego reformatora, który przynosi ludziom Boga i pokazuje im miłosierdzie, podczas gdy wcześniej odbierali oni Boga jako straszliwego tyrana. " Cudowny Doktor" jakoby w swoim nauczaniu nie zaprzeczał ani władzy, ani tradycjom religijnym. Twierdził jedynie, że posiada pewną wiedzę, że został postawiony na ścieżce duchowej. Ustawił się w ten sposób jakby ponad porządkiem publicznym, mówiąc, że nie słucha kogoś innego, niż samego Boga. Takie myślenie ma charakter antykościelny. Katolikom grozi to oddzieleniem od Kościoła i jego Sakramentów, a także zagubieniem właściwej teologii zdrowia i choroby.

Ze względu na wspomnianą ideologię, członkowie Koła Przyjaciół Bruno Gröninga, uważają idealizację jego osoby za jeden z najważniejszych swoich obowiązków. Widzą go jako bohatera, który walczył i cierpiał dla dobra ludzkości, a następnie zmarł niemal śmiercią męczeńską, wewnętrznie się wypalając, gdy zabroniono mu przekazywać "moc Boga". W publikacjach autoryzowanych przez grupę pokazywany jest on jako człowiek światły i wolny od wad. "Cudowny Doktor" wychwalany jest w słowach pełnych patosu. Koło Przyjaciół twierdzi, że szanuje przynależność religijną swych członków, w rzeczywistości, ich doktryna jest religijna. Uczy, że człowiek, będąc niedoskonałym, nie może zwrócić się do Boga bez pomocy Gröninga. Koło Przyjaciół realizuje model grupy, skupionej wokół "wybranej" osoby, lidera, który staje się pośrednikiem między wierzącymi a Bogiem.

Idolatryczny kult otaczający duchowego przywódcę, skupiony jest na jego jego fotografiach. Ich adoracja jest niezbędnym elementem spotkań wspólnotowych. W publikacjach Koła Przyjaciół można przeczytać, że dużo można uzyskać przez samo patrzenie na zdjęcie Gröninga. Pewna związana z grupą kobieta umieściła zdjęcie w mieszkaniu osób podlegających oczyszczaniu.

Z tych powodów, członkowie Koła Przyjaciół uzależniają się od osoby Gröninga: muszą stale o nim myśleć, obdarzać go bezgraniczną ufnością i zwracają się do niego z pokorą, w każdej sytuacji. Publikacja przeznaczona dla grup użytku wewnętrznego głosi, że Bruno pomaga znaleźć pracę, dostać bilety na koncerty, pokochać hałaśliwego sąsiada, wyremontować dom, kupić odpowiednie buty i tak dalej. Adepci muszą wierzyć, że ze względu na "wspaniałego lekarza" mogą spełniać wszystkie potrzeby i zachcianki. (A.Dominik).

Taka relacja ma charakter uzależnienia psychicznego, ale może być również formą grzechu bałwochwalstwa i prowadzić do uzależnienia duchowego, nawet więcej, mamy tu do czynienia z rytualnym mediumizmem.

Uzdrowienie spirytystyczne

Dowodami na boskość Brunona są liczne rzekome lub faktycznie uzdrowienia. Te dowody są de facto zbiorami niejednoznacznych anegdot (K. Pilar).

W związku z tym, istnieje niebezpieczeństwo zaniedbania odpowiedniego leczenia i czuwania nad zdrowiem fizycznym, ale zwłaszcza niebezpiecznego uzależnienia psychicznego, jak również niebezpieczeństwa duchowego (grzechu świętokradztwa, otwarcie się na obsesję i ataki demoniczne). W tej koncepcji nie da się uniknąć przyjęcia i dostrojenia się do tego co rzekomo jest boskie, "uzdrawiającej mocy". Przyjęcie "uzdrawiającej mocy" jest jakby obowiązkowym rytuałem spirytystycznym o charakterze mediumicznym.

Pojęcie "moc uzdrawiania" wynika z faktu, że język nauczania Gröninga zapożyczony jest ze świata technologii. Gröninga naucza, że życiodajna "moc uzdrawiania" operowana jest przez ludzkie dłonie i stopy. Porównuje je technicznie do dwóch obnażonych przewodów elektrycznych, które przytknięte do siebie prowadzą do zamknięcia obwodu. Podobna sytuacja ma miejsce w organizmie. Przysłonienie rąk lub nóg, prowadzi do zablokowania energii, a tym samym subtelne energie nie mogą swobodnie przepływać. Tak więc człowiek rzekomo oddzielony jest od mocy uzdrawiania. W związku z tym, "cudowny lekarz" nazywa się transformatorem. Twierdził, że przekształca siłę kosmiczną, tak aby każdy otrzymywał jej odpowiednią ilość (objawy boskiej wszechmocy). Według Gröninga, ludzkie ciało działa jak radio. Człowiek musi "dostroić się" do odbioru Boskich fal, które powinny funkcjonować w pełnym zakresie, a nie być wypędzane. Duchowy przywódca Koła Przyjaciół nauczał, że ludzie jak baterie muszą być stale naładowany energią.

Ideologia energii jako ukryty spirytyzm

To jest typowy przykład ideologii energetycznej, która jest jednocześnie ezoteryczna i pseudonaukowa, a która może być też ukrytym inicjacyjnym, a także rytualnym spirytyzmem. Jest to również typowe dla ideologii New Age. Jednocześnie jest to swego rodzaju materializacja duchowości, ukazująca energię duchową, jako coś czym można magicznie manipulować. Tymczasem, nawet, jeśli istnieją pewne energie, należy zadać pytanie, czy tak łatwo jest nimi manipulować? Kryteria chrześcijańskiego rozeznawania duchowego pokazuje nam, że te praktyki lecznicze są przeciwne chrześcijaństwu. Jaką cenę trzeba będzie zapłacić za duchowe uzdrowienie?

Niebezpieczeństwo wzrasta, gdy leczenie staje się celem i motywacją spraw duchowych. Stosunek do leczenia został zbudowany według schematu: "obciążenie", "Jak odnalazłem nauczanie", "uzdrowienie". Towarzyszą temu "komentarze lekarza." Wypowiadające się o uzdrawianiu osoby pozbawione są indywidualności. Pomimo faktu, iż prezentują one różne grupy wiekowe i kulturowe środowiska, ich głosy są identyczne w brzmieniu. Nauka Gröninga domaga się upraszczania, irracjonalności, magicznego widzenia świata, postrzegania wszystkich aspektów życia w zakresie energii. Jest to swego rodzaju anty-dogmatyzm chrześcijański, który jest przekształcany w praktycznej formie kontrinicjacji spirytystycznej. Wpajane przez Stowarzyszenie normy myślenia i zachowania są podobne do świadectw natury religijnej, notujących dowody "uzdrowienia" i "pomocy". Regularnie są one wysyłane członkiem grupy, rozprowadzane na dyskach CD (A.Dominik).

Pozwy przeciwko praktyce medycznej Bruno Gröninga

Praktyka Bruno Gröninga podkreśla zainteresowanie ze strony niektórych przedstawicieli medycyny, niemniej przeważnie lekarze nazywają go szarlatanem. Bruno Gröning nie posiadał prawnych licencji na uzdrawianie. Po raz pierwszy ubiegał się o nie w badaniach w latach 1951/52. Następnie jego praktyki medyczne zostały wstrzymane. Bruno Gröning starał się ponownie uzyskać oficjalne pozwolenie na praktykowanie uzdrowień, ale jego wniosek został odrzucony ze względu na brak odpowiednich kwalifikacji wnioskodawcy. W roku 1955, Bruno Gröning znowu oskarżony został o naruszenie prawa na praktyki medycznej, a także oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci w roku 1949 roku, kiedy zmarła 17-letnia dziewczyna, chora na zapalenie płuc. Sąd skazał Gröninga na karę grzywny 2000 DM za nielegalne działania medyczne, nie uznając go jednak za winnego śmierci dziewczyny. Jednak sąd apelacyjny nie zgodził się z tą decyzją, uznając winę "uzdrowiciela" i skazując go na karę pozbawienia wolności, zawieszona warunkowo na osiem miesięcy, i na następną grzywnę DM.

Obecni liderzy organizacji wyznawców Bruno Gröninga, pamiętając o jego złych doświadczeń i często spotykając się z pytaniem o przyczynę śmierci tych swoich pacjentów, podkreślają, że promowanie ich praktyki lekarskiej nie zastąpi leczenia chirurgicznego i medycznego, nie wzywają wyznawców do porzucania oficjalnej pomocy lekarskiej. Niemniej jednak, nie można wykluczyć, że niektórzy zwolennicy, zakorzenieni w wierze w cudowną wpływ "Energii" sami na własną rękę mogą odmówić tych leków i procedur, albo zakazywać ich stosowania u osób mniej kompetentnych, albo u młodszych członków rodziny. To może być nie tylko szkodliwe dla zdrowia, ale nawet grozić śmiercią.

Nauki Bruno Gröninga i chrześcijaństwo

Bruno Gröning myślał, że jego doktryna jest całkowicie zgodna z wiarą katolicką. Jak już wykazaliśmy, nie jest to prawdą. W wielu swoich wystąpieniach, odnosi się on do osoby Chrystusa, a nawet porównuje się z nim (bałwochwalstwo). Gröning lubił cytować słowa Chrystusa, jako że "żaden prorok w swoim kraju nie jest szanowany” a jednak - jak już wykazano – nauka Bruno Gröninga nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. Muzyka medytacyjna, która odgrywana jest na spotkaniach, ma związek z religiami dalekiego Wschodu. Bruno nigdy nie zachęcał do odwiedzania kościołów chrześcijańskich, nie odnosił się do sakramentów itd. Nie mówił o potrzebie zbawienia duszy. Przedstawiciele Kościołów chrześcijańskich w Niemczech i innych krajach krytykują nauki Bruno Gröninga i działania jego zwolenników.

W nieformalnej organizacji o nazwie "Koło Przyjaciół" w ostatnich latach, nikt nie stara się o nagłaśnianie faktu odniesień Gröninga względem chrześcijaństwa. Istnieje tego kilka powodów. Po pierwsze, członkowie organizacji usiłują uniknąć skupiania niepotrzebnej uwagi ze strony Kościoła, podkreślając, "zielony" charakter jego nauczania. Po drugie, wpływ Kościoła w krajach tradycyjnie chrześcijańskich, nie jest tak duży, jak miało to miejsce za życia Gröninga, tak, że cytowanie z Ewangelii mniej wzrusza ludzi. Po trzecie, przywódcy organizacji starają się szerzyć swoje praktyki i wśród ludności nie-chrześcijańskiej, a także w krajach azjatyckich, gdzie odniesienia do osoby Chrystusa może spowodować odrzucenie.,,

http://www.fronda.pl/a/tylko-u-nas-ks-a ... 42765.html
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Bruno Groening

Postautor: Mirek » 21 kwie 2017, 15:02

A teraz jak widać, wykorzystuje się jego osobę do tworzenia sekty.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Bruno Groening

Postautor: Nikita » 22 kwie 2017, 15:48

Smieszne jest to gdy jedni ludzie innych ludzi nazywaja sekta...poprostu smieszna...tak naprawde to wszelkie organizacje duchowe i religijne sa sektami...tylko po co ciagle innych osadzac?
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Bruno Groening

Postautor: Mirek » 22 kwie 2017, 17:07

Osąd, to mówienie nieprawdy. Jeżeli grupa ludzi robi z Bruno Gröninga Boga i wznosi do niego modły paląc mu w tym czasie świece, to to już jest sekta. Byłem na jednym takim spotkaniu i byłem przerażony fanatyzmem tych ludzi tam.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Bruno Groening

Postautor: Nikita » 22 kwie 2017, 18:43

Nikt sie do Bruno nie modli....modla sie do Boga...Bruno to ktos kto mial za zadanie nawrocic ludzi do Boga i przede wszytskim uzdrawial ich z chorob. Ja tez bylam na spotkaniach...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Bruno Groening

Postautor: Mirek » 22 kwie 2017, 20:58

Mówimy o dwóch różnych rzeczach. Bruno był wielkim uzdrowiciel em. Nigdy nie wzioł za to ani jednego feniga. Utrzymywał się z normalnej pracy. Był przeciwnikiem tworzenia Kół Przyjaciół i pobierania jakichkolwiek opłat. Nie posluchano go jednak i po jego śmierci koła zrobiły kult Bruno Gröninga. Namawiają chorych do odstawiania lekarstw i każą wierzyć, że Bruno ich uzdrowi.
Wiem, że jesteś jedną z nich dlatego będziesz mówić, że tak nie jest. Dobrze przestudiowałem ta organizacje.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Bruno Groening

Postautor: amiko » 23 kwie 2017, 17:50

DUCH ŚWIĘTY,BOŻA ENERGIA,NAJLEPSZE LEKARSTWO NA WSZYSTKIE CHOROBY

OTWÓRZCIE SERCA I DŁONIE

Gdy dopada nas choroba, leczymy jedynie ciało. A przecież człowiek składa się nie tylko z ciała. Dlaczego uzdrowienie na drodze duchowej miałoby być niemożliwe?
- Nie, proszę nie krzyżować rąk, nie zakładać nogi na nogę - pani Kamila uśmiecha się do grupki osób zgromadzonych w świetlicy bursy szkolnej na warszawskim Grochowie. - Jeśli kręgosłup na to pozwala, najlepiej nie opierać się o krzesło. Dłonie, otwarte, proszę położyć na kolanach. W ten sposób nie zablokujecie państwo uzdrawiającej energii, która spływa na was prosto od Boga.

Obrazek

Przyjaciele Bruna
Słuchacze posłusznie korygują postawę. Przyszli tu,bo potrzebują pomocy. O kole przyjaciół Bruno Groeninga słyszeli coś - piąte przez dziesiąte - od znajomych, z gazet. Zawiódł lekarz, nie pomógł bioenergoterapeuta, zioła były nieskuteczne. Więc może tutaj...
Pani Kamila mówi o Groeningu, niemieckim mistyku, który dokonywał masowych uzdrowień, jak o kimś bliskim: - Bruno powiedział, że będzie pomagał ludziom, nawet kiedy odejdzie z tego świata. I pomaga. Mnie uzdrowił z ciężkich chorób. Zawsze na sercu noszę jego zdjęcie. O, zobaczcie...
Na działanie promienia uzdrawiającej Bożej energii można się nastawić, tak jak nastawia się zegarek. - Wyobraźcie sobie wielki kosz albo worek - doradza pani Kamila. - Co kto woli. I w wyobraźni wrzućcie do niego wszystko, co wam przeszkadza, także myśli o waszej chorobie. Musicie otworzyć serca i dłonie. Zbytnie mędrkowanie będzie wam tylko przeszkadzać.
Są dwa źródła ludzkich myśli: Bóg i Szatan. - Jeżeli wydaje się wam, że to wy jesteście twórcami własnych myśli - mylicie się. Musicie pielęgnować te dobre, od Boga, i przeganiać szatańskie. Wtedy człowiek jest zdrowy. To trudne, ale możliwe. Prowadząca spotkanie ostrzega jeszcze: - Gdy organizm się oczyszcza, mogą się z nami dziać różne dziwne rzeczy: ataki bólu, wymioty, mdłości, rozwolnienia. To jest dobre - uspokaja wszystkich. - Trzeba się z tego cieszyć.
Przechodzimy do rzeczy: będziemy "nastawiać się" na uzdrawiającą energię, słuchać fragmentów wykładów Groeninga i świadectw tych, którzy doznali uzdrowienia. Na sali jest około stu osób. W różnym wieku. Przeważają kobiety.

Odbiłam się od dna
- Byłam na dnie - mówi Teresa Biagi. - Miałam wrzody żołądka, torbiel w nerce. Bez przerwy chorowałam. Jak nie angina, to przeziębienie. Rozkołatane nerwy. Lekarstwa łykałam kilogramami. W jakimś piśmie przeczytałam o kole przyjaciół Bruna Groeninga. Napisałam do nich o wszystkim, co mnie dręczyło. Dostałam odpowiedź:
"Proszę nie wyrzucać bólu, tylko zadzwonić do pani Wiesi Mrugały". Nazajutrz było spotkanie. Poszłam. Wyniosłam z niego jedną obsesyjną myśl: w zdrowym ciele - zdrowy duch.
Potem zaczęło się oczyszczanie. Prawie przez trzy tygodnie Teresa Biagi z trudem wstawała z łóżka, wymiotowała, męczyła ją biegunka, śmierdzące poty. Po upływie tych trzech tygodni zrobiła gastroskopię i poszła z wynikami do lekarza. Ten zapytał zdziwiony: "Po co pani tu przyszła? Przecież jest pani zupełnie zdrowa." Wieczorem wyrzuciła ogromną torbę z lekami do śmieci. - Zmieniło się całe moje życie. Przebaczyłam swoim krzywdzicielom. Zrozumiałam, że błędów mam szukać w sobie, nie w innych. Zaufałam Bogu.

Mam siedem lat
Wiesława Mrugała miała kiedyś poważne kłopoty z kręgosłupem, z trudem się poruszała. Trzech specjalistów orzekło niezależnie od siebie, że jest niezbędna operacja, ale ona bała się skalpela jak ognia. Gdy dowiedziała się o uzdrowieniach na drodze duchowej, postanowiła spróbować. Była pełna wątpliwości. - Modliłam się, żeby Pan Bóg mną pokierował; jeśli On nie miał nic wspólnego z tym uzdrawianiem, to i ja nie chciałam...
Pojechała na spotkanie do Legionowa, ale od nikogo nie mogła się dowiedzieć, gdzie jest ulica, której szuka. Gdy miała serdecznie dosyć błądzenia, ze sklepu monopolowego wyszedł mężczyzna o ogniście rudej czuprynie. On znał drogę... W domku pod lasem nikogo nie było. Pani Wiesia zastukała do sąsiadów, żeby pożyczyć długopis - chciała zostawić swój numer telefonu. I wtedy nadjechał samochód. - Jak pani mnie tu znalazła? - zdziwiła się Renata Dąbrowska. - Po prostu Pan Bóg mnie tu przyprowadził - odpowiedziała.
Zabieg chirurgiczny okazał się niepotrzebny. - Podczas nastawiania się na uzdrawiający promień przeszłam coś w rodzaju operacji bez znieczulenia - mówi. - Czułam cięcie, a potem byłam osłabiona jak podczas rekonwalescencji. Powoli oczyszczałam się z tego całego brudu. Nauczyłam się dbać o swoje myśli, słowa i czyny. Staram się, żeby były dobre.
Pani Wiesława lubi mówić, że ma... siedem lat. Tyle właśnie minęło, odkąd poznała naukę Bruna Groeninga.

Ze str:http://www.gwiazdy.com.pl/component/content/article/4168-otworzcie-serca-i-dłonie
amiko
 
Posty: 89
Rejestracja: 08 sty 2017, 19:15

Poprzednia

Wróć do Religia i filozofia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości