Historia piekła

Nasze przemyślenia na temat filozofii, religii i związków wyznaniowych. Podobieństwa i różnice do spirytyzmu. Co nas intryguje, ciekawi, co budzi wątpliwości...

Historia piekła

Postautor: Hansel » 13 wrz 2015, 19:27

Każdy z nas słyszał o piekle – straszliwym miejscu, które czeka na przyjęcie tych, którzy zostali po śmierci skazani na cierpienie z powodu grzechów, jakie dopuszczali się za życia.
Od setek lat słowo to kojarzymy z płomieniami, męczarniami i „wiecznym, nieugaszonym ogniem”.
Oczywiście najlepiej znanym nam piekłem jest to przed którym przestrzega nas Kościół – z wiadomej przyczyny – wszak żyjemy w kraju zdominowanym przez religię katolicką. O tym straszliwym miejscu zatem mówi nam papież, opowiadają biskupi i zwykli księża. Słyszymy o nim prawie zawsze, gdy bywamy przez nich przestrzegani przed konsekwencjami czynienia zła. Rzecz jasna trudno wymagać, aby przedstawiono nam jakikolwiek dowód istnienia piekła – bowiem nie znajdziemy go chyba nigdy. I choć od zawsze praktycznie wszystkich ludzi trapiło i niezmiernie ciekawiło co też spotyka nas po śmierci – to już na zawsze zostanie wyłącznie tajemnicą.
Mimo że wpaja się nam do głowy „odwieczność” piekła, nie jest ono w istocie takie jak nam się o nim opowiada – nie dość, że nie istnieje „od zawsze” – to na dodatek zmienia się wraz z rozwojem myśli ludzkiej, bowiem piekło, tak jak bardzo wiele innych wytworów naszej wyobraźni – wciąż ewoluuje.

Historia „uporządkowanych” zaświatów, a więc takich, o których człowiek wytworzył pewne spójne i rozbudowane wierzenia, zaczyna się w III tysiącleciu p.n.e. w Sumerze. Sumerowie są najstarszą znaną nam cywilizacją, która pozostawiła po sobie zapiski i pewne ślady dotyczące ich wyobrażeń na temat śmierci i tego, co miałoby człowieka czekać po niej.
Zaświaty sumeryjskie cechowało to, że nie miały one na celu nagradzanie lub karanie człowieka (a konkretnie jego duszy) za jego uczynki za życia. Sumerowie w ogóle nie wpadli na taką koncepcję – po śmierci człowiek żył po prostu dalej jako duch, lecz nie spotykał go żaden sąd ani żadna kara czy też nagroda – jedyne co stawało się jego przeznaczeniem to zwykła wędrówka do krainy zmarłych. Tam trafiali wszyscy bez względu na pozycję lub postępowanie. Wyjaśnienie braku rozróżnienia jest proste – nieważne było to, aby kogoś po śmierci nagrodzić lub ukarać – najważniejsze dla Sumerów było zaś to, aby zwyczajnie oddzielić zmarłych od żywych. Dlatego też kraina umarłych znajdowała się daleko od sumeryjskich osiedli, droga do niej wiodła przez niebezpieczne tereny, a ona sama otoczona była siedmioma murami z siedmioma bramami, z których każda była strzeżona przez straszliwych strażników.
Zmarli musieli odejść na zawsze – opuścić bliskich i przenieść się w miejsce z którego już nigdy nie powrócą – taki był porządek świata którego nie wolno było zakłócić. Dlatego gdy bogini Inanna (Isztar) zeszła do podziemi i została uwięziona przez Ereszkigal, została wypuszczona natychmiast po tym, jak zagroziła, że „uwolni wszystkich zmarłych”. To była groźba, jakiej obawiali się nawet bogowie.

Gdybyśmy zatem spytali mieszkańca Sumeru o to, czy nie boi się grzeszyć z powodu kary, jaka spotka go za to w piekle, to z pewnością wprawilibyśmy go w zakłopotanie, bo nie miałby on w ogóle pojęcia o czym mówimy. Dla niego bowiem po śmierci czekało życie w krainie będącej jako tako odzwierciedleniem życia na ziemi, bez rozróżniania i jakiejkolwiek segregacji ze względu na czyny popełniane za życia.
Pewną segregację losów ludzi po śmierci spotykamy w starożytnym Egipcie. Mitologia egipska bowiem opisuje nam krainę zmarłych podzieloną na różne części zamieszkiwane przez duchy osób oddających cześć konkretnym bogom. Tak więc czciciele Ozyrysa (a mówiąc konkretniej ci, którzy jemu poświęcali największą uwagę za życia) zamieszkają wspólnie inne miejsce od tych, którzy za życia czcili na przykład Seta.

Co noc bóg słońca Re przepływał przez tę krainę na swojej barce.
Aby się tam dostać, zwykłe dusze również musiały przebyć długą drogę przez wiele bram – w tym przypadku dwanaście lub więcej (w zależności od źródła).
Był to pierwotny podział, który wprowadził także kary za złe uczynki, przed którymi jednak obroną były specjalne zaklęcia – w miejscu tym żyły węże, które buchały ogniem w twarz oraz doły wypełnione ogniem, w których katusze przeżywali ci, którym było to pisane.
Później jednak pojawiła się idea sądu – zmarłe dusze musiały stawić się przez Anubisem i Thotem, którzy używając magicznej wagi ważyli jego serce – gdy było one cięższe z powodu grzechów od pióra znajdującego się na drugiej szali, wtedy duszę pożerał potwór Ammit.

Gdy zaś była lżejsza – wędrowała do zaświatów.


Co innego prezentowali znowu Grecy – dla nich zaświaty początkowo były, podobnie jak u Sumerów, miejscem przede wszystkim odosobnienia. Były tak samo równe dla wszystkich i bez jakiegokolwiek podziału – miejscem gdzie cienie ludzi dobrych i złych mieszkały obok siebie. Hades, wciąż odgradzający się od świata żywych skomplikowanymi przeszkodami na jakie musieli natrafiać potencjalni nieproszeni i żywi goście, nie był jednak całkowicie niedostępny. Herkules i Odyseusz to jedni z wielu takich gości, którzy wciąż żywi weszli do tego niedostępnego jeszcze dla Sumerów świata.

Dopiero Platon w swoich dziełach filozoficznych zmienia stanowczo wizerunek zaświatów. Promuje tezę, że dusze przybywające do zaświatów są osądzane i w zależności od swych czynów za życia albo wędrują do miejsca cierpienia i zapomnienia, albo po odbyciu tysięcy lat oczekiwania mają szanse na ponowne życie na ziemi – warto na razie zapamiętać jedynie, że ważną rolę u Greków spełniało tutaj Jezioro Acheruzyjskie, którego wody miały oczyszczającą moc. Filozofia ta zatem mówi nam, że za to, jak żyjemy, zostaniemy bądź nagrodzeni, bądź ukarani. „Demokratyczny” Hades, który karał jedynie wyjątki (jak np Syzyfa) a zwykłych ludzi traktował jednakowo, stał się nagle bliższy naszym wyobrażeniom o piekle.


Powyższe przykłady, Sumeru, Egiptu i Grecji są bardzo powierzchowne, bo stanowią jedynie wstęp do głównej części, która jest dla nas najważniejsza:

Piekło według tradycji żydowskiej.

Co ciekawe, przez długi czas istnienia religii żydowskiej nie było jednej, jedynie słusznej, koncepcji zaświatów. Jedno jest pewne – na początku lud żydowski, gdy przybył na tereny Izraela, przejął od ludów wcześniej tam żyjących pewne obyczaje, w tym wiarę w zmarłych przodków. Była ona dość popularna, choć zwalczana przez twórców Biblii hebrajskiej. Ślady tych wierzeń znajdują się w samym jej tekście

http://www.paranormalne.pl/topic/19676-historia-piekla/
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26

Re: Historia piekła

Postautor: Hansel » 28 gru 2015, 16:52

PIEKŁO RABINICZNE I TALMUDYCZNE
Tematykę piekła rozpowszechniały przede wszystkim apokryficzne pisma judaizmu, do których zaliczana jest Księga Henocha, datowana na początek I wie- ku p.n.e. Patriarcha Henoch, przeniesiony w zaświaty przez anioły, pokonuje rzekę ognia i górę ciemności; przybywa do wrót piekieł, które są czeluścią położoną na zachodzie, obok ognistych kolumn niebiańskich. Wewnątrz, w wąskiej dolinie, na kary oczekują dwie kategorie zmarłych: grzesznicy, których życie było nieszczęśliwe - ci otrzymają karę umiarkowaną, oraz grzesznicy, którzy żyli szczęśliwie, i ci skazani będą na męki wieczyste. Dwie księgi pochodzące z połowy i końca I wie- ku p.n.e. podejmują ten wątek; są to Psalmy Salomona, a zwłaszcza Apokalipsa Barucha. Ten rabiniczny tekst zapowiada koniec świata, a wówczas niegodziwych czekają płomienie: Cały ten wielki tłum zdąża ku zgubie; niezliczeni są ci, których pochłonie ogień. Księga ta próbuje również rozwiązać trudne za- danie pogodzenia odpowiedzialności zbiorowej, wynikającej z grzechu pierworodnego, z indywidualną: Gdyż jeśli pierwszy Adam zgrzeszył i sprowadził śmierć na tych wszystkich, których nie było jeszcze za jego czasów, to niemniej prawdą jest również, że każdy, ktosię z niego narodził, sam sobie zgotował przyszłą karę,lub też zapracował na swą przyszłą chwałę. Bo Adam nie jest odpowiedzialny za nikogo prócz siebie. I każdyz nas jest dla siebie Adamem. (Apokalipsa Barucha, XV,15-19) W latach siedemdziesiątych naszej ery Czwarta księga Ezdrasza zapowiada, iż ci, którzy nie przestrzegali Prawa, skazani będą na siedem różnych tortur. Klęski Żydów w 70 i 135 roku unicestwiły nadzieję na wyzwolenie na ziemi i niewątpliwie przyczyniły się do rozpowszechnienia wiary w sprawiedliwość po śmierci. Poczynając od II wieku, najbardziej popularne jest przekonanie, że po śmierci, w oczekiwaniu Sądu Ostatecznego, dusze idą do Szeolu, gdzie dobrzy i źli przebywają osobno. Następnie ci pierwsi udadzą się do Edenu, rajskiego ogrodu, drudzy zaś do Gehenny, podziemnego miejsca położonego na za- chodzie. Składa się ona, według Talmudu, z siedmiu usytuowanych piętrowo przybytków, a w każdym kolejnym panuje sześciokrotnie większy żar niż na wyższym piętrze. Oprócz ognia pojawiają się rozmaite inne potworności, na przykład ciemne pomieszczenia rojące się od skorpionów czy konieczność zjadania własnych członków. Na ogół kary są tymczasowe i oczyszczające. Po pewnym okresie dusza może wejść do Edenu. Wyjątkiem są najbardziej zatwardziali grzesznicy, a wśród nich chrześcijanie, co do których szkoły rabinackiesą wyjątkowo niejednomyślne. Szkoła Szammaja jest bardzo rygorystyczna i wierzy w "wieczystą grozę", w nie kończącą się nigdy karę, szkoła Hillela natomiast jest zdania, iż po cierpieniach, które trwać będą do dnia Sądu Ostatecznego, nastąpi powszechne wy- baczenie. Niektórzy uważają, że chrześcijanie zostaną unicestwieni. Ten brak zdecydowania przez długi czas utrzyma się w myśli żydowskiej, która poświęci eschatologiiznacznie mniej miejsca niż chrześcijańska. Filozofowie średniowiecza, między nimi Mojżesz Majmonides, poprzestaną na stwierdzeniu, że źli zostaną zniszczeni.

PIEKŁO W NOWYM TESTAMENCIE

Pierwszym zaskoczeniem przy lekturze Nowego Testamentu jest konstatacja, iż niezwykle rzadko porusza on temat piekła, które w pierwotnej doktryniezajmuje najwyraźniej poślednie miejsce. Chronologicznie zacząć wypada od Listów święte- go Pawła, ponieważ były one redagowane między la- tami 50~3, podczas gdy pierwsze Ewangelie powstały po roku 70. U Pawła słowo "piekło" występuje jeden jedyny raz i to w znaczeniu świat podziemny: . . . aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. (Flp 2,10) Paweł czyni kilkakrotnie aluzję do Sądu Ostatecznego, mówiąc, że każdy otrzyma swą odpłatę, nigdy jednak nie precyzuje, jaki będzie los ludzi złych. W Liście do Rzymian (Rz 2, 5-12) zaledwie sugeruje, iż czeka ich zguba. Dziwna jest ta niezwykła powściągliwość u tego, którego uważa się za pierwszego teologa Kościoła i którego doktryna, gdy dotyczy innych dziedzin, jest tak bogata. To samo milczenie odnajdujemy u Piotra, który w pierwszym liście, datowanym na rok 64, szeroko omawia życie pozagrobowe, ale o piekle nie wspo- mina ani słowem. Drugi list, wspominający o Tartarze (2P 2, 4), jest tekstem apokryficznym z II wieku. Takież milczenie jest także w Dziejach Apostolskich, zredagowanych około roku 80. Jedyne wzmianki, jakie znajdujemy u Pawła- w Liście do Rzymian (Rz 10, 7) i Liście do Efezjan (Ef 4, 8-10) oraz u Piotra (1 P 3,19-20) - dotyczą hi- potetycznego zstąpienia Jezusa do królestwa zmarłych między Wielkim Piątkiem i Niedzielą Wielkanocną. Za każdym razem są to wypowiedzi bardzo dwuznaczne, a sam wyraz piekło nie zostaje w nich użyty. Oznaczają prawdopodobnie, że Jezus poszedł wybawić sprawiedliwych, zmarłych przed jego przyjściem. A przecież jako formuła oficjalna przyjmie się właśnie wyrażenie "zstąpił do piekieł", mimo że pojawiło się ono po raz pierwszy dopiero w roku w czwartej formule z SImium, zredagowanej przez Marka z Aretuzy. Zostało ono włączone do symbolu apostolskiego, wyznania wiary ułożonego w V stuleciu w Galii i Hiszpanii, a do Rzymu wprowadzonego w wieku X. Stosunkowo więcej mówią o piekle Ewangelie. Kontrast z doktryną Pawła jest pod tym względem uderzający i znów stawia kwestię fundamentalnej rozbieżności między nim a Chrystusem. Problem ten powraca przy okazji niektórych interpretacji rękopisów znad Morza Martwego. Trzeba także przypomnieć, że Ewangelie są dziełem zbiorowym. Powstały jako rezultat refleksji w łonie pierwszych wspólnot pozostających pod wpływem myśli esseńskiej, a ich spisanie nastąpiło po wielkiej katastrofie - zburzeniu Jerozolimy w 70 roku, co ~wzmogło jeszcze nastroje apokaliptyczne. Ewangelicznym piekłem prawie zawsze jest Ge- henna, czyli miejsce konkretnie istniejące. "Ge-Hin-no ("Dolina Jęku") była miejscem przeklętym, siedzibą dawnego kultu kananejskiego, gdzie niegdyś składano Baalowi ofiary, w tym być może również z ludzi. Od czasu powrotu z Wygnania było to ogromne śmietnisko, na którym stale płonęły ścierwa zwierząt i nieczystości, toczone przez robactwo i trawione przez ogień. Stąd sformułowanie Marka: Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do pie- kła, gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie. (Mk 9, 47-48) Robactwo i ogień szybko staną się dwoma podstawowymi komponentami piekła. Najszerzej na ten temat wypowiada się Mateusz. Sześciokrotnie powtarza wyrażenie: "tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 8,12). Trzy razy jest mowa o "ciemnościach" na zewnątrz i trzy razy o wiecznymogniu. Mówi również o "bramach piekielnych" i "piekle ognistym". Łukasz przytacza opowieść o Łazarzu i złym bogaczu (Łk 16,19-31). Zły bogacz znaj-duje się po śmierci w miejscu tortur, cierpi w płomieniach i prosi Abrahama o kroplę wody, lecz ten mu odmawia. Mamy tu właściwie do czynienia z dialogiem dydaktycznym, znanym z mitologii egipskiej. Do tej przypowieści, mającej skłaniać do nawrócenia, Łukasz dorzuca uwagę na temat ograniczonej liczby wybranych: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. (Łk 13, 24) Apokalipsa Jana, zredagowana około roku 95, jest chronologicznie ostatnią częścią pism Nowego Testamentu i należy do tego szczególnego rodzaju piśmiennictwa apokaliptycznego, które pojawiło się wraz z Księgą Daniela. "Płomieniste" metafory są w niej bardzo liczne. Człowiek zły: ... będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka. A dym ich katuszy na wieki wieków się wznosi i nie mają spoczynku we dnie i w nocy (Ap 14,10-11). Mówi się też o "ognistym jeziorze gorejącym siar- ką (Ap 19, 20) a przeciwstawienie wybrani - potępieni jest stałym motywem, bliskim koncepcji esseńczyków. Ostatecznie więc zawarta w Nowym Testamencie nauka dotycząca piekła jest bardzo nieprecyzyjna i niejednoznaczna. W katastrofalnej sytuacji po upadku Jerozolimy zapożycza ona wątki tradycji apokaliptycznej, myśli esseńskiej, ziemskiej Gehenny. Odzwierciedla mentalność małej wspólnoty dotkniętej niepowodzeniami i wrogością otaczającego ją środowiska, której członkowie, uważający się za nielicznych "wybranych", pretendują do wielkiej, ostatecznej nagrody. W każdym razie piekłu poświęcono niewiele miejsca. Pozostaje mglistym przeczuciem, groźbą wyłącznie hipotetyczną. Żaden z Ewangelistów nie stwiedza na przykład, że Judasz, zdrajca par excellence, został potępiony. Zdaniem jednych powiesił się, według innych był ofiarą upadku z wysokości, a jego los wieczysty pozostaje nieznany. Na tych wątłych podstawach tradycja chrześcijańska - ludowa i teologiczna - opiera gigantyczną budowlę piekielną, mającą do spełnienia funkcje zarówno moralizatorskie i duszpasterskie, jak i dogmatyczne. Ten i następne cytaty z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu za: Biblia Tysiąclecia, wyd. trzecie poprawione, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań-Warszawa 1990. Wypracowywanie doktryny piekła chrześcijańskiego Koncepcja piekła chrześcijańskiego rozwija się początkowo wśród ludu. Najstarsze teksty roztaczające pierwsze - niezwykle barwne - wizje świata infernalnego to pisma apokaliptyczne i apokryfy. Poważniejsza refleksja pojawia się dopiero później, wraz z Ojcami Kościoła. Opierają się oni w swej pracy na tak wielu różnorodnych przesłankach, że rozbieżności między nimi są bardzo istotne, a ich dzieła, między innymi teksty odnoszące się do Pisma Świętego, można wykorzystywać przy uzasadnianiu przeciw- stawnych opinii. ~Na wczesnośredniowiecznym obrazie piekła za- ciążą niezmiernie rygorystyczne wizje monastyczne, zawarte w licznych opisach podróży do piekieł, niekiedy traktowane wręcz jako quasi-objawienia. Zakonnicy opracują zwłaszcza listę grzechów, za które grozi potępienie i odpowiednia kara. W wiekach XI-XIII teologowie scholastyczni podjęli próby zracjonalizowania wszystkich informacji i rozstrzygnięcia narosłych sprzeczności. W porównaniu z poprzednimi, ich koncepcje są zdumiewają- co powściągliwe. Jeśli zaś chodzi o dogmat - oficjalną wykładnię wiary - podtrzymuje on wyłącznie samo istnienie piekła, nie wdając się w jakiekolwiek szczegóły.,,

Georges Minois - ,,Historia Piekła,,
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo
Awatar użytkownika
Hansel
 
Posty: 3754
Rejestracja: 13 gru 2014, 17:26


Wróć do Religia i filozofia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości