Nikita, ponad pietnascie lat temu mialam powtarzajacy sie sen.Zawsze snilam, ze bylo lato i wchodzilam na jakas gore zbierajac polne kwiaty ktorych bylo pelno wokolo. Slonce, l,aka, motylki, stare piekne drzewa. I na koncu mojej "wspinaczki " byla mala drewniana kaplica, do ktorej szlo sie po drewnianych schodach.
We snie wchodzilam za kazdym razem do srodka, rozgladalam sie dookola i sen sie konczyl.
Na te sny nie zwracalam uwagi,bo nie bylo w nich nic szczegolnego. Ale za kazdym razem wiedzialam, ze mi sie to juz snilo.
Az kiedys przyszed sen,w ktorym weszlam do kapliczki i bylo ta takie realne,ze nawet czulam zapach drewna i kadzidla.
I w tym snie zobaczylam w promienach swiatla ktore wpadaly przez okna, wirujacy bialozloty pyl z ktorego utworzyl sie unoszacy sie w powietrzu Aniol.
Aniol wskazal mi reka, na lezaca na oltarzu Biblie, ktora byla otwarta. Podeszlam do oltarza, wlozylam do stojacego tam wazonu z woda ( ktory juz byl przygotowany) ten bukiet polnych kwiatow, ktore zawsze zbieralam i
przeczytalam urywek w Biblii, ktory do dzisiaj pamietam. To byl ostatni sen z tej serii,potem mi sie juz nie snil.
Po paru miesiacach bylam na wyciecze. Lato, l,aka, motyle , stare drzewa i wchodzilam pod gore. Kiedy juz weszlam,zobaczylam drewniana kaplice i dopiero wchodzac do niej po schodach - poczulam ze TO WSZYSTKO jest mi znajome, bo mi sie snilo!
To jest moje miejsce mocy, ktore naprawde kocham. Jestem tam przewaznie raz w roku. Dawno temu kaplica byla otwarta, teraz mozna zobaczyc jej male wnetrze jedynie stojac za zamknieta zelazna azurowa brama. Ale to nie szkodzi, mnie to wystarcza.
Jest tam niesamowita przyjazna mi energia i mnostwo orbsow.
Bruno, wspanialy czlowiek. Duzo czytalam, znam jego slowa i wiem ze sa prawda.
Podobno Jego dusza czesto przebywa przy tej Czapce Biskupa w Alpach.
pozdrawiam