Do tego "nas nauczono" chcę dodać jeszcze jedną bardzo ważną rzecz i tu pomocne jest odkrycie czegoś takiego jak boska cząstka i zaraz w ciągu z tym holograficzny model budowy wszechświata. Dajemy się
wyświetlić Bogu w danej rzeczywistości nie na gotowo, co też chyba każdy wie jak zachodzi proces rozwoju naszego życia od zapłodnienia komórki, ale celowo i z uporządkowaniem. Ten cel jest zapisany już sam w sobie w spinie/identyfikatorze tej cząstki( oczywiście niewidocznej nawet pod silnym mikroskopem, ale o tym czym są bozony, miony, fotony to też chyba już powinniśmy wiedzieć). Identyfikator to jest indywidualność naszej duszy. Dlatego pierwsze co daje się zaobserwować, to jest ciekawość uczącego się dziecka, skłonności i kierowanie swojej ciekawości i uwagi na specyficzne tory. To samo dziecko pozwala się ograniczać a nie modele wychowawcze, wiesz, skoro ma taką możliwość wyłudzenia na rodzicach np. kupienie mu najdroższej zabawki na co niektórych z nich nawet nie jest stać finansowo, to tak samo ma możliwość wykłócenia się z nimi o to, by pokazali mu w świecie rzeczy naprawdę go interesujące, lub pozwolili mu samodzielnie i na własną rękę tego dotknąć i zrozumieć. Na moim przykładzie - rodzice mi powiedzieli, że kupili karpie na Wigilię, uczyli, że taka tradycja tak trzeba, jakoś jako dziecko ta cała wiedza mi nie pasowała do tego co ja czuję, wzięłam wiaderko i uciekłam z karpiami wypuszczając je do stawu... No cóż
.. Nauczanie to jest pomocna droga, ale i tak każdy wybiera sam to czego się chce nauczyć. Ma swoje instynkty i uczucia.