autor: alexis200 » 24 sty 2020, 01:12
Danut
Budda nie nauczał nic o roztopieniu się i pozbyciu osobowości
nauczał o zgaśnieciu - nibbana - nirvana -naszej fałszywej osobowości, nie ma czegoś takiego jak dusza osobowa - ja nie wierzę w to, bo gdzie ona miałby być w sercu, w nodze, w uchu , nie ma czegoś takiego jak dusza w ciele, jest jedynie Strumień Świadomości i ciało astralne, eteryczne które po wyjściu z ciała fizycznego też się rozkładają - przemijają i zostaje tylko CZYSTA ŚWIADOMOŚĆ .
wg buddyzmu [Teozofii] istnieją światy Wyższe Duchowe - tam są istoty bez formy [bez osobowości , bez ciał subtelnej materii
i istnieja światy niższe Astralne - przemijający gdzie bytują Duchy zmarłych ludzi, zwierząt. duchy ''kosmitów'' z innych planet - to jest ten taki NASZ DOM - Chico Xaviera . Andre Luize- są tam w tym świecie budynki, duchy mają też ciała materialne ale z subtelnej materii - ale ten świat też umiera i rozkłada się - tj tzw świat ''bogów'' ''półbogów''
i istnieje nasz świat fizyczny - gruba materia - planeta Ziemia i inne planety w kosmosie materialnym
Wg Teozofii - Buddyzmu, Zen
Wiara w Boga Osobowego karzącego i nagradzającego to iluzja i fałsz - pomieszane stany umysłu
Istnieje tylko JEDNA KOSMICZNA NAD-JAŹŃ - MOC BEZOSOBOWA KTÓREJ JESTEŚMY CZĘŚCIĄ TJ TEN ABSOLUT - bezosobowy BRAHMAN ATMAN, TAO, DHARMAKAYA, kiedyś się zapytano Teozofów czy się modlą do Boga Jedynego - odp - A po co ?
ten BÓG nie odbiera żadnych modlitw, wiesz Danut Spirytyści i inni Monoteiści mają takie wyobrażenie że w Niebie siedzi jakaś istota i wysłuchuje ich modlitw - co najwyżej ich modlitwy docierają do bytów z Astralu - czyli do Wyższych lub Niższych Duchów - lub jakby to powiedzieli buddyści do Buddów .
Teozofia i buddyzm nie wierzy w osobowego plemiennego Boga - my W CISZY I MEDYTACJI WIELBIMY BEZOSOBOWEGO CZYSTEGO DUCHA - ATMANA - BRAHMANA KTÓRY NIE PODLEGA EMOCJOM JAK - GNIEW, ZAZDROŚĆ, EMOCJONALNA MIŁOŚĆ, TEN WSZECH-DUCH NIE DOMAGA SIĘ ŻADNYCH OFIAR, MODLITW, ZRESZTĄ DO KOGO SIĘ MODLIĆ JAK TO - TY TEŻ JESTEŚ OWYM ABSOLUTEM W SWEJ JAŹNII - NATURZE BUDDY .
Także Budda Gautama uważał że wiara w Boga - Osobe, Diabła - , duszę osobową to przesąd, tak naprawdę nasza osobowość to tylko pewne elementy - naszych emocji, wyobrażeń , myśli to są te SKANDHY - tj ta osobowość - ale i ona przemija, a to co nie przemija W NAS - TO CZYSTA NATURA PRZEBUDZENIA - NATURA BUDDY, lub Nad-jaźń .
Zen / Teozofia to tak naprawdę nie jest Religia, to Szkoły Duchowe samopoznania - nie mają one nic wspólnego z pseudo-okultyzmem, wróżbami, itp, TEOZOFIE lub ludzie ZEN nie zajmują się taki ''bzdurami '' .
Co do Spirytyzmu to Zen nie zajmują się nim, a Teozofia - zaleca ostrożność i raczej odradza kontaktowania się z tamtą stroną, bo można przywołać niższą istotę - ''demoniczną'' i może nastąpić opętanie, lub wysysanie sił życiowych - bo taki Duch żeby się materializować pobiera z Medium jej siły życiowe, Teozofia nie bawi się w wywoływanie Zjaw . Natomiast uznaje duchowe inspiracje - ''chennelingi '' - ale i do nich należy podchodzić z ostrożnością .
Można by rzec że TEOZOFIA ma swe źródło w INDIACH i nie jest ścieżką Ezoteryki Chrześcijańskiej i nie jest Spirytyzmem pro-chrześcijańskim jak Kardecjanizm .
Owszem uznają oni Jezusa - ale jako pośledniego nauczyciela, bardziej natomiast ważny dla Teozofów jest BUDDA GAUTAMA i inni buddyjscy i hinduscy nauczyciele .
Chrześcijaństwem Teozofowie się nie zajmują, podobnie i ZEN nie zajmuje się Chrystianizmem - nawet twierdzi że ta religia ma idiotyczne wierzenia które ogłupiają ludzi zamiast ich prowadzić do Oświecenia, bo jak twierdził MISTRZ ZEN - T. SUZUKI - jak można wierzyć że Bóg rząda ofiary swego Syna - pólboga-półczłowieka jako Krwawej Ofiary ubłagalnej za grzechy świata i że ta ofiara zbawia świat, tak samo Żydzi Ortodoksi wierzą że są narodem wybranym - najbliższym Bogu - przecież to jest rasitowska ideologia i skrajny nacjonalizm, Muzułmanie też wierzą w swoje niedorzeczności że KAABA w Mekce to świątynia Adama i Abrahama no trzy religie wychwalają czyn Abrahama że chciał złożyć w ofierze swego syna Izaaka jako ofiarę dla Boga, no dziś jakby w XX - XXI wieku jakiś ojciec chciałby zabić w ofierze swego syna swe - dziecko - to by skończył na komisariacie Policji i poszedłby za to do więzienia lub do zakładu psychiatrycznego - a tu Monoteiści czczą tego Abrahama jako ojca swej wiary - no OŚWIECONY DUCHOWO to ten Abraham nie był, fakt że nie złożył swego syna w ofierze jednak ale zabił OWCĘ jako ofiare i do dziś Żydzi, i Muslimi - składają w rzeźniach ubój rytualny - BARANA, a Chrześcijanie znów - uważają że JEZUS BYŁ KRWAWĄ OFIARĄ DLA BÓSTWA PRZEBŁAGALNĄ - JAK DLA MNIE TAKIE WIERZENIA JAKO DLA SYMPATYKA BUDDYZMU I TEOZOFII - TO IDIOTYZMY, TAK TEŻ SĄDZIŁ MISTRZ ZEN - T . SUZUKI PRZY CAŁEJ TOLERANCJI RELIGIJNEJ KTÓRĄ ŻYWIŁ DO WYZNAWCÓW INNYCH RELIGII NP MONOTEISTYCZNYCH .
To tak tyle co miałem do powiedzenia Danut i teraz wiesz DLACZEGO ŚWIADOMIE NIE JESTEM - I NIE CZUJĘ SIĘ CHRZEŚCIJANINEM - NIE OBCHODZĘ TEŻ WIGILII - BOŻEGO NARODZENIA I WIELKANOCY - DLA MNIE TO ZWYKŁA DNI powszednie, ewentulanie dni wolne od pracy - weekend, czas na odpoczynek - ale bez tych ''chrześcijańskich szopek '' i ''szaleństwa światecznych zakupów '' - nie czuję chrześcijaństwa wogóle nawet tego ''spirtystycznego '' lub ''ezoterycznego '' pozdr hej .
ps - SPIRYTYZM KARDECA - tylko wybrane elementy mnie z tej nauki interesują , ale reszta to też jest dla mnie nie do przyjęcia i to jakieś 70-80% , wolę TEOZOFIĘ i ZEN . Część książek Kardeca sprzedałem do Antykwariatu - zbyt płytka nauka i dziecinna jak dla mnie, momentami jakbym czytał pisemka Św Jehowy, noi odpada to że Kardecjaniści wierzą w Boga Osobowego i ta ich wizja życia po śmierci też jakaś taka materialistyczna jest i prymitywna jak dla mnie , przesiąknięte to jest Katolicyzmem - tak jakby ci spirtyści nie potrafili się wyzwolić z pewnych idei i wierzeń chrześcijańskich moi zdaniem, Teozofia np nie uznaje wielu dogmatów buddyzmu i nie jest tak bałwochwalczo przywiazana do postaci Buddy i Guru, a tu jakieś takie uwielbienie dla Jezusa że to niby najdoskonalszy duch - ten Jezus, jaki najdoskonalszy jak Jezus wierzył w Boga-Osobę, wierzyła w szatana osobowego , wierzył w idee że ludzie dosłownie powstaną z grobów na sądzie ostatecznym itd, itd, pewne nauki tego Jezusa założenie moralne nawet są Ok ....ale reszta to pomieszanie, Jezus też nic nie nauczał jak pracować z emocjami, jak pracować z Umysłem, z czakramimi - a tego uczył np Budda - miał większy wgląd w psychikę umysłu - jaźni, Jezus np karze modlić się uczniom - Ojcze Nasz - do Boga, dla Buddy takie coś to naiwność , wierzenia że jakieś bóstwo wysłuchuje modlitw w niebie itd itd .
Nie wystarczy zdobywać mądrość, trzeba jeszcze z niej korzystać .
Cyceron