autor: Voldo » 26 mar 2013, 20:40
Ja na przykładzie mojej pracy w szkole (i w sumie nie tylko) widzę, że nie można pozwalać ludziom na wszystko i dać się im wykorzystywać, żeby się dobrze czuli.
O czym mówię... Pierwsza klasa szkoły zawodowej - dałem im luz na początek, ponieważ chciałem, żeby nie przychodzili na moje zajęcia jak na jakąś egzekucję, tylko żeby się tam dobrze bawili (w końcu nie tak dawno sam skończyłem szkołę i wiem, czego bym chciał i gdzie się lepiej czułem - czy jak miałem siedzieć cicho i notować, czy jak można było porozmawiać czasem z nauczycielem, jednak bez przesady). Jednak nie uszanowali tego - więc dałem im lekki regulamin, którego prawie nie stosowałem, bo znowu - nie chciałem być ich wrogiem.
Po czym co się okazuje? Że oni czując się jak panowie świata (połowa klasy praktycznie), oświadczają w piśmie do moich przełożonych, że ja uczyć nie potrafię (wg nich mam ich nauczyć jak oni siedzą na ławce i nic nie chcą robić - niczym w Matrixie mam im wgrać wiedzę do głów - której nauka poniekąd zajmuje niecały miesiąc, ale), że ja ich źle traktuję, że ja to, że ja tamto (oczywiście to wszystko jest bzdurą, jak to mi przełożeni mówią - uczeń nie może tego ocenić, zresztą nie od tego jest).
Krótko mówiąc - muszę im skrócić "smycz", bo czują się zbyt ważni i uważają, że za wiele mogą. Inaczej - powoli wchodzą mi na głowę.
I tak jak mówiłem jednemu uczniowi z 1. klasy (który akurat chce być zbrojarzem - jest takich może ze 3/4 na 11 - klasa o profilu zbrojarz-betoniarz - czyli to, co zamierzają robić całe życie, przynajmniej po to przyszli do szkoły (no, reszta została zmuszona - minus naszego systemu oświaty)), że ja mam cierpliwość (którą on od pierwszego miesiąca uważał za bardzo mocno przesadzoną). Jednak do czasu. I czas ten właśnie się dla nich skończył.
Więc, do czego zmierzam - ludziom nie można pozwalać na zbyt wiele.
W imię powiedzenia - dasz mu palec, będzie chciał całą rękę.
To też widać w dzisiejszych czasach - gdzie dzieci nie mają żadnego szacunku dla rodziców czy starszych od siebie - rodzice im POZWALAJĄ NA WSZYSTKO - i tak to się kończy.
Mi (i wielu innym) rodzice ustanowili pewne granice - granice, których się po prostu nie przekracza, bo się to źle skończy.
I wg mnie tak powinniśmy postępować w całym życiu - być dobrym dla ludzi - jednak do pewnego stopnia. Bo niektórzy owszem są w stanie uszanować naszą dobroć i z nami "współpracować" - jednak raczej większość będzie próbowała wziąć od nas więcej i więcej, tym samym powoli "zatruwając" nasze życie.
Tomasz
„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier
Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com