Pytanie które nasuwa się po przeczytaniu twojego postu (abstrahując od przykładu który podałeś) brzmi: czy przypadki oszustwa dyskredytują naukę ?
Najbardziej znany (nie jedyny) przykład oszustwa naukowego to odkrycie przez Charlesa Dawsona czaszki "Człowieka z Piltdow". W 1912 roku miał być brakującym ogniwem w ewolucji człowieka. w 1953 zdemaskowano oszustwo. Obecnie jest to jeden z koronnych dowodów kreacjonistów że ewolucjonizm jest bzdurą. Przykładów takich "błędów" nauki (a było to oszustwo) można znaleźć dużo więcej. Czy zatem stosując podobne kryteria do tych którymi kierujesz się w ocenie spirytyzmu należałoby uznać ewolucjonizm za "triki iluzjonistyczne" ? Moim zdaniem nie. To, że zjawiska mediumiczne można naśladować dla zysku to oczywiste (podobnie jak wykopaliska archeologiczne), to, że wiele osób tak postępowało to też oczywiste. Dotyczyło to nawet mediów, które posiadały prawdziwe uzdolnienia. Dlaczego ? Ze względu na tak zwane "społeczne oczekiwania". Wszelkiego typu kontakty z istotami inteligentnymi polegają na wzajemności. Jeśli jedna strona nie ma na to ochoty, np. duchy, wtedy nawet największe medium nic na to nie poradzi. Wyobraź sobie sytuację w której popełniłeś ten błąd (będąc medium), że umówiłeś się na seans z kimś bardzo ważnym (lub nie daj Boże wziąłeś za to pieniądze) i ten ktoś oczekuje jakiejś manifestacji, a ta druga strona nie ma na to ochoty. Nie sądzisz, że ochota osiągnięcia sukcesu na takim (nieudanym przecież) seansie nie będzie kusząca i może niektórych popchnąć do oszustwa ?
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy oszustwo całkowicie dyskredytuje jakąś gałąź wiedzy, w której występuje tez wiele autentycznych przypadków potwierdzających jej teorie. Jeśli odpowiesz że tak, to znaczy, że spora część nauki powinna zostać potraktowana w ten sam sposób. Szczególnie mechanika kwantowa polegająca na przeprowadzaniu doświadczeń do skutku. Ileś tam nieudanych prób, a potem kilka w których zamanifestowały się oczekiwane zjawiska i już można ogłosić sukces w odkryciu nowej cząstki elementarnej. Ja akurat uważam coś takiego za uprawnione - wiadomo trudności pomiarowe, niedostateczna wiedza na temat zjawisk, ogólnie badanie nieznanej dziedziny. Stosując wypaczony redukcjonizm materialistyczny mechanika kwantowa to też sztuczki iluzjonistyczne. Aż dziw bierze że jeszcze istnieje, choć kiedy powstawała, też nie brakowało "poważnych naukowców" uważających ją za "bujdę na resorach"