Witam!
Mam 23 lata a na imię Krzysztof. Wszystko zaczeło się od tego że moje serce przestało bić, trafiłem do szpitala i założono mi rozrusznik serca. Jakiś czas później kątem oka widywałem cenie różnych postaci. Tłumaczyłem to sobie zmęczenie i pracą przed komputerem. Jdnak zjawisko to nasilało się od czerwca teo roku, rozmawiałem z żoną która mnie wspiera i najważniejsze wierzy w to co widuję. Przestałem już przywiązywać większą uwagę do widzianych dosłownie kątem oka postaci aż do wczorajszej nocy... Około 2:45 przebudziłem się i zobaczyłem delikatnie rozmytą kobietę siedzącą na pufie oddalnoną od demnie o niecałe 3 metry. Ona patrzyła na mnie a ja na nią myśląc że to sen. Jednak kobieta wstała idąc w moim kierunku po prostu się rozpłyneła a ja nadal miałem oczy otwarte i pełen strachu obudziłem żonę. Wiem jedno, ta kobieta nie chciała mnie przerazić bo nieodczuwałem dużeo strachu tylko straszny niepokój a gdy wstałem i włączyłem światło to po niecałej sekundzie żarówka się przepaliła... Nie iwem co mam robić i do kogo się zwrócić o pomoc bo boję się zwyczajnej niewiedzy ludzi i wyśmiania z ich strony...
Proszę o porady gdyż nie tylko ja ale i moja żona powoli dostajemy "kota"