sigma pisze:atalia pisze:Chyba jednak to nie to samo.
Oczywiście, że modlitwa i medytacja to nie to samo ale trudno jest wytłumaczyć to komuś kto uparł się żeby te pojęcia rozumieć synonimicznie, o ile w ogóle trzeba dążyć do tego żeby zmienił swój sposób myślenia. Nawiasem mówiąc, medytacja sprzyja rozumieniu siebie a przez to rozumieniu innych. Dodam jeszcze, kolejny raz, że spotkałem wiele osób które medytować nie chcą za to mają sporo do powiedzenia na temat medytacji.
A ja myślę o zaczęciu praktykowania medytacji Zen, mam nadzieje że nie uszkodzę sobie umysłu i nie zacznę gadać głupot sprzecznych z logiką
A tak na serio, to zacznę chyba praktykować zen, ale tak w 100% więc pierwsze muszę nauczyć moje mięśnie siedzieć w pozycji lotosu, trochę to potrwa.
Powiem więcej z tego co czytam jest to po prostu stan Alfa, który również może wystąpić w modlitwie. Metody tej techniki Zen stosowałem nie raz, w przypadku pozycji leżącej, raz chyba udało mi się nawet wejść w głębszy stan, a przynajmniej na jego początek, stan Theta, ponieważ czułem że nie mam ciała, nic nie widziałem itp. czyli zaczęły wyłączać się zmysły, tylko że ten stan nie służy do rozmyślania i rozumienia, bo jak tylko zacząłem to robić to stan natychmiast minął. Więc jeśli medytacja jest tego samego typu stanem, a tak właśnie najprawdopodobniej jest, to nie służy ona do rozumienia.
A powiem że masz sigma ciekawe podejście do medytacji:
Wyższe duchy - Mylą się (Chyba nikt nie powie że Divaldo za opiekuna ma niskiego ducha)
Dalajlama - Myli się (jego książki to JEGO zdanie i JEGO wiedza)
Rozum i Logika - nieważna (bo kto by się tym przejmował)
Ja i moje subiektywne odczucia w medytacji- słuszność