Fakt, że coś jest w pewnym sensie koniecznością, nie oznacza, że jest to coś przyjemnego... Ludzie są w stanie uniknąć wojen, jeśli tego zechcą, a ponieważ jeszcze im do tego daleko, muszą się niestety męczyć. To przykre stwierdzenie, ale tak jest.
vinitor pisze:1. Dotyczy przede wszystkim techniki doskonalenia zabijania (broń bakteriologiczna, chemiczna, i te najnowsze środki rażenia). Potem pod sztandarami korzyści przenosi się niektóre pomysły do życia codziennego.
Zgadza się, ale podobnie jak odkrycia z pozoru niegroźne mogą prowadzić do rzeczy złych, tak samo rzeczy z pozoru złe, mogą przynieść pozytywne skutki - chociażby broń nuklearna. Gdyby jej nie było, nie mielibyśmy elektrowni nuklearnych itd.
vinitor pisze:2. Co do wolnej woli to nie oznacza woli niezgodności z Jego prawami. Żeby przychylić się do takiego rozumowania potrzebne są jego prawa i właściwie wszelką analizę od tego powinniśmy zacząć. Prosiłbym więc o zamieszczenie tych praw na tym forum, aby nie było nieporozumień i błędów w ocenie co i jak.
Wolna wola polega na tym, że mamy wolny wybór w tym, co będziemy czynili. Oczywiście, by nie dopuścić do pełnego chaosu, Bóg kieruje ludzi ku dobremu. Jeśli postępują niewłaściwie, to jest sprzecznie z Bożymi prawami, spotyka ich cierpienie, które jest konsekwencją tego postępowania. Jeśli chodzi o prawa Boskie, nie będę ich tu kopiował - zbyt dużo tego jest
- odsyłam za to do części III Księgi Duchów, która jest im całkowicie poświęcona.
vinitor pisze:3. Powolne zarzynanie człowieka też może mieć dobre strony, bo przynajmniej doświadczy bólu i nieopisanych cierpień. Szkoda, że ci co padną na polu walki, osierocą dzieci i pozbawią dom ojcowskiej opieki nie będą cieszyć się wolnością (tej na ziemi, rzecz jasna). Ma to być ofiara pożyteczna?
Spirytyzm uczy nas na wszystko patrzeć z nieco innej niż ziemska perspektywy. Oczywiście, gdy widzimy cierpienie i ludobójstwo z punktu widzenia ludzi żyjących na Ziemi przez krótki okres czasu, wszystko wydaje się tragiczne. Tortury w więzieniach wydają się niszczyć ludzkie życie, dzieci zostają bez rodziców itp. Ale pamiętajmy o jednym - i tego uczy nas spirytyzm - nikt nie cierpi bez powodu. To nie jest tak, że jakiś niewinny człowiek jest wyciągnięty z rodzinnego domu i musi przechodzić tortury. Chodzi o to, że spotykają go konsekwencje jego własnych czynów. Nie chce cierpieć, niech sam nauczy się krzywdzić innych i odkupi winy wobec tych, którym te krzywdy zadał. Tego typu cierpienia nie są więc ofiarą - są po prostu konsekwencjami jego czynów. On nie poświęca się, cierpiąc, żeby tego czy innego uratować - jego cierpienie wynika z jego niedoskonałości i to dla niego powinno być nauką.
Spirytyści oczywiście są pacyfistami i przeciwnikami wszelkiej przemocy. W odróżnieniu od innych ludzi, którzy po prostu rozpaczają, gdy widzą cierpienie, my staramy się mu zaradzić, a także wyjaśnić jego przyczyny tak, by nikt nie mógł powiedzieć: "Gdzie jest Bóg, który pozwala na takie cierpienia?"
vinitor pisze:Na zakończenie piękny przykład, który mówi co innego:
Pytanie 625. Jaki jest najdoskonalszy wzór, który Bóg wyznaczył człowiekowi, by służył mu jako punkt odniesienia i model?
Odpowiedź jednoznaczna: „Tym wzorem jest Jezus.”
Jeżeli ktoś nie wiem kim był Jezus, to zapraszam do zapoznania się z Nowym Testamentem (Pismami Greckimi)
Z Twojej wypowiedzi wynika, że spirytyści namawiają do wojen, co absolutnie nie wynika z tekstu Księgi Duchów. To, że Duchy twierdzą, iż wojny są w pewnym sensie koniecznością, nie oznacza, że mówią, że wojna jest czymś dobrym. Gdy moje dziecko jest nieposłuszne i ja stosuję wobec niego karę, nie uważam, że będzie ono przez to szczęśliwe, ale po prostu wychodzę z założenia, że taka kara jest mojemu dziecku potrzebna, by mogło pewne rzeczy zrozumieć. Podobnie jest z wojnami - Bóg na nie pozwala, by ludzie się czegoś nauczyli; pozwala, bo inaczej odebrałby im wolną wolę. Nikt jednak nie mówi: "Wojny są wspaniałe. Zabijajcie się, bo w ten sposób zaczniecie się rozwijać". Wręcz przeciwnie - ludzie tak naprawdę nie potrzebują czynić zła, by stać się doskonałymi. A że wybierają taką drogę, nic na to nie mogę już poradzić.