Konieczność wojen

Re: Konieczność wojen

Postautor: sigma » 03 sty 2010, 18:57

Żadna świątynia ani religia nie są ucieczką od rzeczywistości. To, że niektórzy je tak traktują wynika wyłącznie z indywidualnych postaw tych osób. Zajmowanych z różnych przyczyn.

Oznacza to że nie są również ucieczką od wojny.

A to że niektórzy posługują się religiami w celu rządzenia innymi to inna sprawa. Ale wtedy religia przestaje być narzędziem zbawczym a zaczyna być narzędziem rządzenia.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 20:16 przez sigma, łącznie zmieniany 2 razy
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Konieczność wojen

Postautor: vinitor » 03 sty 2010, 19:38



Powołując się na odpowiedź Kardeca mówiącą, że Jezus jest dla nas najlepszym wzorem, chciałem wyraźnie zaznaczyć,że Jezus nie był zwolennikiem wojen i przemocy. Kardec korzystał z powiedzenia Syna Bożego "Kto mieczem wojuje, ten od miecz ginie." Za mało jasne? Jeśli chodzi o duchowe pochodzenie Jezusa, to stał i stoi ponad wszelkimi innymi Duchami. Rozumując tą drogą, należy odrzucić "prawdę" ukazaną w odpowiedzi na pytanie 744. Ktoś, kto nie chce się temu podporządkować zadaje kłam Jezusowi i jego szlachetnej misji a pośrednio samemu Bogu Ojcu. Czy to tak naprawdę trudno zrozumieć? Skąd ten upór. Dla wykazania wyższości wojny nad pokojem? W Starym testamencie też coś napisane mamy na temat przelewania krwi, którego Bóg w żaden sposób nie pochwalał. Bez względu na dalszy ciąg dyskusji, występuje konieczność przedstawienia praw Bożych bardziej widocznymi dla oka. Jeśli tego nie ma, to rozmowa nabierze charakteru mowa - trawa. Nie ma potrzeby bujania w obłokach. Na razie żyjemy na ziemi i korzystamy z pojęć ludzkich. Skoro prawa Boże istnieją i mają jakiś konkretny wymiar, to najwyższy czas je dokładnie poznać i mieć właściwy punkt odniesienia, żeby nie błądzić z braku światła w zakresie tych praw.
Skoro prawa są wymienione w III "Księdze Duchów" to proponuję przytaczać dane prawo w sytuacjach kiedy występuje potrzeba jako argument a nie domysł. Ułatwi to zrozumienie dla mniej zaawansowanych. Kardec za wiele rzeczy upraszcza, co się tyczy także prawa naturalnego. Nikt nie musi zaraz mieć prawa w jednym palcu, żeby wykazać brak zdrowego rozsądku, czy powstałych niedomówień mogących obrażać Boga. Nie prowadzimy dysputy na szczeblu naukowym. Jesteśmy tylko ludźmi, jakich wielu dookoła nas.

.......................................................
" Rzeka prawdy płynie korytem błędów."
Rabindranath Tagore
Awatar użytkownika
vinitor
 
Posty: 577
Rejestracja: 25 gru 2009, 07:58

Re: Konieczność wojen

Postautor: konrad » 03 sty 2010, 19:58

Myślę, że nie do końca ciągle rozumiesz treść odpowiedzi danej przez Duchy w pytaniu 744... Nie chodzi o to, że Duchy do wojny nawołują. Twierdzą, że nie będzie już wojen, jeśli ludzie wejdą na wyższy poziom moralny, a to że do wojen dochodzi tłumaczą po prostu niższym poziomem moralnym ludzkości, dominacją prymitywnych żądz, egoizmem itp.

Spirytyzm nigdy nie zachęcał do wojen, nigdy nie twierdził, że są czymś dobrym. Co najwyżej Duchy dostrzegają to, że do wojen musi dochodzić, gdy ludzie są jeszcze nie dość rozwinięci. Ale to "musi" oznacza "konsekwencję" a nie "przymus".

vinitor pisze:Rozumując tą drogą, należy odrzucić "prawdę" ukazaną w odpowiedzi na pytanie 744. Ktoś, kto nie chce się temu podporządkować zadaje kłam Jezusowi i jego szlachetnej misji a pośrednio samemu Bogu Ojcu.


Jedno nie przeczy drugiemu. Duchy mówią, że najdoskonalszym wzorem dla nas jest Jezus, a co za tym idzie, że powinniśmy unikać wojen, nadstawiać drugi policzek i kochać wrogów. Jednakże wiedzą one, że nie żyjemy w idealnym świecie i że wojny będą się zdarzać, bo ludzie są po prostu niedoskonali. Odpowiedź na to pytanie jest, moim zdaniem, próbą wyjaśnienia, dlaczego dobry Bóg pozwolił na istnienie wojen...

vinitor pisze:Dla wykazania wyższości wojny nad pokojem?


Czy mógłbyś powiedzieć, gdzie widzisz wykazanie wyższości wojny nad pokojem? Ja takowego w żadnej z książek Kardeca ani w żadnej innej książce spirytystycznej nie widzę. Wojna jest częścią życia w społeczeństwach niedoskonałych, nieuniknioną niestety częścią, bo ludzie po prostu wolą czynić zło, niż od razu wkraczać na drogę dobra. A od tego, że ma miejsce na świecie do tego, że jest czymś lepszym niż pokój, droga jest baaaaaaaardzo daleka.

vinitor pisze:Skoro prawa są wymienione w III "Księdze Duchów" to proponuję przytaczać dane prawo w sytuacjach kiedy występuje potrzeba jako argument a nie domysł.


Kwestia wojen bezsprzecznie powiązana jest z prawem wolności (czyli istnieniem wolnej woli), prawem miłości czy miłosierdzia (kto zabija innych oczywiście to prawo łamie) itd. Nie ma czegoś takiego jak prawo wojny itp. Wojna wynika z prawa wolności, a jest jednocześnie złamaniem prawa miłości. Myślę, że to wyjaśnienie powinno być jasne :)
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Konieczność wojen

Postautor: konrad » 03 sty 2010, 20:07

Może jeszcze raz: KD nie mówi: "Musicie zabijać. Zabijanie jest konieczne dla waszego rozwoju". Mówi raczej "wojny są koniecznym elementem waszego świata, bo ludzie nie są w stanie opanować swoich egoistycznych pragnień".
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Konieczność wojen

Postautor: vinitor » 03 sty 2010, 23:14

Ta odpowiedź nie posunęła sprawy ani o kawałeczek do przodu. Jak coś złego się dzieje mamy doskonałe wyjaśnienia w rodzaju: próba, doświadczenie, dopuszczanie zła, Bóg uczynił to, Bóg uczynił tamto itp. Przecież ludzie, to nie kto inny jak duchy wcielone. Czy przez okrucieństwo dochodzi się do wolności i sprawiedliwości? To jest dopiero paranoja! Jak ktoś coś wymyślił, to Bóg to dopuścił. A co człowiek wymyślił a Bóg odrzucił? Prawdopodobnie nic takiego nie ma. Jakiego zatem zła człowiekowi nie udało się spreparować? - pytam. Ciągle widzę usprawiedliwianie czegoś, czego nie powinno być ani w słowniku, ani w rozumie, ani w sercu. Przekora ludzka i słynna wolna wola grzebią tzw. dobro pod zwałami głupoty i bezsensu. W pytaniu 744 wyraźnie stoi "niezbędna", tak jakby nie dało się bez niej obejść. Według tego jest ona cząstką ludzkich działań i jest niemalże konieczna jak woda do picia. Dla mnie forma tego zdania nie jest najszczęśliwsza. Nadal będę obstawał przy kasacji (odizolowaniu). Wojna urąga ideałom Jezusa. Nigdzie nie jest napisane, żeby nawet wspominał o konieczności wojen. Dlaczego człowiek zmienia wolę swego Wodza i Nauczyciela? Jeszcze raz zwracam uwagę, że Jezus stoi wyżej. Argumentacja, że tak powiedziały Duchy jest policzkiem dla prawdy wyżej postawionej. W końcowej części wersetu Jana 18:37 czytamy: "Każdy kto jest po stronie prawdy, słucha mego głosu." Jeżeli ten głos nie głosił o wojnie, to człowiek zaprzecza tej prawdzie, prowadząc działania wojenne i godny jest napiętnowania już na ziemi. Słowo "niezbędna" pozwala a nie gani.
Jana 14:6a "Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem."
Jana 17:17 "Uświęć ich w prawdzie. Słowo twoje jest prawdą."
Czy mówimy o tym samym Jezusie? Jeżeli to faktycznie on, to należy słuchać jego a nie Duchów (mam na myśli sprzeczności, których Jezus ani słowem nie pochwalał). Wiem, że kto chce uderzyć psa, ten kij znajdzie. Można przecież powiedzieć, że Jezus o wojnie w ogóle nie wspominał a więc brak jego opinii na ten temat zachęca do przelewania krwi. Rozpatrując w tych kategoriach, dojdziemy niebawem do wniosku, że moralność jest fikcją a Jezus ledwie giermkiem don Kichota.
.......................................................
" Rzeka prawdy płynie korytem błędów."
Rabindranath Tagore
Awatar użytkownika
vinitor
 
Posty: 577
Rejestracja: 25 gru 2009, 07:58

Re: Konieczność wojen

Postautor: sigma » 04 sty 2010, 00:11

Ew. Mat. 10,34: "Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz." (za Biblią Warszawską)

Nie żyjemy w raju... Ale możemy :).

A starać można się na różne sposoby. To widać w świecie szerokim. Niektórzy uważają że każde działanie ludzkie, nawet pozornie nie mające żadnego związku z dążeniem do zbawienia taki związek posiada.

Jezus Chrystus jest Synem Bożym. Jest wcieleniem Boga. To przecież nie jest tak że jest tylko wzorem do naśladowania. Boga nie sposób naśladować. Można natomiast żyć z Nim w przyjaźni. Każdy na swój sposób, moim zdaniem nie należy słuchać tych którzy mówią że wiedzą na czym polega życie w przyjaźni z Chrystusem.

Można uwierzyć (albo przynajmniej spróbować uwierzyć) w to że zmartwychwstał. I że to ma dla nas znaczenie. I spróbować razem z Nim żyć. Długi czas nie mówiąc o tym nikomu.

Byle roztropnie... Bo na wyprawy krzyżowe wyruszali ci których motywował m.in. powyższy werset z Mateusza.

Terroryści islamscy też są motywowani religijnie.

Czerwoni Khmerowie tłumaczyli swoim ofiarom że rzeczywistość wynika przecież z nagromadzonej karmy.

...

Przykładów jest więcej.

Ale jednak pozostaje faktem to że nie żyjemy w raju. I, bez względu na wyznawaną (lub: nie) religię, wyznanie należy wziąć pod uwagę ten stan rzeczy.

To dawno temu kościoły budowano tak żeby w nich było przytulnie, jak w łonie matki. Do dzisiaj ludziom nie podoba się kościelna architektura modernistyczna. A nie o przytulność tutaj chodzi tylko o całkiem co innego.

A, tak nawiasem mówiąc to dla mnie Ewangelie, Dzieje, Listy i Objawienie to zawsze był Nowy Testament. Myślę że tak pozostanie. Ale... jeżeli ktoś chce to mogą być i Pisma Greckie. Dlaczego nie ?
Ostatnio zmieniony 04 sty 2010, 00:40 przez sigma, łącznie zmieniany 1 raz
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Konieczność wojen

Postautor: Jul » 04 sty 2010, 00:36

Temat powtarza się. Zakładałem podobny o nazwie "Etyka spirytystyczna a wojny, pacyfizm" w dziale "Pytania i odpowiedzi". Nie mogę jednak podać linka, bo forum nie ma takiej technicznej możliwości.
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Konieczność wojen

Postautor: sigma » 04 sty 2010, 00:45

Można chyba otworzyć forum na dwóch stronach, skopiować z jednej i wkleić do drugiej. Nie jestem pewny bo nie próbowałem ale to raczej działa.

A że temat się powtarza... Bo ludzie szukają w religiach ciepła, spokoju. Pewnie, trochę można znaleźć...
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

Re: Konieczność wojen

Postautor: Paweł » 04 sty 2010, 01:36

Wojny zawsze były inicjowane przez osoby na wysokich szczeblach władzy. Jan Kowalski nie miał nic do gadania i miał wykonywać rozkazy, kto ich nie chciał wykonać ten był karany. Gdyby oba narody zaczęły używać mózgów do wojen by nie doszło bo kto by wykonywał rozkazy? Chyba ministrowie walczyli by we własnym kręgu na długopisy poczym rozeszli by się do domów i koniec wojny.

Jednak w każdej wojnie pierze się ludziom mózgi, wpajając ludziom idee które mają służyć wyższemu dobru. Część ludzi odrzuci to i ucieknie, reszta zaślepiona w cudotwórcze wizje swojego wodza wykona wszystko dla swojego wodza.

Taka wojna toczy się cały czas, społeczeństwo już bardziej myśli niż kiedyś, teraz wojny już toczone są dyplomatycznie.

Weźmy przykład teroryzmu, dla mnie to jest wogóle nie zrozumiałe. Jest to wojna między arabami i usa. W tej wojnie nie wiadomo o co chodzi, ale chętnych -zachęconymi super obietnicami - do wysadzania się w powietrze nie brakuje.

Gdyby jeden z drugim pomyślał nad sensem takiego działania doszli by do wniosku że nie ma żadnego sensu.

Co do konieczności takich działań to tak jak zostało już napisane, człowiek ma wolną wolę i Bóg nie może w żaden sposób zabronić wojen ponieważ ingerował w wolność ludzkiej woli. Jednak każdy ma rozum i może odmówić brania udziału w takich działaniach.

Wojnę jestem jeszcze w stanie zrozumieć gdy jedna ze stron się broni, lecz agresora jak najbardziej potępiam.
Paweł
 
Posty: 204
Rejestracja: 09 paź 2009, 15:08
Lokalizacja: Szczecin

Re: Konieczność wojen

Postautor: sigma » 04 sty 2010, 07:14

:)

I wojna światowa była toczona w znacznej mierze statycznie. Polegało to na tym że żołnierze czasem długo przebywali na jednym miejscu, bywało że niedaleko siebie, po dwóch stronach frontu. Czytałem gdzieś że w czasie (chyba) Świąt Bożego Narodzenia żołnierze teoretycznie będący wrogami urządzili sobie wspólną Wigilię :). Pewnie to była rzadkość ale dowodzi tego że Kowal, Schmidt i Smith tak naprawdę nie mają i nigdy nie mieli zbyt wiele przeciwko sobie. A zwłaszcza na tyle wiele żeby się zabijać.

Zresztą podczas tej właśnie wojny Polacy walczyli w trzech różnych armiach. Tylko dlatego że ich tam wcielono z racji miejsca zamieszkania.
Piotr

Kto zwycięża innych, jest silny. Kto zwycięża siebie, jest wielki.
sigma
 
Posty: 1136
Rejestracja: 12 sie 2009, 19:02
Lokalizacja: Zagłębie Śląsko-Dąbrowskie

PoprzedniaNastępna

Wróć do Księga Duchów

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości