Zgadza się takie stany z tym elementem, który tu piszesz towarzyszyły mi spotkaniu np. osoby, którą pokochałam, wiązały się z miłością i oddaniem i były przysłonięciem widzenia innych negatywnych działań osób trzecich w otoczeniu. Ale temu mogły towarzyszyć i inne uczucia nie tylko miłość dla której ten błogi spokój jest charakterystyczny np. zadanie ci przez kogoś ciosu, wstrząśniecie jakimś wydarzeniem, strach i nagłe przełamanie bariery lęku, ból duszy. Wtedy ujawnia się niezwykła siła np. moje powalenie zbira ze schodów bez użycia siły, wyskoki na niewyobrażalne wysokości, dźwignięcie wielkiego ciężaru i jesteś jakby w szoku czując zdezorientowanie, przemierzasz np. nocą trudny teren i nic cię nie rani, jesteś jakby ponad tym wszystkim, jakbyś nie czuła w ogóle ciężaru swojego ciała, możesz przejść przez rozżarzone węgle, gołą ręką wrzucać je do ogniska, skoczyć z okna na drugim pietrze w szpilkach na schody utrafić na schodek i iść dalej. Oczywiście nikomu nie polecam takich prób poza tym stanem podczas czuwającej tej zwykłej świadomości.
Aha i nie należy mylić tego z niewyobrażalną chęcią zemsty, z zawiścią i nienawiścią, bo wtedy to można zrobić ale sobie wielką krzywdę. Takie emocje natura też odczuwa i robi pułapki. Widziałam ludzi i w takiej akcji. Moja twarz w takich momentach nie była takimi emocjami spięta, mięśnie były rozluźnione, lekkie.