przeżycia rodzinne i inne

Miejsce, w którym przeczytać można różne intrygujące opowieści związane ze Spirytyzmem.

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: danut » 15 lut 2018, 00:23

Mnie się wydawało, że wiedźma i czarownica to jedno, a to drugie to Mądra Baba, lub Znachorka.. :D
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: Xsenia » 15 lut 2018, 00:24

soldado pisze:Spróbuj rzucić jakieś zaklęcie.
Mogę postawić bardzo wiele, że się sprawdzi.

Właśnie tego sie boję, że się sprawdzi. I dlatego nawet nie próbuję.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: fruwla » 15 lut 2018, 10:50

Xsenia pisze:Właśnie tego sie boję, że się sprawdzi. I dlatego nawet nie próbuję.

Tak, to jest chyba najtrudniejsze w tej sztuce.Bo nietrudno jest lekkomyślnie wabić i przywoływać .....
O wiele trudniej, potem ponosić skutki zaklęcia , które "ciałem" się stało.... ;)
" Punkt widzenia zalezy od miejsca siedzenia "
fruwla
 
Posty: 956
Rejestracja: 28 kwie 2015, 10:03

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: Xsenia » 15 lut 2018, 15:11

Xsenia pisze:Właśnie tego sie boję, że się sprawdzi. I dlatego nawet nie próbuję.

Skłamałam. Ale naprawdę o tym nie pamiętałam. Czaruję, a właściwie zaklinam... pogodę, fale na morzu, wiatr. Tak, to mi się zdarza cześciej niż stawiać ochronę. Ale naprawdę o tym nie pamiętałam. korzystam z tego kiedy potrzebuję, a to raczej rzadko, najczęściej w lato. :)
W życiu nie rzucałabym czarów na inną osobę, obojętnie pozytywnych czy negatywnych. Masz racje Fruwla, to właśnie o odpowiedzialność chodzi.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: danut » 15 lut 2018, 16:27

Zeby "czarować" przyrodę potrzeba mieć niesamowitą z nią łączność, bo zjawisko polega raczej na wzajemnym zrozumieniu się i czytelnym komunikowaniu się z nią niż na zaklinaniu, zaklinaczkom tylko wydaje się, że mają nad nią władzę :D
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: Xsenia » 15 lut 2018, 21:14

Nad pogodą nie można mieć władzy Danut :) Można tylko zaklinać by się rozpogodziło na chwilę. :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: soldado » 16 lut 2018, 18:53

Xsenia pisze:
soldado pisze:Spróbuj rzucić jakieś zaklęcie.
Mogę postawić bardzo wiele, że się sprawdzi.

Właśnie tego sie boję, że się sprawdzi. I dlatego nawet nie próbuję.


Nie wszystkie zaklęcia są złe. :)
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: danut » 16 lut 2018, 19:54

Wszystkie są złe. Przeważnie rzucający je nie patrzy w szerszej perspektywie, swoje dobro wysuwa na plan pierwszy i nie przewiduje konsekwencji.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: soldado » 16 lut 2018, 20:26

danut pisze:Wszystkie są złe. Przeważnie rzucający je nie patrzy w szerszej perspektywie, swoje dobro wysuwa na plan pierwszy i nie przewiduje konsekwencji.


Ok. posłużę się przykładem.
Kiedyś pracowała ze mną przyjaciółka, której bardzo dużo złego się przydarzało.
Poprzez poważną chorobę córki, do dużych długów, za co się nie zabrała, to wszystko brało w łeb.
Wiele lat pracuję jako agent d/s nieruchomości i jest tak, że w 99% po podpisaniu ,,Protokołu Uzgodnień'' dochodziło do transakcji.
Ona 7 razy z rzędu podpisała taki Protokół i nie dochodziło do transakcji.
Zresztą wziąłem ją do pracy w biurze, żeby się ,,odkuła'', ale tak jak napisałem, miała nieprawdopodobnego pecha.
Coś było nie tak.
Wokół niej kiedyś wyczułem Ducha mężczyzny, który był za to odpowiedzialny.
Okazało się, ze lata wcześniej potrąciła ze skutkiem śmiertelnym go na pasach..
Podobno to była jego wina, bo wtargnął na pasy.
Jaka było, to tylko ona wie.

Kiedyś intuicyjnie kazałem jej wymówić i wypisać na kartce pewne zaklęcie, a następnie spalić je w ogniu palącej się świecy.
Nie zapomnę min kilku osób, gdy ta świeca wiele minut paliła się nienaturalnym ogniem dosyć mocno i głośno.
Pozamykałem jeszcze mentalnie wszystkie przestrzenie w jej domu...

I od tego czasu jak ręką odjął.
Zaczęła zarabiać duże pieniądze, potem dostałą propozycje żeby przejść na Dyrektora jednej ze Szkół Językowych.
Zrobiła kilka trafnych posunięć z innymi inwestycjami, które wcześniej rozpoczęła.
Było widmo sprzedaży domu i plajty, a potem był zwrot o 180 st...

Dlatego przepraszam Cię, z całym szacunkiem do Ciebie, mam inne zdanie na ten temat, bo byłem tego świadkiem i nadal jestem.
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: przeżycia rodzinne i inne

Postautor: Xsenia » 16 lut 2018, 20:29

Uogólniasz Danut. Nie wiesz czy wszyscy rzucający zaklęcia nie patrzą w szerszej perspektywie. A nie wiesz tego, bo nie znasz wszystkich takich ludzi.
I nie wszystkie są złe.
Danut chyba brakło w twojej wypowiedzi wyrazów "moim zdaniem" lub "według mnie".
I ja również na własnej skórze przekonałam się o działaniu niektórych zaklęć. Jak chociażby wspomniana przeze mnie ochrona.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

PoprzedniaNastępna

Wróć do Opowieści spirytystyczne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości