Xsenia ukazuje sposób na ochronę a jak można odprowadzić ducha tak pokojowo (nie krzywdząc go)?
Chyba koegzystuję od początku z duchem lub duchami. Wcześniej mi to nie przeszkadzało bo to w końcu najbliższa rodzina (tak przynajmniej uważam) ale ostatnio doszedłem do wniosku, że chyba powinniśmy się już rozstać pokojowo bo ile lat można palić na przedpokoju światło?! Mam pokój który zawsze omijałem łukiem zwłaszcza w nocy. Nic się tam niezwykłego nigdy nie działo ale nie dało się tam normalnie spać. Na początku jak jeszcze byłem sam poszedłem tam na noc jako pierwszy i budziłem się 20 razy w ciągu nocy na koniec zabarykadowałem się w drugim i tak trwałem
Po pewnym czasie zaprosiłem kuzyna i go tam ulokowałem na noc nic mu nie mówiąc o niczym. On też nie spał całą noc a rano powiedział, że się budził co 20 minut i w ogóle się nie wyspał. Następnym chojrakiem który się tam ulokował na noc był mój pies - gdzieś o 3-j, 3.30 wpadł do mojego pokoju skomląc i wskoczył mi na łeb czyli do mojego łóżka a jak zapaliłem światło zobaczyłem, że się trzęsie jak w konwulsjach i nerwowo spogląda na me drzwi wychodzące na przedpokój (od tej pory na noc barykadowaliśmy się w moim pokoju razem z psem
Pies umarł a ja się ożeniłem i do owego pokoju na noc wpakowałem szwagra gościnnie
Szwagier rano powiedział że co się nagle obudził to mu się wydawało, że się ktoś na niego gapi w końcu za którymś tam razem wydawało mu się że zobaczył starszą kobietę ale był tak wyczerpany tymi przebudzeniami, że nie wiedział czy to jawa.
Ostatni lokator tegoż pokoju to moja córka. Żona mnie wyśmiała a rano 4-o latka powiedziała, że biały pan chciał się z nią pobawić a kiedy próbowała w nocy nawiać do nas to zagrodził jej drogę sobą więc się skuliła w kulkę i tak w kucki zasnęła pod ścianą. Następnej nocy gdy biały pan przyszedł raz jeszcze córka mnie zawołała i ja tam wpadłem tak wnerwiony że rozerwałbym go gdybym go mógł wyczuć - córka wyciągnęła rękę i powiedziała on jest (stoi) w tej chwili tam... i pokazała mi pustkę przed ścianą.
Nie wytrzymałem......i uderzyłem w pokojową nutę
Powiedziałem mu, że w prostej linii jestem jego potomkiem i wnukiem i niestety ale ona tu zostanie bo to jest teraz jej pokój! Żona niemalże zaliczyła glebę jak zobaczyła że ja gadam do ściany
Ale poskutkowało - przyjął to do wiadomości i chyba zaakceptował bo córka już śpi spokojnie ale przy zaświeconym świetle w przedpokoju a ja po nocach w kuchni nad laptopem dostaję co rusz podniesienia włosów na karku i odnoszę nieprzyjemne wrażenie że z progu ktoś mnie obserwuje. Chyba powinniśmy się już pożegnać!