Soldado przeniosę naszą rozmowę do mojego watku, mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale tu bardziej pasuje.
Tak, niestety znam odpowiedź na wlasne pytanie. Odkąd dorosłam mam życie usiane takimi "niespodziankami". Każda rodzina takie przeżywa, tylko mam nieodłączne wrażenie, że ja przeżywam tego zdecydowanie za dużo.
Mówisz, że sama się na to pisałam? No to zdecydowanie JESTEM MASOCHISTKĄ i do tego nienawidzę siebie samej. Tak by to wyglądało....
To, że musiałam być bogata, to się domyśliłam. Ale musiało to być gdzieś w XIX wieku. Ciągnie mnie do dworków polskich. Uwielbiam pałace, zamki mniej. Nowoczesne budownictwo prawie nigdy mi się nie podoba. I nie lubię sprzątać, nie lubię gotować, ogólnie rzecz biorąc to wolałabym zarządzać domem i służbą niż sama wykonywać te wszystkie czynności. Za to wiem jak sie powinno pracować i jaka czystość mnie satysfakcjonuje. Do tego uwielbiam czytać książki, uwielbiam muzykę, lubię robótki drobne (szydełko, decoupage). I na koniec dodam, że nawet teraz cieszę się z tego co mam, potrafię to docenić. Także wszystko sie potwierdza Soldado.
Ja nie wiem co to stabilizacja. Rutyna dla mnie to nirwana do osiągniecia....
Natomiast jesli idzie o pieniądze, to tak, był czas gdy głodowałam i głodowała moja rodzina. Ale na szczęście mam ambitnego męża. Także teraz mi raczej niczego nie brakuje.
Gdy wracamy do domu, wtedy zaczynamy rozumieć kim jesteśmy, po co tutaj byliśmy i w jakim celu.
Niekiedy jest tak, że żałujemy czasu spędzonego tutaj, pomimo, że gdy tutaj byliśmy wszystko było ok, ale tam już tak tego nie postrzegamy.
Niektórzy z nas są bardzo ambitni i przez tę ambicje biorą następne życie dokładnie takie jak Twoje.
Wiem, że z naszej perspektywy to wygląda zupełnie inaczej, ale patrząc z perspektywy naszego Domu, rozumiem Twój wybór i trzymam za Ciebie kciuki.
Napiszę Ci dlaczego tutaj jesteś.
Podświadomie wiesz, że nie o to w tym wszystkim chodzi w życiu, które doświadczasz.
Fajnie, że Twój mąż jest zaradny, chwała mu za to, ale dalej to nie to...
Szukasz cały czas odpowiedzi, swojego miejsca w świecie.
Ok napiszę Ci to.
Czym więcej doświadczeń, które masz, tym więcej nauki, którą pragnie Twoja Dusza, nie ciało.
Poprzez doświadczenia które już masz, możesz pomagać wielu osobom.
Zrozumiesz to bardziej, gdy poprzez swoje doświadczenia pomożesz osobie, która będzie chciała popełnić samobójstwo, a właśnie takie doświadczenie jest na Twojej drodze.
Dokładnie wtedy zrozumiesz sens swoich doświadczeń i je wtedy docenisz.
I pokochasz siebie za swój wybór.
Nie ma przypadku, on nie istnieje.