Czy podzielacie te dwie myśli zawarte w tytule?
Dlaczego piszę?
Zadałem sobie pytanie: "Jak pokonać uzależnienia od wszelakiej elektroniki?"
Otrzymałem odpowiedź: To jest bardzo trudne. Potrzeba tu dużej siły woli oraz wiary. Wiary że po śmierci czeka nas lepsze życie, bądź piekło oddzielenia od rozrywek. Nie naśladuj nikogo. Odrzucaj przyjemności i nie słuchaj psychologów twierdzących że wszystko jest stworzone dla ludzi. Zdyscyplinuj się, bądź dla siebie surowy. Nie wstydź się moralności. Za rozrywkę uznaj modlitwę, medytację, kontemplację. Ćwicz moralność. Milcz więcej.
W sumie przypomniałem sobie że poświęcone jest temu miejsce w KD. Księga trzecia. Prawo moralne. Rozdział V. "Dobrowolne wyrzeczenia. umartwienia."
Odnośnie "elektroniki" (smartfony, TV, komputery, itd.) jest ciekawe stwierdzenie: "- Czy istnieją zasługujące na uznanie, dobrowolne wyrzeczenia? Tak - wyrzeczenie się niepotrzebnych uciech; to bowiem wyzwala człowieka z materii i wynosi jego duszę."
W sumie miałem się zapytać czy ktoś pokonał jakiś nałóg związany z "elektroniką", ale to że zagląda na to forum to temu raczej by chyba przeczyło
Nie wiem co robić. Chciałbym rzucić wszystko, ale ... właśnie jest jakieś ale. Coś stracę, czegoś nie zdobędę. Nawet jeżeli komuś pomagam, to myślami jestem gdzieś indziej. Co robić