gaba75 pisze:Danut i barot, czyżbyście walczyli o siebie? Odnoszę wrażenie, że bardzo się kochacie. No cóż, zazdroszczę, tak, jak Ty danut mnie kiedyś zazdrościłaś i upokarzałaś, mówiąc, że nie zasługuję na miłość. Było mi niezmiernie przykro, dziś ja ofiarowuję Tobie MIŁOŚĆ!!! dostajesz ją właśnie od barot73. A ja, no cóż, możliwe, że będę sama, ale cóż zrobić, nie każdy ma takie poważanie, jak TY u oddziału wsparcia.
Mandragora pisze:Czytam forum i dochodzę do wniosku, że zdania są podzielone, a ja wciąż natrafiam na sprzeczne informacje. Może wynika to z literatury jaką się kierujecie, choć mam nadzieję, że jednak z osobistych doświadczeń, bo tylko na takich źródłach mi zależało. Jak pisałam w pierwszym poście, książek przeczytałam mnóstwo i na moje pytanie odpowiadają niejasno, niewiele, albo przeczą jedna drugiej, dlatego chciałam odpowiedzi płynącej z doświadczenia, a nie wyczytania.
We krwi i od urodzenia, czy jednak do nabycia z czasem? Można wyprosić i rozwinąć, czy nie wolno chcieć ani nawet wypatrywać?
- zdania podzielone.
Pablo kolejny raz pobłażliwie i cierpliwie : ) tłumaczy mi, że mediumizmu nie można wywołać, naciskać, a jedynie pogłębiać wiedzę i czekać.
Roland ostrzega, że absolutnie nie wolno prosić, i nie można go rozwinąć bo to dar.
Kilka innych osób wręcz przeciwnie: mediumizm można rozwinąć medytując, otwierając się, wyczulając, będąc wnikliwym w obserwacjach (m.in. soldado w innym wątku).
Gdy człowiek czuje wewnętrzną potrzebę rozwoju ma przestać, bo ktoś inny tak zdiagnozował? A jeżeli moja potrzeba nie jest zwykłą zachcianką, jeśli ma głębsze podłoże, skoro czuję ją od kilkunastu lat, coraz mocniej? Może nie należy z góry zakładać, że skoro przychodzę po radę od "mądrzejszych", to na pewno jestem dzieciakiem chcącym się pobawić w coś o czym nie ma pojęcia, którego należy szybko zmitygować. Tak, czasem odpowiedzi brzmią dość wychowawczo, mimo na pewno dobrych chęci.
Rozumiem, że Wasze opinie są subiektywne, dziękuję za nie i szanuję, bo każda coś nowego wnosi, pozwalają mi spojrzeć szerzej na temat i świadczą o chęci pomocy. Jednak skoro panuje w nich taka rozbieżność, to czy jedna z nich może być brana za dogmat jedyny i słuszny na równi dla każdego? A co jeśli nie ma jednej normy? Czy mam udawać ślepą i głuchą gdy czuję potrzebę wzmacniania wzroku i słuchu? Czy mam się cofać stojąc w miejscu, bo "nie wolno" i "nie powinno się"? Czy rozwój nie polega na stawianiu pytań i szukaniu odpowiedzi?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości