autor: Xsenia » 26 maja 2020, 20:40
Kaszel suchy, męczący. Płuca mnie nie bolały, ale się dusiłam. Płuca bolały mojego męża, przez 3 dni, ale on znowu nie kaszlał. Węchu i smaku nie straciłam. Czasem miała tylko stan podgorączkowy nie przekraczający 37,4.
Ale...
Mój szef w lutym był we Włoszech. Po tygodniu jak wrócił do Polski jego syn miał "grypę". Wysoka gorączka, kaszel. Po 2 tygodniach od jego powrotu czteroletnia córka recepcjonistki dostała wysokiej gorączki, której nie można było zbić i zrobiła jej się wysypka na brzuchu i nogach (wypisz wymaluj identyczna jak pokazują teraz tą nową chorobę małych dzieci niby Kawasakiego z Convid). I rozchorował się jeden z konstruktorów. Wysoka gorączka, duszący kaszel, ogólne osłabienie organizmu. Lekarz przez telefon stwierdził mu, że to nie koronawirus. Testów żadnych. 3 tygodnie chorował, gdy przyszedł do pracy wyglądał tak marnie, że wygoniliśmy go do domu jeszcze na tydzień. Do teraz dochodzi do siebie. No i rozchorował się jeszcze automatyk. Wysoka gorączka, kaszel i osłabienie organizmu. Ale on chorował tylko lekko ponad tydzień. W pokoju siedzę razem z konstruktorem i automatykiem. Recepcjonistka w pokoju obok. Mieliśmy koronawirus czy nie? nikt nam nie zrobi testów bo po co.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem".